- Home -
- Środowisko -
- Trwa wojna z producentami, którzy nazywają wegańskie produkty "mięsem roślinnym"
Wegańskie zamienniki mięsa a prawo. Twitterowe spory co do tego, czy ser wegański dalej można nazwać serem, czasem mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tak też w Oklahomie funkcjonuje ustawa, która znacząco ograniczyła producentów wegańskich zamienników mięsa czy nabiału. Właśnie została zaskarżona.

Wegańskie zamienniki mięsa a prawo
Organizacja ALDF, czyli Animal Legal Defense Fund, w imieniu producentów żywności wegańskiej (m.in. Tofurky), zaskarżyła ustawę o cenzurowaniu etykiet produktów, która funkcjonuje w Oklahomie (stan znajdujący się na południu USA). W zaskarżeniu wskazano, że prawo wprowadza takie wymogi (standardy), które mogą znacznie utrudnić życie producentom tzw. mięsa roślinnego.
Standardy, które zawiera rzeczona ustawa, są bardzo niejasne, a przy tym uciążliwe. Przepisy dotyczą produktów z dziedziny "wegańskiego mięsa" i mają one zastosowanie nawet wówczas, gdy oznaczenie opakowania, a także opis na nim się znajdujący, jednoznacznie wskazuje na to, że produkt jest całkowicie wegański. Warto dodać, że rzeczone prawo obowiązuje od ponad roku, bo od 1 listopada 2020.
Dostosowanie się do prawa obowiązującego w Oklahomie zmusiłoby producentów do przeprojektowania etykiet produktów oraz innych materiałów marketingowych. Jednym z wymogów jest na przykład konieczność wprowadzenia zastrzeżenia taką samą czcionką i tej samej wielkości, co sama nazwa produktu - ale warto dodać, że przepisy pozwalają na używanie takich zwrotów, jak "wołowina" czy "wieprzowina", oczywiście przy współudziale innych określeń.
Kara za nieprzestrzeganie powyższego wyraża się w 10 tys. dolarów grzywny, a nawet roku pozbawienia wolności.
Walka o nic?
Z perspektywy Polaka i Europejczyka powyższa sprawa może wydać się błaha, a nawet niezrozumiała - choć konkurencja pomiędzy producentami mięsa i jego zamienników jest w USA bardzo silna. Przecież roślinny zamiennik mięsem nie jest, ale mimo tego konsumenci są przecież w stanie odróżnić jeden produkt od drugiego. Jakby nie spojrzeć, dostrzec można absurd.
Z jednej więc strony można z politowaniem traktować sam opisywany fakt zezwolenia na użycie "mięsnych" określeń przez producentów wegańskich, zaś z drugiej - to, że ktokolwiek potrzebuje precyzyjnego prawa w tym zakresie. Jeżeli chodzi o rynek polski, a raczej unijny, bo szczegółowe regulacje znajdują się na płaszczyźnie ponadnarodowej, to nie można produktu roślinnego nazwać ot tak mięsem.
Podobne regulacje, jak powyższe, amerykańskie, istnieją także w prawie UE. Co więcej, tam także - w 2020 roku - istniał spór co do tego, czy zakazać producentom żywności wege korzystania z nazwy nie tylko (na przykład) "mięso", ale nawet "zamiennik mięsa". Ostatecznie wygrała koncepcja, zgodnie z którą produkty wege nie mogą korzystać w żadnym zakresie z nazewnictwa "tradycyjnego", jak rzeczone mięso czy nabiał.
Jest to o tyle znamienne w skutkach, że konsument, który jedynie ma przed oczami etykietę produktu "tradycyjnego" i wege, nie zawsze dostrzeże, że oba stanowią różne warianty produktu o podobnym zastosowaniu. Co ciekawe, takiej walki nie toczy się z "szynką z piersi kurczaka", czy też z "frytkami drobiowymi".
zobacz więcej:
30.06.2025 20:19, Rafał Chabasiński
30.06.2025 16:17, Rafał Chabasiński
30.06.2025 15:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 13:30, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 12:55, Mateusz Krakowski
30.06.2025 11:32, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 10:57, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 10:51, Rafał Chabasiński
30.06.2025 10:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 9:17, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 8:30, Rafał Chabasiński
30.06.2025 8:07, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 7:02, Aleksandra Smusz
30.06.2025 5:57, Rafał Chabasiński
29.06.2025 18:00, Rafał Chabasiński
29.06.2025 14:36, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 12:35, Joanna Świba
29.06.2025 10:32, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 9:31, Rafał Chabasiński
29.06.2025 8:17, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 7:20, Rafał Chabasiński
29.06.2025 6:29, Miłosz Magrzyk
28.06.2025 19:08, Mateusz Krakowski