To wyszło rządzącym lepiej, niż można było się spodziewać. Spory sukces nowego programu

Firma Dołącz do dyskusji
To wyszło rządzącym lepiej, niż można było się spodziewać. Spory sukces nowego programu

Okazuje się, że wakacje składkowe cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony przedsiębiorców. Z danych ZUS wynika, że w okresie od 1 do 18 listopada złożono aż 525,4 tys. wniosków. Można się oczywiście spierać, czy to sukces programu, czy może raczej zrozumiała chęć ujęcia sobie składkowych ciężarów wszelkimi dostępnymi środkami.

Okazuje się, że wakacje składkowe wyszły rządzącym lepiej, niż mi się wydawało

Muszę przyznać, że nigdy nie byłem entuzjastą pomysłu obecnego rządu na odciążenie przedsiębiorców. Miesięczne wakacje składkowe wydały mi się czymś dziwnym. W końcu obejmują tylko jedną grupę społeczną spośród ubezpieczonych. Do tego nie da się ukryć, że mamy do czynienia z ulgą obejmującą raptem jeden miesiąc z dwunastu. Trudno byłoby w ten sposób dokonać jakiejś realnej zmiany. Równocześnie nie da się ukryć, że do ok. 1 600 zł w portfelu przyda się każdemu, kto może skorzystać z wakacji od składek ZUS.

Całkiem możliwe, że byłem w błędzie. Przedsiębiorcom wakacje składkowe się najwyraźniej bardzo spodobały. Wręcz rzucili się składać wnioski, by móc skorzystać z ulgi jeszcze w tym roku. Zgodnie z danymi Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w dniach od 1 do 18 listopada złożono aż 525,4 tys. wniosków. Od tego czasu minął już tydzień. Można się spodziewać, że wspomniana liczba znacząco wzrosła. Będzie tylko lepiej, bo ZUS spodziewa się napływu łącznie 2 milionów wniosków przed grudniem.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że mamy swego rodzaju sytuację wyjątkową. Przypomnijmy: żeby móc skorzystać z wakacji składkowych za dany miesiąc należy złożyć wniosek w miesiącu poprzedzającym. Tym samym listopad 2024 jest pierwszym i ostatnim miesiącem tego roku, w którym można dokonać takiej czynności. Wydaje się, że w przyszłym roku wnioski będą rozkładać się bardziej równomiernie w ciągu roku.

Czy ten niuans powinien w jakiś sposób zmieniać ocenę całego programu? Niespecjalnie. Nawet tak szczególna sytuacja nie zmienia faktu, iż zainteresowanie pozostaje przeogromne. Pozostaje kwestia tego, czy chodzi o atrakcyjność samego programu, czy raczej o samą chęć uniknięcia składkowego dociążenia. Można śmiało postawić tezę, że w tym przypadku prawda rzeczywiście leży gdzieś pośrodku.

Chyba każdy z nas skorzystałby z okazji, by dostać za darmo do ok. 1 600 złotych

Z jednej strony wakacje składkowe są rozwiązaniem zaprojektowanym dość dobrze. Przedsiębiorcy mogą raz w roku uniknąć konieczności odprowadzenia składki na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe. Nie zapłacą także składki na Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy oraz dobrowolne ubezpieczenie chorobowe. Warto zaznaczyć, że chodzi wyłącznie o składki odprowadzane przez przedsiębiorcę za siebie samego. Składka zdrowotna stanowi zupełnie osobny system ubezpieczeń i nie wchodzi w skład ulgi.

Równocześnie wakacje od ZUS nie powodują żadnego ubytku w systemie. Ciężar uniknięty przez przedsiębiorcę w wybranym miesiącu bierze na siebie Skarb Państwa. Tym samym mamy jednak do czynienia z pewną pułapką. Jest to tzw. pomoc de minimis. Tym samym wnioskodawca nie tylko musi się wyspowiadać z innych form pomocy publicznych, które otrzymuje, ale także uważać na łączny limit 300 000 euro w okresie 3 lat. Siłą rzeczy, żeby nie narobić sobie kłopotów, musi jeszcze wiedzieć, ile tej pomocy publicznej we wspomnianym okresie uzyskał.

Warto także przypomnieć, że wniosek o wakacje od składek należy złożyć samodzielnie za pośrednictwem PUE ZUS. Nie ma możliwości załatwienia sprawy osobiście, ale to w dzisiejszych czasach oczywistość przy obsłudze przedsiębiorców przez administrację.

Brzmi nieźle. Nie da się jednak ukryć, że same obciążenia na rzecz państwa stanowią koszt prowadzenia działalności gospodarczej. Te z kolei najczęściej wymienia się jako źródło obaw przedsiębiorców co do przyszłości swoich firm. Składki ZUS w tym kontekście wskazuje 29,5 proc. badanych. To jeden z wyższych wyników, skądinąd ustępujący jedynie tym kosztom, które nie są bezpośrednio zależne od państwa. Czy możemy się więc dziwić, że właściciele firm wybierają mieć do 1 600 zł w kieszeni, skoro nic zupełnie ich to nie kosztuje? Każdy rozsądny człowiek właśnie tak by postąpił.