Niektóre grzyby można zbierać już od czerwca czy lipca, jednak przeważnie to właśnie w ciągu jesieni miłośnicy leśnych zbiorów wyruszają w plener aby przynieść do domu kanie, borowiki czy maślaki. Poza tym, że muszą mieć sporą wiedzę, aby nie próbować zjeść trującego okazu, powinni też uzbroić się w podstawowe informacje prawne.
Polskie lasy w znakomitej większości (około 80%) są publiczne i należą do państwa. Poruszanie się po nich jest więc dozwolone, jednak z ograniczeniami, które dyktują: ustawa o lasach, a także kodeks wykroczeń. Na samym początku zajmijmy się jednak sytuacją terenów prywatnych. Z takich możemy być wyproszeni, nawet jeśli nie łamiemy żadnego konkretnego przepisu. Oto podstawa do takiego działania:
Nawet gdy mamy upatrzone tereny, co do których wiemy że są publiczne, już przy planowaniu wycieczki musimy zwrócić uwagę na to, że na większość dróg leśnych nie możemy wjechać samochodem. Praktycznie można to zrobić tylko wtedy, kiedy ścieżka jest oznaczona odpowiednimi znakami dopuszczającymi ruch. Nie ma tu obowiązku ustawiania tabliczek informujących o zakazie wjazdu. Każdy kierowca musi więc wiedzieć, że poza szczególnymi przypadkami (ratowanie życia, udanie się do miejsca pożaru), wśród drzew poruszać się będzie przede wszystkim pieszo lub rowerem. Swobodna jazda samochodem to wykroczenie przeciw ustawie o lasach:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Jeżeli chodzi o samo zbieranie grzybów, możemy to robić bez poważnych ograniczeń. Nie potrzebujemy licencji, nie mamy także narzuconego limitu ilościowego. Warto jednak zapoznać się z listą zamieszczoną w rozporządzeniu Ministra Środowiska z roku 2014 w sprawie ochrony gatunkowej grzybów. Dowiemy się z niego, że pod ochroną jest m.in. smardz jadalny czy też podgrzybek tęgoskórowy.
Wiele osób nie wie także o tym, że zbieranie wielu naturalnych elementów przyrody innych niż grzyby jest karane grzywną. Wymienia je art. 153 kodeksu wykroczeń:
Pamiętajmy też, że z publicznych lasów możemy korzystać w „dobrym” celu – zbierając grzyby nikomu nie szkodzimy, ale niszcząc je lub okoliczne tereny, nie tylko szkodzimy przyrodzie, ale także narażamy siebie na konsekwencje:
Wielu miłośników zwierząt wyprowadza także swoje czworonogi na spacer właśnie do lasu. Między innymi dlatego, że są to tereny stosunkowo bezpieczne, oddalone od ruchliwych ulic oraz innych ludzi. Mimo wszystko, jeśli służby takie jak Straż Miejska czy Służba Leśna zobaczą nas podczas spaceru, mogą nałożyć na nas grzywnę.
Oczywiście, wszystko zależy od konkretnego przypadku – zarówno sam fakt ukarania, jak i wysokość mandatu. Choć w skrajnych sytuacjach możliwa jest kara nawet 5000 złotych, mandaty wręczane przez Straż Miejską to zazwyczaj od 20 do 500 zł. Czasem może skończyć się na upomnieniu, jak w przypadku konieczności przypięcia psa do smyczy, podczas gdy biega po lesie jedynie z naszą „zdalną” opieką.
Pamiętajmy także, że nie możemy ze swoimi zbiorami ustawić się przy drodze i dowolnie nimi handlować. Poza tym, że możemy spowodować wypadek drogowy odwracając uwagę kierowców, sprzedaż straganową można prowadzić tylko w miejscach do tego wyznaczonych:
Mimo tych wszystkich obostrzeń, grzybiarze powinni cieszyć się z pobłażliwości polskich przepisów. Rzeczpospolita. przytoczyła niedawno przykład z włoskich lasów. Tam przepisy są bardzo surowe. Do zbierania niezbędne są płatne pozwolenia, a nawet posiadając taką zgodę, nie można zabierać z lasu grzybów ponad określoną wagę. Co więcej, wyznaczone są odpowiednie dni i godziny. Także koszyki, do których wkładamy zdobycze muszą być sztywne oraz przepuszczające powietrze. Jeden z grzybiarzy, który złamał kilka takich przepisów naraz, poza konfiskatą zbiorów doczekał się mandatu w wysokości aż 485 euro.
Uważajmy więc podczas grzybobrania, zwłaszcza za granicą. Przykładowo, w Belgii czy Holandii jest to całkowicie zabronione, a w Niemczech lub Wielkiej Brytanii obowiązują ścisłe limity wagowe. To, co dla nas jest oczywiste, gdzie indziej może być łamaniem prawa. Dlatego wyjście do lasu po kanie do smażenia zostawmy lepiej na czas pobytu w Polsce.
Problemy z prawem w polskich lasach, potrzebujesz pomocy prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym [email protected], a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.