Wielu przedsiębiorców niemal co roku decyduje się na zawieszenie działalności gospodarczej. Dzięki temu, w miesiącach, w których ich biznes nie funkcjonuje, nie muszą płacić składek do ZUS i Urzędu Skarbowego. Jednocześnie przedsiębiorcy postępują w pełni zgodnie z prawem. Okazuje się jednak, że to co legalne i w pewnych kwestiach bardzo opłacalne, pod innym kątem może okazać się katastrofalne w skutkach. Chodzi o zmniejszenie szans takich firm na kredyt.
Zawieszenie działalności gospodarczej w przypadku biznesu sezonowego może generować nie tylko korzyści
Wielkimi krokami zbliża się wrzesień, co oznacza, że już wkrótce część „wakacyjnych” biznesów zostanie zawieszona przez ich właścicieli. Zawieszenie działalności gospodarczej wydaje się w takich przypadkach niezwykle korzystne. Przedsiębiorca nie musi wtedy płacić składek do ZUS i US. Nie ma żadnych przychodów, ale też – żadnych kosztów (zakładam, że na zawieszenie działalności nie decyduje się osoba, która musi np. i tak wynajmować lokal przez cały rok lub ponosić inne koszty, by móc później wznowić działalność).
Najczęściej na chwilowe zawieszenie biznesu decydują się niektóre gospodarstwa agroturystyczne, organizatorzy wycieczek letnich, sezonowi sprzedawcy czy np. wypożyczalnie niektórych sprzętów. Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej można dowiedzieć się, że tylko w zeszłym roku aż 300 tys. przedsiębiorców zdecydowało się na zawieszenie działalności. Wbrew pozorom – to całkiem sporo.
Niestety, o ile zawieszenie działalności gospodarczej w wielu przypadkach naprawdę ma sens, o tyle przedsiębiorcy muszą liczyć się z przykrą konsekwencją takiego wyboru. Okazuje się bowiem, że banki mniej przychylnie patrzą na takie firmy – i to nawet, jeśli ktoś zdecydował, że w ramach „starej” firmy rusza z pełnoprawnym, całorocznym biznesem.
Zmniejszenie szans na kredyt
Dla banku „odwieszenie” działalności gospodarczej to… start tej firmy na rynku. I nie przekona go raczej to, że przedsiębiorca np. bardzo długo prowadził działalność sezonową i chciał po prostu oszczędzić na składkach. A jak łatwo można się domyślić, postrzeganie danego biznesu przez bank jako całkowicie nowego na rynku, to zmniejszenie szans na kredyt. Po jakim czasie bank poważniej podchodzi do takiego podmiotu? Okazuje się, że po co najmniej 12 miesiącach ciągłego funkcjonowania na rynku. Dopiero po roku działalności „bez zawieszeń” w międzyczasie wyliczana jest zdolność kredytowa przedsiębiorstwa. Tym samym wychodzi na to, że przedsiębiorcy, którzy będą chcieli ubiegać się o kredyt na firmę, muszą wziąć pod uwagę fakt, że bank dopiero po roku nieprzerwanego funkcjonowania biznesu będzie skłonny do podjęcia rozmów.