W ostatnim czasie Mariusz Szczygieł, znany dziennikarz i reportażysta, wspominał na Facebooku swoją przeszłość. W wieku 30 lat kupił 37-metrowe mieszkanie w Warszawie za gotówkę. Stwierdził przy tym, że celem obecnie żyjących młodych ludzi w Polsce nie jest posiadanie własnego lokum. Według niego wolą oni wynajmować na minuty rowery, podróżować i zmieniać pracę. Wypowiedź ta oburzyła wielu internautów, którzy zarzucili Szygłowi oderwanie w takich poglądach od rzeczywistości.
Szczygieł nie jest boomerem
Co ciekawe, Mariusz Szczygieł, urodzony w 1966 roku, nie jest przedstawicielem generacji powojennego wyżu demograficznego, zwanego też pokoleniem „baby boomers”. Od osób z tego grona pozostaje nieco młodszy.
W przeciwieństwie do nich nie załapał się więc na mieszkanie spółdzielcze czy zakładowe – i potem możliwość jego wykupienia za grosze. A ludzie, którzy nie stali się beneficjentami tego rodzaju premii pokoleniowej, zwykle mają rozsądniejsze poglądy na temat mieszkalnictwa. Często sami bowiem z trudem pracowali na własny dach nad głową w realiach galopującej inflacji lat 90. i później.
Mieszkanie w Warszawie po roku pracy za gotówkę
W przypadku Szczygła chodzi o co innego. W wieku niespełna 30 lat, jako początkujący dziennikarz, otrzymał propozycję poprowadzenia programu „Na każdy temat” w Polsacie, jednego z pierwszych talk-show w naszym kraju. Umożliwiło mu to rok później zakup 37-metrowego mieszkania w Warszawie za gotówkę. Sam wspomina to na Facebooku w słowach:
I stał się cud. 10 lat po przyjeździe do Warszawy, w 1995 r. dostałem propozycję prowadzenia programu w telewizji. Nie paliłem się, nie czułem. „Za rok kupi pan sobie dwupokojowe mieszkanie” – powiedział producent i uległem. Miał rację – miniaturowe dwa pokoje – za rok były moje. […]
A jak dziś o tym myślą młodzi ludzie? Generacja Z jeździ na pożyczanych na minuty rowerach, podróżuje i ciągle zmienia kierunki swojej kariery. Własne mieszkanie? To nie jest cel życia…
Wypowiedź ta oburzyła internautów. Zwrócili oni uwagę na to, że Szczygieł miał po prostu wielkie szczęście. Gdyby ktoś chciał dzisiaj powtórzyć jego sukces, musiałby bowiem zarabiać np. ok. 70 000 zł miesięcznie lub więcej, co jest nieosiągalne – nawet wśród wielu przedstawicieli najbardziej specjalistycznych zawodów.
Internauci podkreślili to, że częste zmiany pracy są dla nich zwykle koniecznością, a nie wyborem. Wielu z nich wskazało, że dąży do posiadania własnego mieszkania, lecz z powodu horrendalnych cen jego zakup nie jest możliwy. Pokazuje to też szereg analiz. Młodym Polakom zależy na własnym kącie bardziej niż osobom z innych krajów europejskich. Lecz ich marzenie brutalnie rozwiewa się w starciu z rzeczywistością.
Pojawiły się także wyjaśnienia dotyczące wynajmowania rowerów na minuty czy podróży. Brak własnego dwukołowca bywa więc ekonomiczną koniecznością, a wyjazdy odskocznią od rzeczywistości w trudnych realiach życia.
Może to prowokacja dziennikarza?
Słowa Szczygła potwierdzają szersze zjawisko, jakim jest oderwanie od realiów ludzi, którzy stosunkowo wcześnie zaczęli cieszyć się dobrobytem materialnym. Pamiętajmy jednak, że prowadzący pierwsze talk-show w Polsce to inteligentny człowiek – o licznych osiągnięciach jako dziennikarz, reportażysta czy pisarz. Może celowo sprowokował internautów kontrowersyjną wypowiedzią, by być na językach?