Magia marketingu potrafi czynić cuda. Nad promocjami, hasłami reklamowymi, kampaniami pracuje sztab ludzi, którzy potrafią tak pięknie przedstawić swoją ofertę, z tak wieloma korzyściami dla klienta, że mucha nie siada. W przypadku Vision Express przyszedł Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i odczarował misternie wypracowany plan. Po dwóch wyrokach sądowych Vision Express musi zapłacić 194 tys. zł. kary.
W roku 2013 Vision Express promował swoją ofertę „3 w 1” w środkach masowego przekazu, jakim jest ogólnopolska telewizja. W trakcie spotu, lektor wypowiadał taką oto kwestię:
„Widzisz różnicę? Tylko w Vision Express masz soczewki w cenie oprawek. Vision Express – najlepsze ceny. A teraz, kupując okulary, dostajesz gratis jeszcze dwie pary. Sprawdź nas.”
Radio Erewań wita (regulaminy promocji w wersjach z dnia 12.07.2013 oraz 02.08.2013)
Okazało się jednak, że zgodnie z regulaminami Vision Express nie otrzymywało się dwóch par okularów. A właściwie to ani jednej dodatkowej pary okularów. Tak naprawdę to otrzymywało się zniżkę na kolejne pary okularów. Chociaż i tak tej zniżki się nie otrzymywało, jeżeli klient kupował okulary z soczewkami jednoogniskowymi i progresywnymi w pakiecie STANDARD. Tak – były pakiety.
Tak samo klient nie otrzymywał żadnej z dwóch par dodatkowych okularów w przypadku zakupu pierwszej pary okularów, która była nieobjęta promocją. Tak naprawdę klient nic nie otrzymywał, jeżeli nie zakupił okularów powyżej 148 zł. Nawet tej zniżki.
Chociaż, żeby otrzymać drugą parę okularów, znaczy nie drugą parę okularów, tylko zniżkę na kolejną parę okularów, to trzeba było zakupić pierwszą w określonej cenie. Określona cena miała swój przedział, który był oznaczony kolorami medali olimpijskich plus platyna. Znaczy pakietami: pakiet standard, brąz, srebro, złoto i platyna (i jeszcze Office Magazyn i Office Receptura).
Co jeszcze z trzecią parą okularów w promocji „3w1”? Trzecią parę otrzymywało się, znaczy, nie otrzymywało się okularów, tylko dostawało się na nie zniżkę w przypadku zakupu okularów z pakietów od tych drugich gratisowych okularów, które nie były gratis.
Radio Erewań wita ponownie (regulamin z dnia 05.07.2013)
W tym, poprawionym już regulaminie, otrzymywało się „gratis jeszcze dwie pary”. Tylko, że nie okulary, ale zniżkę. I to nie zniżkę, tylko zniżki. I to w przedziałach od 0 do 250 zł – zniżka wynosiła 0 złotych (napiszę to jeszcze raz: ZNIŻKA WYNOSIŁA 0 ZŁ – ZNIŻKA!). Od 251 do 400 zł – zniżka 100 zł, 401zł/600zł – zniżka 200 zł i od 601 zł – zniżka 300 zł.
Na szczęście trzecia para okularów była gratis. Ale nie była. Bo była dodatkowa zniżka, o 100 zł, ale tylko wtedy, jak poprzednio kupiło się drugą parę okularów gratis, które nie były gratis, ale musiały być ze zniżką.
UOKiK zwrócił także uwagę, że w reklamie podkreślano, że klient otrzymywał soczewki w cenie oprawek. Tylko, że klient otrzymywał soczewki w cenie oprawek w pakiecie standard i w żadnym innym.
UOKiK interweniuje w sprawie Vision Express
Przepraszam, że poprzednie akapity napisałem w konwencji radia Erewań, ale czytając uzasadnienie i opis decyzji UOKIK stwierdziłem, że chyba wypada.
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęły cztery reklamacje. W reklamacjach klienci wskazywali, że wbrew brzmieniu oferty, muszą oni dopłacać za dodatkowe pary okularów. UOKiK podjął rękawicę, przeanalizował sprawę i nałożył karę na przedsiębiorcę w wysokości 194 888 zł.
Oczywiście Vision Express skorzystało z drogi odwoławczej i w wyroku XVII AmA 138/14 Sąd Okręgowy w Warszawie … oddalił odwołanie firmy:
„Podsumowując powyższe rozważania, w ocenie Sądu, Prezes UOKiK słusznie ocenił, że działanie powoda stanowiło nieuczciwą praktykę rynkową.”
Przypominam, że UOKiK może nałożyć karę na przedsiębiorcę w wysokości nie większej niż 10% przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary. W tym przypadku instytucja nałożyła karę procentowo adekwatnie mniejszą, ze względu na okoliczność łagodzącą – zaniechanie przez firmę bezprawnej praktyki z dniem 11 listopada 2013, co Sąd także zauważył:
Słusznie, zdaniem Sądu oceniono, iż w przedmiotowej sprawie nie występują okoliczności obciążające, które uzasadniałyby podwyższenie ustalonej kwoty bazowej. Prawidłowo uwzględniono zaś okoliczność łagodzącą, w postaci zaniechania przez powoda bezprawnej praktyki z dniem 11 listopada 2013 r.i ostatecznie obniżono karę pieniężną do 194 888 zł.
Do tego wyroku wniesiono apelację (VI ACa 440/16), w której Sąd Apelacyjny w całości podzielił stanowisko prezesa UOKiK i oddalił apelację firmy. Wysokość kary to nadal ponad 194 tys. złotych.
Już po wszystkim
Jak widać cała historia zakończyła się w sposób sprawiedliwy dla konsumenta, w tym ogólnym, globalnym, znaczeniu. Dobrze, że UOKiK skutecznie zainterweniował i argumenty zostały podzielone przez nasze sądy. Jest to też pewna przestroga dla mniej uczciwych przedsiębiorców, aby nie reklamować, a może inaczej, aby nie informować społeczeństwa o swoich promocjach w sposób nieodzwierciedlający faktycznych zapisów w regulaminach. Bo czym innym jest prawdziwa promocja, a czym innym jest pseudopromocja.
Historia też uczy nas tego, że warto pisać skargi (dziwię się, że wpłynęły tylko cztery) do odpowiednich instytucji. Faktycznie, cała sprawa trwała kilka lat, ale była prowadzona przez odpowiednich fachowców z UOKiK i nawet po tak długim czasie, osoby, które postanowiły zwrócić się do prezesa UOKiK mają dużą satysfakcję. Z drugiej strony, my, jako konsumenci, powinniśmy częściej zwracać uwagę na różnice pomiędzy przekazem reklamowym, a faktycznymi zapisami promocji w regulaminach i w przypadku podejrzeń o nieuczciwe praktyki firmy – powinniśmy zgłaszać to odpowiednim instytucjom. Od tego one są.