Nie dajmy się zastraszyć. Informacje dotyczące zamieszek w Przemyślu są fake newsami, co potwierdza policja i rząd

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (445)
Nie dajmy się zastraszyć. Informacje dotyczące zamieszek w Przemyślu są fake newsami, co potwierdza policja i rząd

Od wczoraj w mediach społecznościowych rozsyłane są liczne informacje dotyczące zamieszek na terenie Przemyśla. Obraz dantejskich scen, które się tam rzekomo rozgrywają nie mają nic wspólnego z prawdą. Służą tylko jednemu — wzbudzeniu strachu i zniszczeniu naszej solidarności.

Zamieszki w Przemyślu

Informacje dotyczące zamieszek w Przemyślu zaczęły napływać masowo wczoraj wieczorem. W sieci pojawiły się doniesienia, zgodnie z którymi ciemnoskórzy uchodźcy mieli dopuszczać się kradzieży i innych czynów zabronionych. Błyskawicznie zareagowali na to przemyscy kibole, którzy zaczęli „patrolować” miasto i okolicę, przy okazji wszczynając przepychanki z osobami o ciemniejszym kolorze skóry i policją.

Informacjom o zwiększonej ilości przestępstw zaprzeczyła policja oraz władze miasta.

https://twitter.com/PolskaPolicja/status/1498942075357773824

 

Również PKP nie potwierdziło rzekomych napaści na kobiety w pociągach. Jak na ironię o spokoju w mieście napisali także na swoich grupach kibole, którzy poświęcili noc na bezsensowne patrolowanie miasta. Okazuje się, że po raz kolejny zalała nas fala fake newsów, które miały sprowokować mieszkańców.

Osoby czarnoskóre na granicy i inne fake newsy

Sytuacja z wczoraj pokazała nam, jak wpływowa jest siła rosyjskiej dezinformacji. Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych podał, że w ostatnich 24 godzinach odnotowano 120 tys. prób dezinformacji w przestrzeni polskich social mediów. Stanowiło to wzrost o 20000 procent.

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, jak szkodliwe są takie internetowe prowokacje. W szczególności dla ludzi lub nawet całych grup, które nie potrafią odróżnić prawdy od zwykłej manipulacji. Oczywiście najbardziej szkodliwe są dla grup pseudokibiców, które działają bardzo emocjonalnie i nieracjonalnie, czego wyraz dały wczoraj przed dworcem kolejowym w Przemyślu, atakując niemieckich wolontariuszy.

Dla uspokojenia nastrojów warto dodać, że wszystkie osoby, które przekraczają polską granicę są poddawane szczególnej procedurze. Nie jest prawdą, że przepuszczani są uchodźcy, którzy do niedawna szturmowali granicę białorusko-polską. Procedura graniczna dla takich osób jest niezmienna. Jeżeli granicę przekroczy osoba niebędąca obywatelem Ukrainy, nieposiadająca stosownych dokumentów, trafia do ośrodków strzeżonych straży granicznej. Takie osoby nie mogą się swobodnie poruszać po naszym kraju. Nawet w obecnej sytuacji służby zachowują odpowiednie procedury. Jak stwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker w wywiadzie dla Radia Zet,

Chciałbym jasno powiedzieć, że wszyscy, którzy uciekają przed wojną, są poddawani specjalnym procedurom.

Szefernaker dodał też, że

Dla przykładu 400 obywateli Indii odleciało wczoraj do swojego kraju samolotem. Oczywiście znajdują się też pojedyncze osoby, które nie mają stosownych dokumentów. One trafiają do ośrodków strzeżonych straży granicznej.

Priorytetem pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa kobietom i dzieciom oraz osobom starszym. Oczywiście granicę przekraczają również obcokrajowcy z bardziej odległych kierunków, którzy stanowią kolejną grupę. Zwykle są to studenci albo pracownicy posiadający odpowiednie dokumenty lub zezwolenia pozwalające im przebywać w Polsce. Ich pobyt nawet w innych okolicznościach byłby w pełni legalny.

Patrząc na posty pojawiające się na grupach narodowców, pseudokibiców i innych radykalnych grup oraz szerzoną przez nich dezinformację, która niewątpliwie służy tylko putinowskiej Rosji nasuwa się tylko jedno — Internet nie powinien być dla wszystkich. Walczyć z tym możemy tylko my sami, np. zgłaszając takie posty do administratorów, tak aby ich zasięgi były ograniczane.