Poznaliśmy częściowe wyniki spisu powszechnego przeprowadzanego przez Główny Urząd Statystyczny w 2021 roku. Chodzi o wycinek badania mówiący o strukturze narodowo-etnicznej w Polsce. To element ważny, bo pokazujący jak w naszym kraju rozkłada się podział na mniejszości. Okazuje się, że osób deklarujących się jako Ślązacy czy Kaszubi znacznie ubyło.
Wyniki spisu powszechnego
Być może część z was już zapomniała, że dwa lata temu każdy z nas musiał przekazać państwu kilka informacji o sobie. Spis powszechny 2021 odbywał się przede wszystkim w internecie, choć była też możliwość spisania się tradycyjną metodą (ostatniego dnia do rachmistrzów ustawiały się ogromne kolejki, bo za niewykonanie tego obowiązku grozi kara). GUS na opracowanie tak potężnej ilości danych zawsze potrzebuje sporo czasu i kolejne wycinki przeprowadzonych analiz publikuje raz na jakiś czas. Podane dziś wyniki to jedna z tych sfer, które – obok deklaracji na temat religijności (jej jeszcze nie znamy) – budzi największe emocje. Szczególnie w regionach, gdzie prężnie działają mniejszości narodowe i etniczne.
Jeśli przypomnicie sobie pytania spisu powszechnego, to jedno z nich dotyczyło deklaracji na temat przynależności narodowej. Można było wybrać jedną bądź dwie (co dotyczy osób, które np. mają ojca Polaka a matkę Ukrainkę). Aż 97,7% respondentów zadeklarowało narodowość polską. Co oznacza, że do mniejszości należy ponad 1 300 000 Polaków. Najliczniej reprezentowani są Ślązacy – z wyników spisu powszechnego za rok 2021 dowiadujemy się, że tę narodowość zadeklarowało 585 tysięcy osób. Za nimi są Kaszubi (177 tysięcy), Niemcy (132 tysiące) i Ukraińcy (blisko 80 tysięcy). Dalej plasują się osoby deklarujące narodowość białoruską, angielską i amerykańską. Znacznie większe grono Ślązaków używa swojego języka (457 tysięcy osób), z kolei w przypadku Kaszubów robi to zaledwie połowa z nich (87 tysięcy osób).
Te liczby niewiele jednak nam powiedzą do momentu aż nie zestawimy ich z wynikami spisu z 2011 roku. A to zestawienie pokazuje ogromne zmiany. Otóż dziesięć lat temu aż 809 tysięcy osób zadeklarowało pierwszą bądź drugą narodowość śląską. A kaszubską – 228 tysięcy. Wniosek jest zatem taki: Ślązaków w dekadę ubyło o ponad 220 tysięcy, a Kaszubów o ponad 50 tysięcy. To wyniki, które z całą pewnością obie społeczności przyjmą ze sporym niepokojem. Oznaczają one bowiem, że starania o zachowanie odrębności ich kultury nie idą najlepiej, a wiele nowych osób nie czuje więzi ze swoją narodowością tak dużej, jak ci którzy już odeszli. Oczywiście dochodzi do tego kwestia niżu demograficznego, ale nawet pomimo tego tak duży spadek śląsko-kaszubskich deklaracji narodowych jest czymś, co na północy i południu Polski powinno stać się kwestią do szerokiej dyskusji. Również na temat tego jaki powinien być udział naszego państwa w zachowaniu kultur mniejszości.
(źródło zdjęcia: Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie)