Już od kilku tygodni było wiadome, że naszą gospodarkę czeka ostre hamowanie. Póki co najważniejszych danych nie mamy. Wiemy natomiast, ilu przedsiębiorców zawiesiło działalność. Powiedzieć, że jest źle, to nic nie powiedzieć.
Z danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej wynika, że w zeszłym tygodniu taką decyzję podjęło ponad 11 tys. przedsiębiorców.
To oczywiście bardzo pesymistyczne dane. Przedsiębiorca, który zawiesi taką działalność, nie może jej wznowić przez 30 dni. Przez ten czas oczywiście nie płaci podatków, składek, ale też nie zleca podwykonawcom pracy. Firma zatem stoi. Jednak można w tym wszystkim doszukiwać się jakiś pozytywów. Otóż ci, którzy działalność zawieszają, mają nadzieję, że ją odwieszą. Inaczej by firmę po prostu likwidowali.
A likwidacji firm póki co tak dużo nie ma. W „krytycznym tygodniu” mieliśmy tysiąc likwidacji takich firm.
Co więcej, jak zauważa serwis money.pl, byli też i tacy, którzy w tym trudnym czasie zdecydowali się wystartować ze swoim małym biznesem. I tak w tydzień przybyło ok. 1,5 tys. nowych, niedużych biznesów.
Zawieszone działalności gospodarcze. Mały biznes zapina pasy
Czemu aż tylu przedsiębiorców zdecydowało się na taki krok? Prawdopodobnie odpowiedź na to pytanie jest prosta – pojawiły się problemy z płynnością, trzeba było podjąć takie kroki.
Wygląda więc na to, że „Tarcza antykryzysowa” nie przekonała wielu małych przedsiębiorców. I mimo zapowiedzi np. umorzenia składek ZUS, woleli składać wnioski o zawieszenie działalności. Składali je zresztą nawet w weekendy, co może sugerować, że walczyli do ostatniej chwili.
Kluczowe pytanie brzmi teraz – czy te 11 tys. małych firm wznowi działalność za miesiąc, czy jednak czeka nas fala likwidacji? Bardzo liczymy, że spełni się ten pierwszy scenariusz, ale póki co z rynku dochodzą na razie głównie złe informacje.
Zawieszone działalności gospodarcze. Kto może z tego skorzystać?
Nie jest jednak tak, że każdy może zawiesić swoją działalność. Zrobić to mogą tylko ci, którzy nie zatrudniają pracowników w rozumieniu Kodeksu pracy. W praktyce więc to zwykle ci najmniejsi przedsiębiorcy. A jak wiadomo, to oni są zwykle barometrem gospodarki.
Dane są więc złe, ale jednak jest w nich promyk nadziei. Takiej, że jednak duża część przedsiębiorców nabierze nieco powietrza i zechce za kilka tygodni walczyć dalej. Bardzo im kibicujemy.