Zasiłek dla bezrobotnych ma na celu przynajmniej częściowo zapewnić środki do życia osobie poszukującej pracy. Nie każdy jednak może na nie liczyć. Trzeba spełnić określone kryteria. Chodzi przede wszystkim o odprowadzanie składek na Fundusz Pracy. Wyklucza to byłych przedsiębiorców płacących tzw. mały ZUS oraz zatrudnionych na umowie o dzieło.
Ustawodawca do co zasady powiązał „kuroniówkę” z odprowadzaniem składek na Fundusz Pracy
Rozwiązanie umowy o pracę albo zamknięcie działalności gospodarczej stanowią zawsze koniec jakiegoś etapu w życiu. Jeśli nie jesteśmy w stanie od razu rozpocząć nowego, to możemy stać się osobami bezrobotnymi. Poszukiwanie następnego zajęcia niekiedy trwa długo. Państwowy system pośrednictwa pracy też ma swoje niedomagania. Przez cały ten czas trzeba jeszcze zaspokajać swoje podstawowe potrzeby bytowe. W teorii służy temu zasiłek dla bezrobotnych. Niestety, nie każdy może go otrzymać.
Przede wszystkim, jak sama nazwa wskazuje, zasiłek dla bezrobotnych przysługuje jedynie bezrobotnym. Nie chodzi bynajmniej o pozostawanie bez pracy i aktywne poszukiwanie nowej, ale o rejestrację w urzędzie pracy albo na portalu praca.gov.pl. To jednak nie koniec wymagań. Kluczowe znajdziemy w art. 71 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucje rynku pracy.
Żeby w ogóle myśleć o wypłacaniu danej osobie zasiłku, PUP nie może mieć dla niej propozycji pracy, propozycji stażu, przygotowania zawodowego dorosłych, szkolenia, prac interwencyjnych lub robót publicznych. Jeżeli takowa propozycja się znajdzie, to bezrobotny co do zasady ma obowiązek ją przyjąć. Do tematu może wrócić dopiero wtedy, kiedy się z niej rozliczy, na przykład wówczas, gdy potencjalny pracodawca nie przyjmie go do pracy.
Kolejne kryterium to zatrudnienie przez co najmniej 365 dni w okresie 18 miesięcy bezpośrednio poprzedzających dzień zarejestrowania. Najbardziej oczywistym przykładem jest tutaj umowa o pracę, przy czym taka osoba musi zarabiać przynajmniej minimalne wynagrodzenie. We wspomniany okres nie wliczają się także urlopy bezpłatne o łącznej długości powyżej 30 dni. Istnieją jednak także inne możliwości.
W grę wchodzi każda umowa o pracę nakładczą, na podobnych zasadach. Przy umowie agencyjnej, umowie zlecenia albo innej umowie o świadczenie usług liczy się składka na Fundusz Pracy składek o podstawie nie niższej niż najniższa krajowa. To samo kryterium obejmuje byłych przedsiębiorców, pracujących aresztantów i więźniów oraz pracowników różnych typów rolniczych spółdzielni.
Mały ZUS nie jest jedynym sposobem na pozbawienie się prawa do zasiłku
W przypadku pracujących za granicą poza Europejskim Obszarem Gospodarczym jest nieco inaczej. Ich składka na Fundusz Pracy nie może być niższa niż 9,75 proc. przeciętnego wynagrodzenia za każdy miesiąc zatrudnienia. Prawo do zasiłku dla bezrobotnych mają także zatrudnieni za granicą repatrianci oraz odprowadzające składki osoby wykonujące inną pracę zarobkową.
Do okresu 365 dni w ciągu 18 miesięcy wlicza się także między innymi długość służby we wszelkiego rodzaju służbach mundurowych. Uwzględniony został także czas trwania urlopu macierzyńskiego, pobierania po ustaniu zatrudnienia renty z tytułu niezdolności do pracy oraz renty szkoleniowej. Przeszkodą nie jest także pobieranie zasiłku macierzyńskiego, chorobowego, świadczenia pielęgnacyjnego oraz świadczeń pokrewnych. Przy pozostałych okresach wracamy do ogólnej zasady odprowadzania składek na Fundusz Pracy o podstawie równej przynajmniej wynagrodzeniu minimalnemu.
Warto zadać sobie pytanie: kto nie może liczyć na zasiłek dla bezrobotnych? Należałoby wskazać trzy grupy. Pierwszą stanowią ci przedsiębiorcy, którzy nie odprowadzają pełnych składek ZUS. Korzystanie z preferencji składkowej oznacza właściwie dobrowolną rezygnację z zasiłku. Drugą kategorią są zatrudnieni na umowach o dzieło.
Oni również nie odprowadzają składek na Fundusz Pracy. Przy czym w przeciwieństwie do na przykład ubezpieczenia zdrowotnego czy emerytalnego, nie istnieje żadna dobrowolna formuła płacenia za siebie. Obowiązek odprowadzania tej konkretnej składni nie dotyczy też pracowników zarabiających poniżej najniższej krajowej, a więc na przykład zatrudnionych na niepełny etat.
Może i trudno jest dostać polski zasiłek dla bezrobotnych, ale za to jest jednym z najniższych w OECD
Jakby tego było mało, zasiłek dla bezrobotnych można stracić. Przesłanki jego utraty znajdziemy w art. 75 przywołanej ustawy. Najprostszym sposobem jest odmówienie PUP przyjęcia wspomnianych wyżej propozycji. Samodzielne rozwiązanie stosunku pracy za wypowiedzeniem albo porozumieniem stron w ciągu 6 miesięcy przed rejestracją również pozbawia nas prawa do zasiłku. Zwolnieni dyscyplinarnie również nie mają co liczyć przez pierwsze pół roku na zasiłek. Wykluczenia obejmują także urlopy i odprawy górnicze, odszkodowania za skrócenie okresu wypowiedzenia oraz odpłatne praktyki absolwenckie.
To nie koniec złych wiadomości. W zależności od specyfiki naszego przypadku możemy otrzymać zasiłek dla bezrobotnych po na przykład 90 albo 180 dniach po rejestracji. Jak mielibyśmy przeżyć przez ten czas, skoro bezrobotnym nie wolno podejmować żadnej aktywności zawodowej? Nie wiadomo.
Co jest pewne to to, że w 2023 r. w Polsce zasiłki pobierało raptem 10 proc. bezrobotnych. Był to wówczas drugi najgorszy wynik w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Wysokość zasiłków mieliśmy z kolei drugą najgorszą spośród państw zrzeszonych w OECD. Obecnie wynosi ona w zależności od stażu pracy od 1209,94 do 1814,90 zł netto. Trudno nie nazwać tak skonstruowanego systemu mianem wrogiego względem osób bezrobotnych. W teorii ma to ich zachęcić do szybszego znalezienia sobie pracy. W praktyce jednak czyni go niemalże bezużytecznym jako forma pomocy.