Przedsiębiorcy mogą mieć powody do zadowolenia. Wszystko wskazuje na to, że mniej firm będzie musiało prowadzić ewidencję w BDO. Ministerstwo Klimatu zaproponowało podwyższenie limitów śmieci, co oznacza, że przynajmniej część przedsiębiorców uniknie przykrego obowiązku.
Zmiany w limitach w BDO. Mniej firm w rejestrze?
Przedsiębiorcy, którzy zgodnie z przepisami muszą dokonać wpisu do rejestru BDO, mają czas na zarejestrowanie się do końca roku. Nowe moduły (prowadzenia ewidencji odpadów i sprawozdawczości) startują już od 1 stycznia 2020 r. Kara za niewywiązanie się z obowiązku może sięgnąć nawet miliona złotych.
Rządzący prawdopodobnie nie przewidzieli jednak wcześniej, że rejestr BDO wywoła niemal tak wiele wątpliwości jak split payment czy biała lista podatników VAT. Tymczasem niektórzy przedsiębiorcy wciąż nie są pewni, czy i jak zarejestrować się do BDO, a niektórzy pewnie nawet nie zdają sobie sprawy z faktu, że być może mają taki obowiązek.
Kilka dni temu posłowie Koalicji Polskiej złożyli projekt ustawy, której celem jest wydłużenie vacatio legis nowelizacji ustawy o śmieciach. Można się jednak spodziewać, że rządzący nie przychylą się do tej koncepcji. Zwłaszcza, że na horyzoncie pojawiła się inna – chodzi o zmiany w limitach w BDO. Taką propozycję wysunęło Ministerstwo Klimatu.
Zmiany w limitach w BDO. Kto skorzystałby na zmianie rozporządzenia i zostałby zwolniony z obowiązku prowadzenia ewidencji?
Na zmianie rozporządzenia z pewnością skorzystaliby najmniejsi przedsiębiorcy. Obecnie – mimo niewielkiej ilości wytwarzanych odpadów – i tak są zmuszeni zarejestrować się do BDO i prowadzić ewidencję. W załączniku do projektu rozporządzenia zostały opublikowane nowe limity. W większości przypadków są one dwukrotnie wyższe niż wcześniej. Dla zużytych urządzeń, akumulatorów i baterii – nawet od czterech do dziesięciu razy. Katalog odpadów wyłączonych z obowiązku ewidencji powiększyłby się z 14 do 33 rodzajów. Odpady opakowaniowe, bo o nie głównie chodzi, podlegałyby ewidencji tylko w razie przekroczenia podwyższonych limitów (nowe limity to 200-1000 kg, w zależności od materiału). Do 100 kg zwiększyłby się również limit produktów spożywczych przeterminowanych lub niezdatnych do użycia. Przedsiębiorcy, którzy nie przekraczają tego limitu, nie musieliby prowadzić ewidencji.
Proponowane przez Ministerstwo Klimatu ustępstwo mogłoby zatem zwolnić wielu przedsiębiorców z nowego obowiązku.
Jak ministerstwo argumentuje propozycję zmiany limitów? Po pierwsze – zauważa, że w wielu przypadkach wskazane rodzaje odpadów (nie będące komunalnymi), a zatem podlegające ewidencji, są wytwarzane w ciągu roku w niewielkich ilościach. Dotyczy to przede wszystkim sektora usług i handlu detalicznego, w którym wielu przedsiębiorców prowadzi firmę na zasadach jednoosobowej działalności gospodarczej. Jak dalej możemy przeczytać,
prowadzenie szczegółowej ewidencji przez takie podmioty nie znajduje przesłanek merytorycznych co do konieczności jej prowadzenia, gdyż często działalność taka generuje w większości odpady komunalne, które odbierane są w ramach gminnego systemu gospodarki odpadami
Oczywiście można przy okazji zapytać, dlaczego rządzący wyciągnęli takie wnioski dopiero w tym momencie. I przy okazji – dlaczego nie postanowili wcześniej podwyższyć spornych limitów. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli ostatecznie projekt rozporządzenia Ministerstwa Klimatu wejdzie w życie, to nawet 1,5 mln przedsiębiorców może objąć zwolnienie z ewidencji w BDO.