Osoby czarnoskóre są wpuszczane do Polski. To, że może trwać to dłużej, to jedynie wynik biurokratycznej procedury
W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy, sugerujące, że Polska odmawia przyjmowania osób czarnoskórych, które chcą przekroczyć granicę z Polską od strony Ukrainy. Niestety, część takich wpisów zyskała już rozgłos nawet w USA, co tylko przyczyniło się do stworzenia narracji, że Polacy są rzekomo rasistami, wpuszczającymi jedynie osoby narodowości ukraińskiej.
To jednak nic innego jak szkodliwe kłamstwa - powielane przez rosyjskie trolle i (w mniejszej części) nieświadomych użytkowników mediów społecznościowych. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zdementowało oficjalnie informacje, że obywatele jakiejkolwiek narodowości nie są wpuszczani do Polski przez granicę z Ukrainą.
Warto też mieć na uwadze, że procedura weryfikacji w przypadku obywateli państw innych niż Ukraina może trwać po prostu nieco dłużej - głównie ze względu na to, że większość z nich prawdopodobnie nie posiada przy sobie odpowiednich dokumentów. Nie jest to zatem wynik celowej polityki pograniczników i wybiórczości w przyjmowaniu uchodźców do Polski, a jedynie - działanie w zgodzie z obowiązującymi przepisami. W dodatku SG nie cofa takich osób - po prostu je sprawdza.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Należy też podkreślić, że żadna osoba, która dostała się na terytorium Polski, nie zostanie odesłana z powrotem do Ukrainy.
Przy dementowaniu informacji o nieprzepuszczaniu osób czarnoskórych przez granicę, warto również skomentować wiadomości o rzekomym pojawianiu się na granicy osób zajmujących się sutenerstwem:
Tym samym można mieć również pewność, że nawet jeśli takie osoby faktycznie się pojawią - zostaną złapane przez działające służby, które na bieżąco monitorują sytuację. Tymczasem udostępnianie informacji o sutenerach (a wszystko wskazuje na to, że to informacje nieprawdziwe) może jedynie wzbudzić panikę ze strony uchodźców napływających z Ukrainy. A to kolejne, na czym zależy Kremlowi.
Rosyjska propaganda w Polsce i na Zachodzie nadal działa
Należy podkreślić bardzo wyraźnie, że udostępnianie niepotwierdzonych informacji, które wywołują strach, niepewność czy oczerniają wizerunek pomagających Polaków, to - świadome lub nie - granie w jednej drużynie z putinowską Rosją. Rosją, która dokonała inwazji na niepodległe państwo i Rosją, która dopuszcza się szeregu zbrodni wojennych. Tym samym przed puszczeniem jakiejś informacji dalej w świat, należy sprawdzić, jakie jest jej źródło, czy jest ono wiarygodne, czy może są to bliżej nieokreślone doniesienia, których źródło ciężko nawet zidentyfikować.
Zamiast informacji wzbudzających panikę można natomiast udostępniać i podawać dalej treści, które mogą przyczynić się do wzmocnienia poczucia bezpieczeństwa - zarówno ruszających na pomoc Polaków jak i uchodźców z Ukrainy. Przykładem może być apel o umożliwianie Ukraińcom przybywającym do Polski robienia zdjęć osobom, które oferują im transport i nocleg. Na takim zdjęciu osoba pomagająca z Polski powinna trzymać dowód osobisty z widocznym imieniem i nazwiskiem (reszta danych powinna być zakryta). Taką fotografię uchodźca może wysłać do bliskich. Z kolei w razie zauważenia jakichkolwiek niepokojących zjawisk, należy je jak najszybciej zgłaszać służbom - z dokładnym opisem sytuacji. Na granicy pomaga mnóstwo funkcjonariuszy, którzy jednocześnie monitorują sytuację - można się do nich zwrócić.
Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że trollom Kremla w polskim internecie zależy na pęknięciach - zarówno w Polsce jak i na szeroko rozumianym Zachodzie. Powielane nieprawdziwe informacje o rzekomym rasizmie Polaków czy sutenerstwie to miód na serce Kremla. Dziś Polacy - i cały Zachód - muszą pozostać zjednoczeni, tak, by skutecznie nakładać kolejne sankcje i robić wszystko, co jest możliwe, by powstrzymać Rosję.