Pomysł uporządkowania kwestii symboli państwowych przewijał się w debacie publicznych od lat. Należy pochwalić ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu za przygotowanie projektu ustawy w tej sprawie. Spośród całego szeregu generalnie pozytywnych zmian wyróżnia się zmiana kolejności zwrotek hymnu. Zwrot ku oryginalnej kompozycji Józefa Wybickiego nie jest dzisiaj potrzebny.
Właściwie nie wiadomo do końca, dlaczego rządzący chcą zamienić miejscami drugą i trzecią zwrotkę „Mazurka Dąbrowskiego”
Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt nowej ustawy o symbolach państwowych Rzeczypospolitej Polskiej. Trzeba przyznać, że jest to akt prawny długo wyczekiwany przez osoby, którym kwestia symboli naszego państwa nie jest obojętna. Projekt przynosi szereg zmian dotyczących zarówno samych symboli, jak i sposobu obchodzenia się z nimi.
Trzeba przy tym pochwalić ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. Najwyraźniej doczekamy się w końcu herbu Rzeczypospolitej Polskiej dostosowanego do reguł heraldycznych i zachowującego czytelność nawet na słabej jakości czarno-białym wydruku. Przestaniemy nawet nazywać herb państwowy „godłem”. Zmiany dotyczą także flagi Polski, oraz chorągwi Rzeczypospolitej. Nowa ustawa znacząco ograniczy komercyjne wykorzystanie symboli państwowych i wszelkie formy niegodnego obchodzenia się z nimi.
Jest jednak jedna propozycja, który wydaje się cokolwiek osobliwa. Zmiana kolejności zwrotek hymnu państwowego na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie kompletnie losowego pomysłu. Okazuje się jednak, że pomysłodawcy chcą wrócić do pierwotnej kompozycji Józefa Wybickiego. W „Pieśni Legionów Polskich we Włoszech” kolejność drugiej i trzeciej zwrotki są odwrotne względem obowiązującego dzisiaj tekstu „Mazurka Dąbrowskiego”.
Pytanie brzmi: czy zmiana kolejności zwrotek hymnu ma dzisiaj w ogóle sens? Można doszukać się argumentów za, można także znaleźć takie przeciw postulowanej zmianie. W uzasadnieniu do projektu możemy wyczytać jedynie, że taką zmianę zaproponował panel ekspertów. Nie poznamy niestety jak ci uzasadniali jej wprowadzenia.
Zmiana kolejności zwrotek hymnu przeciętnemu obywatelowi naszego kraju może zupełnie umknąć
Trzeba przyznać, że Stefan Czarnecki to polski bohater narodowy okresu szwedzkiego „Potopu”. Napoleon Bonaparte z kolei może i był wodzem sławnym na skalę światową, ale Polska zawdzięcza mu głównie marionetkowe Księstwo Warszawskie, oraz słynne „sumy bajońskie”. Eksponowanie Czarneckiego wydaje się więc zmianą na plus.
Warto jednak zauważyć, że projekt ustawy o symbolach narodowych nie zawiera żadnego innego zbliżenia tekstu hymnu do pierwotnej wizji Wybickiego. Nie przywracamy na przykład brakujących dwóch zwrotek. Pieśń Legionów Polskich we Włoszech nie zaczynała się zresztą od słów „Jeszcze Polska nie zginęła”, lecz „Jeszcze Polska nie umarła”. Wszystko dlatego, że dwa wersy niżej mowa o „obcej mocy”, nie „przemocy”.
Co więcej, to nie tak, że pozostawiając obecny tekst odwracamy się od uświęconej polskiej tradycji. „Mazurek Dąbrowskiego” w aktualnym brzmieniu nie pochodzi przecież z okresu Polski Ludowej. Owszem, obowiązująca ustawa o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych pochodzi z roku 1980. Sam „Mazurek Dąbrowskiego” jest hymnem państwowym od 1952 r. Sam współczesny tekst literacki hymnu jest zauważalnie starszy. Oficjalnie wprowadzono go okólnikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 26 lutego 1927 r.
Po co więc zmieniać kolejność zwrotek hymnu państwowego wykonywanego w obecnej formie od niemal stu lat? To nie tak, że ta propozycja jest sama w sobie zła, czy wprowadzi jakiekolwiek realne zamieszanie. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że z punktu widzenia przeciętnego obywatela zmiana kolejności zwrotek hymnu nie zmieni właściwie nic. A jednak w kwestii symboli warto pamiętać o przeszłości, lecz nie można się równocześnie negować teraźniejszości.