Analitycy PKO BP prognozują, co wkrótce wydarzy się na rynku nieruchomości. Mają dobre i złe wiadomości

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Analitycy PKO BP prognozują, co wkrótce wydarzy się na rynku nieruchomości. Mają dobre i złe wiadomości

Prognozy dotyczące rynku nieruchomości pojawiają się stosunkowo często; zazwyczaj większość pokrywa się ze sobą. Obecnie najwięcej prognoz wskazuje na stabilizację na rynku, jeśli chodzi o ceny mieszkań. Teoretycznie podobne podejście mają analitycy PKO BP; nie oznacza to jednak ich zdaniem, że ceny staną praktycznie w miejscu. Według nich wzrost cen mieszkań spowolni – ale do 5-8 proc. r/r w perspektywie roku. 

Wzrost cen mieszkań spowolni. Ale to tylko częściowo dobra wiadomość

W raporcie „Rynek Mieszkaniowy 2024” analitycy PKO BP przedstawili swoje przewidywania dotyczące sytuacji na rynku nieruchomości w najbliższych miesiącach. Jak zauważyli, w I kw. 2024 r. kontynuowany był trend wzrostowy cen mieszkań; ich zdaniem był to wynik stosunkowo wysokiego popytu (który utrzymał się mimo zakończenia programu Bezpieczny Kredyt) oraz ograniczonej podaży mieszkań. Analitycy zwrócili też uwagę, że popyt utrzymywał się na dość wysokim poziomie najprawdopodobniej m.in. dzięki wzrostowi realnych wynagrodzeń. Czynnikami, które w I kw. 2024 r. mogły wpływać na dalszy wzrost cen nieruchomości, były również obawa nabywców przed kolejnymi podwyżkami cen, a także nieco niższe oprocentowanie kredytów hipotecznych. Co jednak istotne, na początku II kw. sytuacja ustabilizowała się, a dotychczasowe tendencje – wyhamowały. Jak twierdzą analitycy PKO BP, w ciągu mniej więcej roku – czyli w okresie od II kw. 2024 r. do I kw. 2025 r. – średnie ceny transakcyjne najprawdopodobniej będą rosnąć, ale wolniej, w tempie 5-8 proc. r/r. Jak tłumaczą,

Perspektywy popytowe się pogorszyły – prognoza obniżek stóp procentowych odsuwa się na połowę 2025, a program ‚Mieszkanie na start‚ stoi pod znakiem zapytania – nie można wykluczyć rezygnacji z niego lub dalszych modyfikacji w kierunku ograniczania popytu. Wzrost cen mieszkań będzie też hamowany przez powoli rosnącą podaż. Z drugiej strony, na koszty budowy mieszkań będzie oddziaływał deficyt działek i koszt nowych regulacji technicznych.

Ceny mieszkań może i będą rosnąć wolniej, ale nadal będą rosnąć

Tym samym analitycy PKO BP mają odmienne zdanie od ekonomistów prognozujących możliwe spadki cen mieszkań w drugiej połowie roku. Wzrost cen, choć wolniejszy, nadal ma występować. Zdaniem analityków PKO BP złoży się na to m.in. dalszy wzrost realnych wynagrodzeń, niższe niż w 2023 r. oprocentowanie kredytów czy kontynuacja zakupów inwestycyjnych nieruchomości. Jednocześnie podaż nadal będzie ograniczona (a jej odbudowa raczej nie będzie zbyt szybka), podobnie jak dostępne tereny budowlane w atrakcyjnych lokalizacjach. Nie można też zapominać o kosztach nowelizacji warunków technicznych; analitycy nie mają wątpliwości, że deweloperzy przeniosą je na klientów. Co więcej, w kolejnych latach deweloperzy najprawdopodobniej będą przerzucać na kupujących również koszty związane z realizacją inwestycji zgodnie z dyrektywą budynkową.