Roman Giertych na swoim oficjalnym profilu na Facebooku poinformował:
Dziś komornik na moje zlecenie rozpoczął egzekucję z majątku AWR "Wprost". Nie wykonali bowiem prawomocnego wyroku zobowiązującego do przeprosin i zapłaty zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w jednej ze spraw związanych ze słynnym artykułem " Polowanie na Kulczyka". Jutro rozpocznę egzekucję przeprosin poprzez wymierzanie przez Sąd grzywien. Niech się dzieje prawo i sprawiedliwość!
Okazuje się, że wydawca tygodnika nie wykonał prawomocnego wyroku, a to uprawnia wierzyciela do skierowania wniosku do komornika w celu przymusowego ściągnięcia zasadzonych należności.
"Wprost" nie płaci, bo... liczy na kasację wyroku
Jak tłumaczy się prezes zarządu AWR Wprost Michał Lisiecki? Przyjął on dosyć kuriozalną linię obrony: w komentarzu pod postem Romana Giertycha wskazał, że niezastosowania się do orzeczenia wynika z... a zresztą, sami przeczytajcie:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Doskonale Pan wie, iż w opisywanej przez Pana sprawie stronie pozwanej przysługuje złożenie kasacji.
Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest jednak prosta: to, że strona zamierza złożyć kasację (albo już ją złożyła), nie wstrzymuje uprawnień wierzyciela, który chce otrzymać należne mu pieniądze. Kasacja - o czym pisałem w tekście dotyczącym terminów na odwołanie się od decyzji sądu - przysługuje od PRAWOMOCNYCH orzeczeń sądowych. A prawomocny wyrok jest z kolei podstawą prowadzenia egzekucji.
Co ciekawe, wiadomość o komorniku egzekwującym dług od wydawcy tygodnika "Wprost" wzbudziła sympatię do tego mało lubianego na co dzień zawodu:
Co więcej, Michał Lisiecki uznał, że działania wierzyciela naruszają... kodeks etyki zawodowej adwokatów. Na czym to naruszenie miałoby polegać? Tego niestety prezes nie precyzuje, a w lakonicznym komunikacie zamieszczonym na stronie spółki PMPG Polskie Media S.A. (wydawcy tygodnika) zacytowany jest jedynie ogólnikowy zapis z tegoż kodeksu mówiący o obowiązku godnego zachowywania się ("Obowiązkiem adwokata jest przestrzegać norm etycznych oraz strzec godności zawodu adwokackiego").
Działanie wydawcy, choć - być może - zrozumiałe z uwagi na emocje targające stronami postępowania, to jednak jest bezpodstawne. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że to typowy przykład tzw. pieniactwa procesowego, czyli celowego przeciągania postępowania i negowania legalności postępowania - a wszystko po to, by utrudnić lub wręcz uniemożliwić zakończenie sprawy.
Drogi tygodniku "Wprost", prawomocne wyroki sądowe należy wykonywać. Nawet, jeśli się z nimi nie zgadzamy. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia z anarchią, jakże odległą od konserwatywnych, bliskich waszemu czasopismu, wartości.