Spółdzielców korzystających z ciepła systemowego prawdopodobnie czekają wyższe rachunki za ogrzewanie. W przeciwieństwie do innych grup odbiorców taryfy ochronne obowiązują ich jedynie do kwietnia 2023 r. Rząd wini Komisję Europejską, która rzekomo nie chce się zgodzić na przedłużenie ochrony spółdzielców. Komisja odpowiada, że jak najbardziej się zgodzi. Wystarczyłoby, że nasze władze poproszą.
Już od kwietnia przyszłego roku odbiorcy systemowi zapłacą dużo więcej za ogrzanie mieszkań
Najwyraźniej po raz kolejny rządzący zostawili całkiem sporą grupę obywateli na lodzie. Tym razem chodzi o spółdzielców korzystających z ciepła systemowego. Jak podaje portal INNPoland, już w kwietniu 2023 r. kończą się obowiązujące taryfy ochronne. To oznacza, że w razie nieprzedłużenia obowiązujących obecnie rozwiązań, takie osoby czekają dużo wyższe rachunki za ogrzewanie.
Warto wspomnieć, że już teraz odbiorcy ciepła systemowego cieszą się słabszą ochroną od pozostałych grup odbiorców. Chodzi nie tylko o domy jednorodzinne dysponujące własnym źródłem ciepła, ale także o bloki z indywidualnymi kotłowniami. Tacy odbiorcy korzystają z dobrodziejstw przepisów prawa energetycznego zapewniających im cenę na poziomie 17 groszy za kilowatogodzinę ciepła z gazu. Do tego należałoby doliczyć dodatkowe opłaty.
W przypadku ciepła systemowego mamy do czynienia z osobną ustawą o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw. Wytwórcy mają obowiązek ustalenia a ceny ciepła na 150,95 zł za GJ netto dla ciepła wytwarzanego w źródłach ciepła opalanych gazem ziemnym lub olejem opałowym. W przypadku ciepła wytwarzanego z pozostałych źródeł to 103,82 zł za GJ netto. W praktyce koszt ogrzewania metra kwadratowego mieszkania może w tym wypadku być dwa razy droższy.
Kolejną istotną różnicą jest to, że ochrona odbiorców indywidualnych obowiązuje do 2027 r. Stało się tak dzięki temu, że rządzący poszli po rozum do głowy i zdecydowali, że nie będzie uwolnienia cen gazu z końcem przyszłego roku. Wyższe rachunki za ogrzewanie zostały przesunięte o trzy lata. Skąd różnica pomiędzy jedną a drugą grupą odbiorców? Tutaj robi się ciekawie: rządzący najpierw odrzucili senacką poprawkę do nowelizacji prawa energetycznego, która miała objąć tą samą ochroną spółdzielców. Teraz zwalają winę na Unię Europejską.
Wyższe rachunki za ogrzewanie dla spółdzielców to w całości wina zaniechania polskiego rządu. To może jednak mieć swoje uzasadnienie
Argumentacja ze strony rządu jest taka, że Komisja Europejska nie zgodziłaby się na takie posunięcie. Wszystko przez definicję gospodarstwa domowego, która wynika z przepisów unijnych. Skoro ta nie obejmuje odbiorców systemowych, to rządowe wsparcie miałoby zostać uznane za niedozwoloną pomoc publiczną. Tak przynajmniej wynika z odpowiedzi Ministerstwa Klimatu i Środowiska na zapytania ze strony spółdzielców, których przeraziły wyższe rachunki za ogrzewanie.
Na nieszczęście dla rządzących, spółdzielcy i europarlamentarzyści opozycji postanowili zapytać u źródła. Trzeba przyznać, że odpowiedź nie była przesadnie zaskakująca. Komisja Europejska nie widzi żadnego problemu w potraktowaniu odbiorców ciepła systemowego w taki sam sposób jak odbiorców indywidualnych. Nie są to nowe ustalenia. Rzeczpospolita o odpowiedzi Komisji na zapytanie polskich spółdzielców pisała już w czerwcu tego roku. Od tego czasu przedstawiciele polskiego rządu nawet nie zapytali o taką możliwość.
Można by zrzucić całą sprawę na niekompetencję i lenistwo polskich urzędników. Sprawa wydaje się jednak dużo bardziej skomplikowana. Warto przypomnieć słowa Andrzej Funka, prezesa spółdzielni mieszkaniowej w Nowym Tomyślu, które padły pół roku temu.
Podobno poprawienie ustawy i ustanowienie taryf takich samych dla wszystkich kosztowałoby 60 mld zł. Dlatego wszyscy udają, że problemu nie ma. I dlatego musieliśmy poprosić o pomoc Unię
INN Poland zwraca teraz uwagę na to, że wyższe rachunki za ogrzewanie dla odbiorców systemowych mogą czekać nawet 3,5 miliona Polaków. Mówimy więc o ogromnych pieniądzach i równocześnie ogromnych stratach dla dostawców gazu. Najważniejszym z nich jest w naszym kraju PGNiG, które dopiero co przejął PKN Orlen. Biorąc pod uwagę fatalny stan finansów publicznych, rządu po prostu nie stać na zrekompensowanie koncernowi strat. Zresztą, przy konfliktach interesów obywatele-koncerny energetyczne polskie władze zwykły stać po stronie tych drugich.
Obecny okres ochronny dla spółdzielców został uchwalony przede wszystkim z powodu wrzawy medialnej i oburzenia społecznego wywołanych przez tegoroczne podwyżki cen ogrzewania. Mowa o wzrostach rzędu nawet 400 proc.