Zachowek co do zasady powinno się płacić jednorazowo. Czasem jednak z różnych powodów jest to niemożliwe. W takiej sytuacji istnieje alternatywa – można jeszcze rozłożyć zachowek na raty.
Szybka zapłata zachowku czasem jest trudna, a nawet niemożliwa
Zachowek może być naprawdę wysoki, szczególnie jeśli uprawniony do niego jest trwale niezdolny do pracy albo jest małoletnim. W takiej sytuacji przysługuje mu aż 2/3 tego, co odziedziczyłby z ustawy. W pozostałych przypadkach zachowek to natomiast ½ udziału spadkowego – wciąż dużo, jeśli zmarły pozostawił po sobie ogromny majątek, a uprawnionemu do zachowku z ustawy należałaby się np. połowa spadku (wtedy na jego rzecz trzeba zapłacić w sumie ¼ wartości majątku po zmarłym).
Sprawy nie ułatwia fakt, że zachowek to zawsze roszczenie pieniężne. Nie można więc żądać przedmiotu ze spadku zamiast zachowku (a co najwyżej ustalić takie warunki w ugodzie o zachowek). Problem pojawia się więc, gdy spadkodawca pozostawił po sobie np. nieruchomość czy inne przedmioty, ale już niewiele gotówki. Żeby zapłacić cały zachowek, spadkobierca musi wtedy sprzedać jakiś składnik ze spadku, ewentualnie dokonać spłaty z majątku osobistego. A takie rozwiązanie nie zawsze może mu odpowiadać. Równie dobrze może się też zdarzyć, że wprawdzie będzie w stanie zapłacić całą kwotę, ale nie od razu. Właśnie dlatego może chcieć rozłożyć zachowek na raty.
Kiedy można rozłożyć zachowek na raty?
W takich przypadkach zastosowanie może znaleźć art. 320 Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z tym przepisem:
W szczególnie uzasadnionych wypadkach sąd może w wyroku rozłożyć na raty zasądzone świadczenie, a w sprawach o wydanie nieruchomości lub o opróżnienie pomieszczenia – wyznaczyć odpowiedni termin do spełnienia tego świadczenia.
Przepis ten znajduje zastosowanie także w kontekście zachowku. Art. 320 KPC wyraźnie jednak wskazuje, że sąd rozłoży zachowek na raty tylko „w szczególnie uzasadnionych wypadkach”. Wszystko dlatego, że zachowek ma chronić interesy uprawnionego i zastosowanie art. 320 powinno być raczej wyjątkiem od zasady.
Najczęściej przyjmuje się, że o takich szczególnych wypadkach można mówić w sytuacji, gdy ze względu na stan majątkowy, rodzinny lub zdrowotny niezwłoczna czy pełna zapłata zachowku byłaby dla zobowiązanego do zapłaty albo niemożliwa czy bardzo utrudniona, albo też narażałaby zobowiązanego do zapłaty czy jego bliskich na niepowetowane szkody.
I tak sąd rozłoży zachowek na raty np. w przypadku ciężkiej sytuacji finansowej lub rodzinnej. To jednak pod warunkiem, że istnieje szansa poprawy tej sytuacji do tego stopnia, by spadkobierca czy inny zobowiązany rzeczywiście mógł w ratach spłacić cały zachowek. Podstawą rozłożenia zachowku na raty mogą być także różnego rodzaju wypadki losowe czy katastrofy.
Nawet mimo trudnej sytuacji spadkobiercy rozłożenie zachowku na raty może być bezcelowe
Czasami jednak nawet trudna sytuacja nie wystarczy i rozłożenie zachowku na raty będzie bezcelowe. Mowa tu np. o przypadku, gdy spadkobierca dziedziczy nieruchomość, a przy tym nie posiada żadnych dochodów, które pozwoliłyby mu na spłatę. W takim wypadku i tak wiadomo, że będzie musiał sprzedać odziedziczony majątek, a co za tym idzie – zachowek rozłożony na raty w niczym nie pomoże.
W szczególnych sytuacjach spadkobierca może jeszcze próbować powołać się na art. 5 Kodeksu cywilnego, a więc na zasady współżycia społecznego. W takiej sytuacji zamiast rozłożyć zachowek na raty, może wystąpić o jego obniżenie. Sądy niechętnie jednak uwzględniają takie żądania. Jeśli już, zwykle znaczenie ma nie sytuacja majątkowa spadkobiercy czy innego zobowiązanego do zapłaty (a więc np. to, że jest nieuleczalnie chory albo ma szczególnie trudną sytuację rodzinną), a raczej sytuacja uprawnionego – np. fakt, że nie interesował się spadkodawcą w ciągu jego życia i że właściwie nie łączyła go z nim żadna więź.