Choć najczarniejsze pandemiczne scenariusze się nie sprawdziły, to wielu przedsiębiorców żyje w zawieszeniu – i to dosłownie. Już od wielu lat tylu przedsiębiorców nie czekało na lepsze czasy, decydując się na przestój. Zawieszone firmy? Mamy ich obecnie aż 465 tysięcy!
Na koniec sierpnia 10,1 procent polskich firm było zawieszonych, wynika z danych GUS. Zawieszenie działalności gospodarczej oznacza oczywiście przestój – ale w tym czasie nie trzeba opłacać składek ZUS czy płacić podatków.
Dla wielu przedsiębiorców to najlepsza, a często jedyna możliwa opcja, aby przetrwać ciężkie miesiące. A nikogo nie trzeba przekonywać, że czasy są trudne – i nie wiadomo, kiedy „normalność” wrócić. To, że przedsiębiorcy wolą zawieszają firmy, jest więc trochę informacją dobrą, a trochę złą. Jasne, niedobrze, że są do tego zmuszeni. Z drugiej strony – lepiej, że zawieszają niż gdyby mieli je zamykać. To oznacza, że widzą nadzieję.
Zawieszone firmy to najczęściej działalności gospodarcze
Którzy przedsiębiorcy najczęściej zawieszają swoje firmy? Okazuje się, że stosunkowo rzadko zawieszane są spółki – tych jest „tylko” 30 tys. Natomiast ponad 93 proc. zawieszonych firm to jednoosobowe działalności gospodarcze.
Oczywiście nie jest tak, że to koronawirus sprawił, że nagle przedsiębiorcy przypomnieli sobie o tej możliwości. Zawieszonych firm sporo było już pod koniec zeszłego roku – niemal 450 tys. Z drugiej strony, na koniec 2018 r. było ich 380 tys., a więc zdecydowanie mniej.
A jak odczytywać fakt, że wśród zawieszonych firm tak bardzo dominują działalności gospodarcze? Cóż, duże spółki miały środki i możliwości, by przetrwać kryzys. Dodatkowo mogli liczyć na całkiem sporą pomoc z „tarcz antykryzysowych”.
Co innego drobni przedsiębiorcy – na przykład freelancerzy, artyści, mniejsi restauratorzy czy przedstawiciele branży usługowej. Najwięcej jednak zawieszeń jest wśród firm handlowych, budowlanych oraz zajmujących się naprawami samochodów. Wielu z takich przedsiębiorców zostało właściwie z dnia na dzień odciętych od jakichkolwiek dochodów.
Co będzie motywowało przedsiębiorców, by wrócić na rynek? Nietrudno się domyślić, że sytuacja w gospodarce – jeśli druga fala koronawirusa nas ominie, to być może spora część firm zostanie odwieszanych. Ale można sobie wyobrazić czarniejszy scenariusz. Jeśli czekają nas trudne miesiące, to na kolejne tarcze czy inną pomoc rządu raczej nie ma co liczyć. W końcu w budżecie też są już pustki po pierwszym półroczu. Zatem drobni przedsiębiorcy mogą być zostawieni sami sobie jeszcze bardziej niż kilka miesięcy temu.