Handel grzybami podlega pewnym ograniczeniom, z których prawdopodobnie tylko część grzybiarzy zdaje sobie sprawę. Ministerstwo Zdrowia planuje jednak zmianę przepisów; reforma ma pomóc ograniczyć marnowanie żywności.
Zmiany w handlu grzybami. MZ chce walczyć z marnowaniem żywności
Zbieranie grzybów na własny użytek jest dozwolone – o ile oczywiście grzybiarz nie wybrał się na zbiory na teren niedozwolony, czyli np. do rezerwatu przyrody. W takim wypadku, jeśli zostanie przyłapany na gorącym uczynku, grozi mu kara, i to całkiem surowa – bo nawet do 1000 zł (lub 5000 zł, jeśli sprawa trafi do sądu). Ukarane może być również naruszenie ściółki leśnej i niszczenie runa leśnego; w tym przypadku kara może wynieść 200-500 zł. Oprócz tego nie można też zbierać grzybów należących do gatunków chronionych.
W przypadku osób, które chcą dodatkowo handlować grzybami na małą skalę (czyli tzw. małych handlarzy), obostrzenia są znacznie bardziej rygorystyczne. Po pierwsze, możliwe jest handlowanie grzybami w wyłącznie przeznaczonych do tego miejscach; jeśli ktoś sprzedaje grzyby poza takimi miejscami, może zostać ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Po drugie (i ważniejsze) – grzyby można sprzedawać wyłącznie po uzyskaniu stosownego certyfikatu. Po zebraniu grzybów, handlarz ma obowiązek pokazać swój zbiór grzyboznawcy lub klasyfikatorowi w sanepidzie; dotyczy to zresztą nie tylko grzybów świeżych, ale również suszonych, jeśli mają zostać wprowadzone do obrotu.
Po dopuszczeniu świeżych grzybów do obrotu mogą one być jednak sprzedawane – zgodnie z obecnie obowiązującym prawem – wyłącznie przez następne 48 godzin. W dodatku istotna jest również temperatura ich przechowywania (do 10 stopni Celsjusza). Takie obostrzenia sprawiają jednak, że świeże grzyby należałoby wyrzucić dość szybko; można zatem zgadywać, że przeciętny mały handlarz nie będzie w stanie sprzedać swojego zbioru w tak krótkim czasie (choć niestety i tak mało prawdopodobne jest, że najpierw pokusi się w ogóle o uzyskanie stosownego certyfikatu). Jak donosi „Fakt”, Ministerstwo Zdrowia chce to jednak zmienić; dopuszczone do handlu grzyby mogłyby być przechowywane dłużej niż 48 godzin. Sprzedaż świeżych grzybów byłaby tym samym objęta takimi samymi zasadami, co sprzedaż świeżych owoców i warzyw. Zdaniem resortu zmiana ma przyczynić się do ograniczenia marnowania żywności.
W praktyce jednak i tak niewiele się zmieni
Można jednak odnieść wrażenie, że w zasadzie niewiele się zmieni; grzybiarze w trakcie sezonu masowo handlują swoimi zbiorami w miejscach niedozwolonych, najczęściej bez wspomnianego atestu. To oznacza natomiast, że nowe prawo, choć bardziej dla nich przychylne, raczej nie spowoduje masowych wizyt w sanepidach celem uzyskania certyfikatu.