W UE i Polsce jeżdżą miliony samochodów napędzanych silnikami diesla. Dotacje, tańsze paliwo, mniejsze spalanie, niższe koszty użytkowania i podatki sprawiły, że nie tylko użytkownicy indywidualni, ale głównie firmy mające ich całe floty postawiły na olej napędowy jako główne paliwo. Teraz UE chce zakazać ich wjazdu do miast, a docelowo wyeliminować z ruchu kołowgo – wszystko rozbija się o ekologię.
Właściciele samochodów napędzanych silnikami diesla są na cenzurowanym. Coraz trudniej uzyskać takim pojazdom homologację pozwalającą na wjazd do miast na zachodzie Europy, te najbardziej dymiące mają często problemy z poruszaniem się po drogach wielu krajów. Wjeżdżając starym dieslem na drogi krajów zachodnich, można narazić się na wyrywkową kontrolę spalin, a w przypadku gdy pojazd jej nie przejdzie, to trzeba będzie go odholować do naprawy lub z powrotem do kraju uiszczając prócz opłaty za transport odpowiedni mandat.
W naszym kraju jeździ bardzo dużo diesli, a spora część z nich to samochody sprowadzane z zagranicy, gdyż tam wyśrubowane normy spalania i wysokie podatki sprawiły, że obywatele przerzucają się na nowsze, bardziej ekologiczne wersje diesli, lub wręcz decydują się na silniki benzynowe, hybrydowe (łączenie silnika spalinowego z elektrycznym) lub wręcz tylko elektryczne. Większość niespełniających norm zachodnich samochodów porusza się teraz po Europie wschodniej.
Starsze samochody prócz standardowych napraw wymagają także co jakiś czas wymiany katalizatora spalin (DPF), który nie należy do tanich podzespołów. Nasi spece i na to znaleźli sposób. Po prostu wycinają z układu wydechowego katalizatory i zastępują je zwykłą rurą lub innymi tanimi konstrukcjami, które sprawiają, że samochód jeździ jak gdyby nigdy nic, ale jakość spalin, jaka generowana jest do atmosfery, pozostawia wiele do życzenia.
Obostrzenia dotyczące diesli wprowadzono po wynikach badań Światowej Organizacji Zdrowia, która wraz z innymi, niezależnymi instytucjami, dowiodła, że spaliny diesli szkodzą ludziom dużo bardziej, niż to co pozostaje po spaleniu benzyny. Wykazano, że diesle narażają ludzi na częstsze zapadanie na choroby nowotworowe, alergie, astmy, a także powodują zawały. Oczywiście inne spaliny także się do tego przyczyniają, ale olej napędowy bardziej niż jakiekolwiek inne powszechnie stosowane paliwo.
Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że z dnia na dzień zakazano by w Polsce korzystania z silników diesla. Stanąłby niemal cały transport kołowy – ciężarówki, samochody dostawcze, wiele taksówek, samochodów osobowych we flotach. Paraliż totalny. Jednakże do tego dążą urzędnicy, choć nie odbędzie się to tak drastycznie. Wzrosną podatki nakładane na właścicieli diesli, ubezpieczenia, akcyza na paliwo, potem spadną znacznie ceny samochodów na rynku wtórnym, bo coraz więcej firm i osób prywatnych zacznie się ich pozbywać.
Ludzie przesiądą się zapewne na benzyniaki i hybrydy, lub napęd gazami takimi jak propan-butan, wodór, metan lub inne. Sądząc po działaniach rządów, benzyniaki też niedługo pewnie zostaną zakazane, chyba że lobby paliwowe wpłynie na odroczenie tego typu zakazów.
Posiadacze diesli mogą zacząć zastanawiać się co zrobić, by nie obudzić się pewnego dnia „z ręką w nocniku” i już podejmować jakieś decyzje. Potencjalni nabywcy powinni zastanowić się co zrobią, podobnie jak obecni właściciele pojazdów na ON. Właściciele flot już powinni zacząć rozważać wymianę taboru i przeliczać koszty takiej operacji. Najbardziej zainteresowani możliwościami powinni być właściciele starych diesli i ci, którzy wycięli z układu wydechowego DPFy.
Jeśli zastanawiacie się, czy ktoś może Wam zakazać korzystania z legalnie zakupionych i zarejestrowanych samochodów, lub macie jakiekolwiek sprawy związane z prawem komunikacyjnym lub problemami związanymi z samochodami i poruszaniem się po drogach Polski, to możecie skontaktować się z naszymi prawnikami, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, z chęcią pomogą i doradzą.
Zdjęcie pochodzi z serwisu shutterstock.com