Ustawodawca wprost wskazał, że określony kolor również może być znakiem towarowym
W świecie pełnym wzrokowców identyfikacja wizualna marki ma ogromne znaczenie. Niekiedy nie potrzebujemy nawet logo i nazwy, by rozpoznać, z którą firmą mamy do czynienia. Wystarczy kolor wykorzystywany przez przedsiębiorcę w marketingu. W pewnym momencie firmowe barwy nabierają znaczenia i rozpoznawalności godnej barw najsłynniejszych klubów piłkarskich.
Nie wierzycie? Idealnym przykładem obrazującym to zjawisko są działające w Polsce firmy telekomunikacyjne. T-Mobile, Orange i Play korzystają z bardzo charakterystycznych kolorów. Także Plus kojarzył się swego czasu z określonym kolorem zieleni, ale w pewny momencie doszło do odświeżenia wizerunku marki i modyfikacji firmowych barw.
Bez trudu znajdziemy przedsiębiorstwa z innych branż, które również zdecydowały się na wybór określonego odcienia jako "swój". Pytanie jednak brzmi: czy można sobie zastrzec firmowy kolor? Odpowiedź jest w tym przypadku jak najbardziej pozytywne. Mamy w końcu do czynienia ze znakiem towarowym podlegającym rejestracji. Interpretacja taka wynika wprost z brzmienia art. 120 prawa własności przemysłowej.
Sprawdź polecane oferty
Nawet 1200 zł w tym 300 zł na Mikołajki
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 19,91%
1. Znakiem towarowym może być każde oznaczenie umożliwiające odróżnienie towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów innego przedsiębiorstwa oraz możliwe do przedstawienia w rejestrze znaków towarowych w sposób pozwalający na ustalenie jednoznacznego i dokładnego przedmiotu udzielonej ochrony.
2. Znakiem towarowym, w rozumieniu ust. 1, może być w szczególności wyraz, włącznie z nazwiskiem, rysunek, litera, cyfra, kolor, forma przestrzenna, w tym kształt towaru lub opakowania, a także dźwięk.
[...]
Od strony czysto formalnej zastrzeżenie firmowego koloru nie będzie się różnić od rejestracji znaku towarowego innego rodzaju. Jeżeli zaś chodzi o techniczny aspekt sprawy, to najczęściej stosowana jest prezentacja rejestrowanego znaku towarowego w formie kwadratu wypełnionego danym kolorem. Wydaje się przy tym, że zastosowanie kodu szesnastkowego RGB również powinno być poprawne. W końcu taki kod pozwala na jednoznaczną identyfikację praktycznie dowolnego koloru.
Przeprawy sądowe spółki P4 z barwami sieci Play podpowiadają, jak zastrzeżenie firmowego koloru wygląda w praktyce
Warto zaznaczyć, że mamy do czynienia z ugruntowaną praktyką w kwestii rejestrowania kolorów jako znaków towarowych. Nie bez powodu przywołałem tutaj przykład Orange i Play. Pierwsza firma z powodzeniem zarejestrowała swój odcień koloru pomarańczowego. Druga miała pewne przejścia z zastrzeganiem swojego odcienia fioletu.
Na pierwszy rzut oka zastrzeżenie firmowego koloru może się czymś osobliwym. Jak w końcu zarezerwować dla swojego przedsiębiorstwa jakąś określoną barwę? Kolory to w końcu coś, co z jednej strony po prostu występuje w przyrodzie, z drugiej jednak dość łatwo jest wskazać określony odcień. Siłą rzeczy dopuszczenie takiej możliwości przez ustawodawcę wymusza rozgraniczenie, co stanowi znak towarowy, a co nim nie jest.
W praktyce kluczowym kryterium jest zazwyczaj tzw. wtórna zdolność odróżniająca wybranego przez nas firmowego koloru. Co to znaczy? Chodzi o to, czy odbiorcy zaczęli już kojarzyć naszą markę z tym konkretnym kolorem dzięki jego aktywnemu wykorzystywaniu w działalności przedsiębiorstwa. Innymi słowy: jeżeli udało nam się powiązać w percepcji konsumentów i kontrahentów firmę z jakimś odcieniem, to będziemy mogli go sobie zarezerwować.
Wróćmy do przykładu sieci Play. Jej właściciel w osobie spółki P4 po raz pierwszy próbowała zarejestrować swój fiolet jako znak towarowy w 2010 r. Urząd patentowy doszedł jednak do wniosku, że brakuje zdolności odróżniającej znaku i z tego powodu odmówił dokonania rejestracji. Nie chodzi wcale o pewne podobieństwa względem barw Milki. Po prostu w powszechnej świadomości sieć Play nie kojarzyła się jeszcze z kolorem będącym przedmiotem rejestracji. Należy wspomnieć, że rozpoczęła swoją działalność na początku 2007 r.
Sprawa przeszła przez wszystkie instancje. Ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał zaskarżoną decyzję w mocy. Play się jednak nie poddał i spróbował ponownie w 2017 r. Tym razem zastrzeżenie firmowego koloru się udało. Skojarzenie wizualne sieci z tym konkretnym fioletem po dekadzie jej obecności na rynku nie budzi już absolutnie żadnych wątpliwości, więc trudno byłoby się spodziewać innej decyzji. Jeżeli można z tej historii wyciągnąć jakiś wniosek, to taki, by nie próbować szczęścia z rejestrowaniem firmowych barw na początku działalności albo zaraz po rebrandingu.