Właściciele mieszkań nie chcą wynajmować. Boją się np. praw lokatorów, a przecież na rynku znajduje się wiele nieruchomości, które stoją puste. Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, pyta ministra rozwoju i technologii, aby ten wyjaśnił, jak zamierza rozwiązać ten problem.
Właściciele mieszkań nie chcą wynajmować
Na stronie internetowej Rzecznika Praw Obywatelskich, pojawił się komunikat głoszący, że RPO zwrócił się do ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy. Czytamy, że do RPO wpływają sygnały, sprowadzające się do tego, że bardzo wiele ludzi ma poważne problemy z wynajmem lokali na wolnym rynku. Ma to także odzwierciedlenie w doniesieniach medialnych.
Lokali jest niewiele, bo wiele osób kupuje je inwestycyjnie, jako lokatę kapitału, czy też tytułem zabezpieczenia przyszłych potrzeb mieszkaniowych swoich dzieci. Wnioskodawcy, którzy zwracają RPO uwagę na problemy, wskazują, że powodem jest zbyt szeroka ochrona lokatorów, a także – generalnie – słabsza ochrona praw właściciela mieszkania. Właściciele mieszkań często obawiają się nierzetelnych lokatorów, co sprowadzi się do braku zarobku i – jednocześnie – niemożliwości usunięcia niesfornego lokatora.
Jednym słowem, wynajem mieszkania, to ryzyko. RPO przypomina, że ochrona konstytucyjna obejmuje zarówno właścicieli lokali mieszkalnych, jak i najemców. To ustawodawca musi te dwa światy odpowiednio połączyć, zachowując właściwe gwarancje i prowadząc do swego rodzaju komplementarności stron, a nie antagonizmu. Najemca nie jest bowiem przeciwnikiem wynajmującego, a jedynie stroną umowy wzajemnej o określonej treści.
RPO wskazuje także na kierunek orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Ten wielokrotnie podkreślał, że prawo własności nie jest bezwzględne (tj. nie ma charakteru absolutnego). Wszelkie jego ograniczenia nie mogą naruszać istoty tego prawa. Trzeba jednak pamiętać, że możliwość wynajęcia mieszkania, to właśnie realizacja prawa własności. Właściciel, za pieniądze, „zrzeka się” prawa do korzystania z mieszkania na rzecz innej osoby. To nie jest żadna łaska, a pospolita, odpłatna umowa.
Czy najemcy nadużywają obowiązujące przepisy?
Ochrona najemcy (związana z ochroną posiadania) jest dosyć szeroka. Istnieje problem z eksmisją, a ponadto szereg podmiotów ma szczególną ochronę – nie da się ich wyrzucić bez uprzedniego znalezienia lokalu zastępczego (socjalnego). Chodzi tutaj o osoby obłożnie chore, kobiety w ciąży, czy małoletnich. Zresztą generalnie w Polsce nie wykonuje się eksmisji na bruk. A sama egzekucja – jak sama nazwa wskazuje – może mieć miejsce dopiero po przeprowadzeniu postępowania sądowego.
Dochodzi do, jak wskazuje RPO, niepokojącej sytuacji. Dziś osoby pracujące, które uzyskują dochody, nie są de facto w stanie (bądź nie mogą) wynająć mieszkania na wolnym rynku. Ma to miejsce po pierwsze dlatego, że dostępność jest niska, a po drugie – nie każdy będzie chciał wynająć mieszkanie np. ciężarnej, czy też samotnej matce.
Minister jest zatem proszony o zajęcie stanowiska i poinformowanie, czy resort jest świadomy aktualnej sytuacji na rynku najmu lokali. Ponadto, czy wie, jakie istnieją trudności w zawieraniu najmu w odniesieniu do rodzin z małymi dziećmi, samotnych matek, czy też innych osób, które znajdują się w trudnej sytuacji.
Oczywiście, wszystko powyższe można sprowadzić do absurdu, zasłaniając się świętą ochroną własności (która u niektórych stanowi dobro ulokowane w hierarchii znacznie wyżej, niż np. zdrowie i życie), czy też posługując się darwinizmem. Mieszkanie nie jest jednak dobrem, czy wygodą, jak każda inna, a szczególną potrzebą człowieka. Dlatego ta sfera wymaga nieco szerszego uregulowania, niż pozostawienie tej sfery w całości „wolnemu rynkowi”.