Gdzie jest najtaniej, a gdzie najdrożej? Tym razem wzięto pod lupę miasta spoza czołowej dziesiątki
Analiza stawek ofertowych na rynku wtórnym w miastach plasujących się na miejscach od 11 do 20 pod względem liczby mieszkańców pokazuje, że nie ma tu jednej, spójnej tendencji.
Liderem cenowym w tej grupie jest Gdynia, gdzie średnia cena metra kwadratowego w lipcu 2025 r. wynosiła aż 13 650 zł. Jest to poziom o 60 proc. wyższy niż w niemal trzykrotnie większej Łodzi, co pokazuje, jak duży wpływ na ceny ma unikalna, nadmorska lokalizacja i bliskość Sopotu oraz Gdańska.
Na drugim miejscu, z cenami wyraźnie niższymi, ale wciąż przekraczającymi próg 10 tys. zł za metr, uplasował się Rzeszów. W dynamicznie rozwijającej się stolicy Podkarpacia za metr kwadratowy używanego mieszkania trzeba było w lipcu zapłacić średnio 10 433 zł. Trzecią pozycję zajęły Kielce (9 555 zł za mkw.), nieznacznie wyprzedzając Toruń (9 459 zł za mkw.).
Sprawdź polecane oferty
Nawet 1200 zł w tym 300 zł na Mikołajki
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 19,91%
Na drugim biegunie cenowym znalazł się z kolei Sosnowiec. W tym blisko 186-tysięcznym mieście średnia cena metra kwadratowego z drugiej ręki jest niemal trzykrotnie niższa niż w Warszawie i wynosi zaledwie 5 836 zł. Niewiele drożej jest w Częstochowie, gdzie metr kwadratowy wyceniany jest na około 6 900 zł.
Relacja cen do zarobków. Gdzie mieszkania są lepiej dostępne?
Sama cena metra kwadratowego nie oddaje jednak pełnego obrazu dostępności. Ważna jest jej relacja do przeciętnego poziomu wynagrodzeń w danym regionie. Pod tym względem sytuacja w miastach „drugiej dziesiątki” jest również bardzo zróżnicowana.
Przykładowo w Kielcach i Toruniu, mimo podobnych cen, za przeciętne miesięczne wynagrodzenie netto w sektorze przedsiębiorstw (ok. 6400 zł) można kupić około 0,67 mkw. mieszkania. Zdecydowanie korzystniej relacja ta wygląda w Częstochowie. Mimo niższych zarobków w regionie, niższe ceny sprawiają, że jedna miesięczna pensja „na rękę” wystarczyłaby tam na zakup aż 0,93 mkw. lokalu z rynku wtórnego.
Nie da się więc ukryć, że dla mieszkańców miast takich jak Gdynia czy Rzeszów, wysokie ceny mogą stanowić barierę w zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych. Z kolei dla miast takich jak Sosnowiec czy Częstochowa, atrakcyjne ceny mogą stać się w przyszłości magnesem przyciągającym nowych mieszkańców i inwestorów, zmęczonych wysokimi kosztami życia w największych aglomeracjach. Wiele zależy też od tego, jak ceny będą kształtować się w przyszłości - i czy nie dojdzie do sytuacji, gdy "druga dziesiątka" zacznie mocno gonić stawki z największych miast Polski.