Osoby uprawnione do zachowku mogą żądać zapłaty odpowiedniej kwoty od spadkobierców, a w dalszej kolejności także od obdarowanych czy zapisobiorców windykacyjnych. Nieraz dochodzi przy tym do sytuacji, gdy roszczenie o zachowek kieruje się do spadkobiercy, który sam jest uprawniony do zachowku. W takim przypadku wprawdzie będzie on musiał zapłacić pewną kwotę na rzecz innych uprawnionych, ale jego odpowiedzialność jest mocno ograniczona.
Tylko konkretne osoby mają prawo do zachowku
Zdarza się, że spadkodawca spisuje testament i pomija w nim pewne osoby, które teoretycznie powinny być mu najbliższe. O ile poprzez spisanie testamentu ma dosyć dużą swobodę, jeśli chodzi o dysponowanie swoim majątkiem, to istnieją też pewne ograniczenia. Chodzi tu przede wszystkim o możliwość zabezpieczenia ekonomicznych interesów osób najbliższych, a więc o zachowek.
Zapłaty zachowku mogą więc żądać tylko konkretne osoby – małżonek, zstępni, a w niektórych przypadkach rodzice spadkodawcy. Ci ostatni jednak tylko pod warunkiem, że gdyby miejsce miało dziedziczenie ustawowe, właśnie oni byliby uprawnieni do spadku. Jako że rodzice należą do tzw. drugiej grupy spadkowej, dochodzą do dziedziczenia dopiero, gdy zmarły nie miał zstępnych albo przynajmniej gdy ci nie mogą lub nie chcą dziedziczyć.
Zachowek od uprawnionego od zachowku
Sprawa wydaje się dosyć prosta, gdy zmarły spisał testament, w którym wyłącznymi spadkobiercami ustanowił na przykład swoją konkubinę, przyjaciół czy dalszych krewnych. Do takich osób uprawnieni do zachowku mogą kierować swoje roszczenie i domagać się zapłaty odpowiedniej kwoty.
Co jednak, gdy spadek otrzymują osoby z najbliższego kręgu, które same są uprawnione do zachowku? Mowa tu na przykład o sytuacji, gdy spadkodawca pozostawił po sobie żonę oraz dwójkę dzieci i cały majątek przepisał jednemu synowi. Wszystkie te trzy osoby mają prawo do zachowku, w tym również syn, który został wyłącznym spadkobiercą. Dochodzi więc do sytuacji, gdy żona i drugie dziecko, którym też przysługuje zachowek, żądają go od innego uprawnionego do zachowku.
Przepisy wprowadzają w takiej sytuacji pewne ograniczenie. Zgodnie z art. 999 Kodeksu cywilnego:
Jeżeli spadkobierca obowiązany do zapłaty zachowku jest sam uprawniony do zachowku, jego odpowiedzialność ogranicza się tylko do wysokości nadwyżki przekraczającej jego własny zachowek.
Żądanie zachowku od osoby, która sama ma do niego prawo, jest więc możliwe, ale do pewnej granicy. Wszystko ze względu na to, że zachowek ma na celu zabezpieczać interesy ekonomiczne najbliższych, ustanawiając pewne minimum, które się im „należy”. O ile taki syn był jedynym spadkobiercą, sprawa jest dosyć prosta. Przy założeniu, że jest pełnoletni i zdolny do pracy, jego zachowek będzie wynosić 1/6 wartości spadku (1/2 x 1/3 – udział, jaki przypadłby mu z ustawy). Nie będzie więc miał problemu z zapłata zachowku na rzecz matki i rodzeństwa (każdemu również po 1/6).
Zachowek nie zawsze zapłacą spadkobiercy
Inaczej sprawa wyglądałaby, gdyby spadkobierców było więcej. W takim wypadku udział spadkowy syna byłby mniejszy, a więc mniejsza byłaby nadwyżka otrzymanego majątku w stosunku do zachowku. Swoje roszczenia trzeba by więc było kierować do innych spadkobierców. Problemy mogą pojawić się też w sytuacji, gdy wprawdzie wspomniany syn byłby jedynym spadkobiercą, ale zmarły za życia rozdysponowałby znaczną część swojego majątku.
Ma to o tyle znaczenie, że przy obliczaniu wysokości zachowku oprócz samego spadku uwzględnia się także właśnie zapisy windykacyjne i darowizny. Dolicza się je do wartości spadku i dopiero od tej sumy wylicza zachowek. Może się więc okazać, że syn wprawdzie otrzymał cały spadek, ale jedynie nieznacznie przekracza on wartość należnego mu zachowku. W takim wypadku rodzeństwo i matka nie będą mogli żądać od niego zapłaty należnej im kwoty.
Nie oznacza to jednak, że zostaną z niczym. Kodeks cywilny wyznacza kilka grup osób, od których można żądać zachowku. Choć w pierwszej kolejności są to właśnie spadkobiercy, to jeśli uzyskanie od nich pełnej kwoty nie jest możliwe, można kierować swoje żądania do zapisobiorców windykacyjnych. Jeśli to wciąż nie pozwoli uzyskać pełnej należnej kwoty, w dalszej kolejności należy się zwrócić do osób, na rzecz których spadkodawca ustanowił darowizny.