Do Sejmu wpłynęła pewna anonimowa petycja, która zakłada zniesienie możliwości pouczenia winnego wykroczenia przez m.in. policjanta. Jeżeli posłowie poparliby taką koncepcję i nastąpiłoby zniesienie pouczeń, to popełniający wykroczenie miałby jedynie dwie możliwości: albo mandat, albo sąd.
O sprawie donosi Rzeczpospolita.
Zniesienie pouczeń
Problem wykroczeń jest problemem szerokim i wyjątkowo ciężkim do kompleksowej oceny. Jak donosi źródłowy portal, w poprzednim roku wystawiono 3,6 miliona mandatów, a pouczono jedynie 5% sprawców.
Autorzy petycji wnioskują usunięcie artykułu 41 Kodeksu wykroczeń. Stanowi on, iż:
W stosunku do sprawcy czynu można poprzestać na zastosowaniu pouczenia, zwróceniu uwagi, ostrzeżeniu lub na zastosowaniu innych środków oddziaływania wychowawczego.
Wspomniany przepis, co zresztą widać, pozwala na stosowanie względem sprawców wykroczeń metod o charakterze wychowawczym. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, w szczególności w odniesieniu do istoty czynu. Wieloletnia praktyka i nauka wskazuje nawet pewne ramy zachowań, w których takie sposoby karania powinny być stosowane. Chodzi oczywiście o czyny mające niemal znikomy wpływ na szeroko pojęte bezpieczeństwo i będące praktycznie nieszkodliwe społecznie (szkodliwość społeczna czynu per se nie wpływa na bezprawność wykroczenia).
Autorzy przedmiotowej petycji tłumaczą, iż takie kary nie działają na sprawców, a ponadto sprzyjają korupcji i narażają budżet na straty.
Rzeczpospolita wskazuje, że ostatni z argumentów jest rozsądny, gdyż przez tegoroczny protest policjantów wystawiono „jedynie” 74 tys. mandatów, a rok wcześniej 455 tys. Warto jednak zaznaczyć, że nieodpowiednie ze swoim sumieniem i oceną stanu faktycznego karanie sprawców wykroczeń tylko z powodu protestu jest zachowaniem co najmniej praeter legem.
Krytyka projektu
Petycja została skrytykowana przez policjantów. Mariusz Ciarka – rzecznik Komendanta Głównego Policji – wskazuje, że:
Na całym świecie policja ma prawo pouczania sprawców błahych wykroczeń
Również głos obywateli jest w tej sprawie negatywny. Tak komentuje pomysł Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców:
Samymi surowymi karami nie uda się wychować kierowców. Wystarczy przyjrzeć się statystykom nietrzeźwych. Są kary, obowiązkowe nawiązki i grzywny, a ich liczba – głównie w okolicy świąt – rośnie
Jak wcześniej wspomniałem, prawo wykroczeń nie przewiduje w ogóle oceny kryteriów społecznej szkodliwości czynu bezprawnego. W przypadku sprawców przestępstw można w niektórych sprawach wykazać znikomą szkodliwość społeczną czynu, co skutkuje wyłączeniem przestępności czynu. Skoro przy – kolokwialnie mówiąc – „cięższych” czynach, jak przestępstwa, możliwość pewnej uznaniowości istnieje, to usunięcie jej w przypadku wykroczeń jest po prostu niezrozumiałe.