ecommerce Prawo Zakupy

Vinted dość skutecznie walczy z podróbkami. Inna sprawa, że ułatwiają to sami użytkownicy

Joanna Świba
12.01.2024
Joanna Świba
Joanna Świba
12.01.2024
Vinted dość skutecznie walczy z podróbkami. Inna sprawa, że ułatwiają to sami użytkownicy

Vinted to platforma sprzedażowa, która cieszy się dużą popularnością. Idealnie wpasowuje się w potrzeby Polaków (chęć zaoszczędzenia pieniędzy, łatwa sprzedaż niezniszczonych ubrań i nie tylko) oraz w nurt proekologiczny (tak – drugie życie sukienki ma wpływ na ekologię) i przyciąga wielu użytkowników. Jednak problemem – jak wszędzie – są podróbki.

Jedną z głównych zasad internetowej sprzedaży jest konieczność sprzedawania produktów autentycznych. Mimo faktu, że podrabiana sukienka, czy torebka wcale nie musi być gorszej jakości od oryginału, nie powinna trafiać na rynek. Dlaczego? Ponieważ to naruszenie własności intelektualnej, a więc działanie niezgodne z prawem.

Dlaczego ktoś walczy z podróbkami?

Patrząc na ceny ubrań znanych marek, często można złapać się za głowę. I niekoniecznie mowa tutaj o produktach nowych. Torebka od Versace, mało używany kostium Chanel, czy buty z piękną, czerwoną podeszwą, sygnowaną nazwiskiem Louboutin, to przedmioty, które na rynku wtórnym potrafią kosztować kilka, czy nawet kilkanaście tysięcy złotych (o kultowej torebce Hermes Birkin może lepiej nie wspominać, tutaj ceny zaczynają się od kilkudziesięciu tysięcy). Dlatego podróbki są tak kuszące.

Oczywiście warto się zastanowić nad samą ideą kupowania podróbek. Przecież można kupić produkt elegancki, ładny i modny, który w niczym nie ustępuje „markowym” odpowiednikom. Część z nas jednak nie chce rezygnować z widocznych oznak luksusu (być może odzywają się tutaj nasze sarmackie korzenie, kiedy to królowała idea „zastaw się, a postaw się”, a widoczne oznaki bogactwa były cenione ponad wszystko, nawet jeżeli rodzina takiego sarmaty przez większość roku żywiła się korzonkami i szarańczą) i decyduje się na zakup produktów podrabianych.

Wprowadzanie podróbek na rynek jest nielegalne, o czym jasno informuje artykuł 305 ustawy o własności przemysłowej. Zgodnie z jego brzmieniem:

Kto w celu wprowadzenia do obrotu oznacza towary podrobionym znakiem towarowym lub oznaczone takim znakiem towary wprowadza do obrotu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Szanujące się platformy sprzedażowe muszą walczyć z podróbkami

Co więcej, szanujące się portale sprzedażowe, starają się wykluczyć możliwość sprzedawania podrobionych produktów za ich pośrednictwem, ponieważ w związku z tym tracą renomę. Nawet się nie dziwię, bo wpisując w wyszukiwarkę „Torebka Valentino”, czy „Buty Guess” liczę na oryginalny produkt i nie chcę się martwić, że wydam spore pieniądze i dostanę marną namiastkę moich marzeń (nie wszystkie podróbki są dobrej jakości, a nawet te dobrej jakości dalej są podróbkami). Jeżeli chcę kupić produkt podrabiany lub godzę się na to, to raczej wybiorę bazar lub serwis typu Aliexpress, gdzie sytuacja jest jasna, a ja wydając pieniądze, godzę się na to, że produkt nie jest oryginalny.

Dlatego platforma sprzedażowa, która dopuszcza sprzedaż produktów podrabianych, traci renomę. Kupując za jej pośrednictwem, nie mam gwarancji, że dostanę produkt oryginalny. Z kolei, jeżeli podróbki byłyby jakoś oznaczone, oznaczałoby to, że platforma wspiera łamanie prawa, zaś sprzedawcy, zaznaczając, że sprzedają towar podrabiany, sami przyznawaliby się do łamania przepisów. Tutaj nie ma więc dobrego rozwiązania, więc portale takie jak Vinted z podróbkami walczyć muszą.

Vinted skutecznie zwalcza podróbki, przynajmniej patrząc na dostępne oferty

Tematem walki Vinted z podróbkami zainteresowałam się przypadkowo. Chciałam sprawdzić, czy dostępna jest torebka, która na innych platformach (oferujących tylko produkty nowe) została już wyprzedana. Oczywiście stwierdziłam, że zobaczę również inne torebki tej marki. Moje zaskoczenie było ogromne (dodam, że nie mówię tutaj o torebce za astronomiczną kwotę, a o produkcie, który kosztuje w cenie regularnej nieco ponad 800 złotych), gdy okazało się, że torebek tej marki na Vinted wystawionych jest tylko kilka.

Później zaczęłam z ciekawości przeglądać inne oferty, dotyczące produktów markowych. Owszem, wpisując zapytanie „torebka Chanel”, znajdziemy oferty za 40 złotych, jednak wynika to z faktu, że torebka nawiązuje swoim wzorem do produktów tej marki (w całkowicie legalny sposób), jest również oznaczone, kto jest producentem danej rzeczy (przykładowe oferty to torebka a’la Chanel kupiona w Simple).

Walka z podróbkami jest prostsza, niż się wydaje. Wystarczy chcieć

Vinted w swoim regulaminie zaznacza, że sprzedawanie podróbek nie jest dozwolone. Dlatego użytkownicy, którzy wystawiają podrabiane produkty, są blokowani. Oczywiście nie sposób przejrzeć kilkuset tysięcy ofert. Sprzedawcy mogą więc liczyć, że uda im się sprzedać produkt bez zawieszenia, czy zablokowania konta. Jednak tutaj pojawia się błąd logiczny.

Podrabiany produkt zwykle jest wystawiany za cenę sporo niższą niż rynkowa (na tym polega fenomen rynku podróbek – jeżeli chcę zapłacić pełną cenę, zwyczajnie kupuję oryginał). Takie oferty mogą zainteresować zarówno algorytm, jak i osoby przeglądające oferty. Zwyczajnie, jeżeli torebka Chanel typu Boy jest wystawiona za 150 złotych (a nawet za 300, czy 400, oryginały potrafią bowiem kosztować kilka tysięcy złotych – i mowa tutaj o produktach używanych), to raczej jest to podejrzane.

Jeżeli zaś sprzedawca wystawi podróbkę za wysoką cenę, kupujący z pewnością zgłosi tę sprawę zarówno administracji portalu, jak i policji (dodajmy, że jeżeli dostaniemy podróbkę zamiast oryginału, mamy styczność z oszustem). Tak więc walka z podróbkami jest naprawdę łatwa.

Patrząc na Vinted, jestem pod wrażeniem poważnego podejścia do tematu. Oczywiście nie przejrzałam wszystkich ofert, ani też nie niczego nie kupiłam, jednak ograniczona ilość dostępnych produktów wzbudziła moje zaufanie. Szczerze mówiąc ostatnio również mam pozytywne wrażenia względem Allegro, gdzie dawno nie spotkałam produktu, który wzbudzałby moje wątpliwości względem pochodzenia. Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku OLX, gdzie ofert jest zdecydowanie więcej, a ceny bardzo zróżnicowane. Jednak nie mogę wyrokować, czy wszystkie produkty są oryginalne, czy nie, ponieważ po pierwsze – nie jestem w tym zakresie ekspertem, który wyłapie, że to przeszycie jest wykonane minimalnie innym ściegiem, niż w oryginale, a po drugie, jakość zdjęć czasem pozostawia wiele do życzenia. Jednak chcąc kupić oryginalny produkt, zdecydowanie postawiłabym na Vinted – być może jednak życie zweryfikowałoby moje podejście.