Zakaz nieekologicznych pieców zasadniczo obowiązuje od lipca 2018 roku. Jednakże w nocy z niedzieli na poniedziałek został on doprecyzowany, gdyż dzięki pewnym wyjątkom ludzie obchodzili poprzednie przepisy. Co się zmieniło i jakie będą tego konsekwencje?
O zmianie w rozporządzeniu było znacznie ciszej, niż o samym jego wejściu w życie. Przepisy te wyszły w związku z dyrektywą Unii Europejskiej i określały maksymalne wartości emisji poszczególnych gazów i pyłów. Rozporządzenie wskazuje zarówno warunki, w jakich te wartości nie mogą zostać przekroczone, jak i precyzuje jak uzyskać potwierdzenie takiego przekroczenia. Kotły grzewcze były licencjonowane w ten sposób już wcześniej, ale ludzie korzystali z luki. Przykładowo – używali pieców, które co do zasady miały służyć do podgrzewania wody, do ogrzewania całych mieszkań.
Walczyć ze smogiem można tweetując
O wejściu w życie nowelizacji poinformował pełnomocnik premiera do spraw programu Czyste Powietrze – Piotr Woźny:
„Dzisiaj od godz. 0.00 obowiązuje już ten zakaz sprzedaży kotłów niespełniających norm emisyjnych. Jeżeli znajdą Państwo gdzieś – w internecie czy w realu – oferty sprzedaży takich kotłów, to proszę o sygnał na czystepowietrze@mpit.gov.pl”
Podobny komunikat wystosował również Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego:
„Od jutra obowiązuje całkowity zakaz handlu kopciuchami niespełniającymi norm emisyjnych (rozporządzenie MPiT_GOV_PL), a tymczasem w Internecie (i nie tylko) roi się od pozaklasowych kotłów […]”
Skargi zbiorczo mają trafić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Pytanie jednak, ile osób będzie je wystosowywać. Prawdopodobnie ogłoszenia takie, przez duże ryzyko, znikną z sieci, ale nie z naszej rzeczywistości. Gdy transakcja zajdzie po cichu, ani sprzedający ani kupujący, nie będzie w zgłoszeniu miał interesu.
Zakaz nieekologicznych pieców to zakaz biedy?
Nowe, licencjonowane piece, do tanich nie należą. Na wsi, w małych miasteczkach, czy na wschodzie kraju, wiele osób może sprawę zignorować. Albo o rozporządzeniu nie usłyszą, albo usłyszą i z wymiany zrezygnują ze względu na cenę. Zresztą zakaz nieekologicznych pieców nie działa z mocą wsteczną. A co jeżeli okaże się, że poprzez wyższe ceny nowych i zakaz handlu tymi niższej klasy, stare będą dłużej eksploatowane?
Smog nad Polską nie wynika z ludzkiej złośliwości i chęci niszczenia planety, a z biedy i niewiedzy. Nie zawsze bowiem, zwłaszcza długofalowo, ekologiczne ogrzewanie domów wychodzi drożej. Najłatwiej jednak, zdaniem państwa, zawsze posługiwać się kijem, a nie marchewką – zakazywać, karać. Normy smogu nie odstraszą nikogo, kto o nich nie usłyszy i nie będzie wiedział, jaki sam ma na nie wpływ.
Tymczasem sprawa nie jest taka oczywista, zwłaszcza gdy weźmiemy pod lupę większe ośrodki, jak Wrocław. Okazuje się, że głównym trucicielem, a jednocześnie antagonistą smogu jest same… miasto. W analizie, której dokonał Mateusz Benedyk pojawiają się zaskakujące wnioski. Przykładem są mieszkania komunalne, które po pierwsze, najwięcej „kopcą” a po drugie, przez niskie czynsze, najwolniej te piece wymieniają. Zanim więc państwo rozpocznie masowe naloty dronami na podlaskie wsie, wypadałoby, aby posprzątało własne podwórko.