Okazuje się, że związkowcy chcą powrotu handlu w niedziele – choć stawiają przy tym warunki. Czy piekło zamarzło, skoro sami przedstawiciele związków zawodowych opowiadają się za zniesieniem zakazu handlu? Nie do końca.
Związkowcy chcą powrotu handlu w niedziele
Zakaz handlu w niedziele – na początku częściowo – zaczął obowiązywać już w 2018 r. Od 2020 r. zakaz obejmuje prawie wszystkie niedziele (z pewnymi, ustalonymi odgórnie, wyjątkami). Od tego czasu sklepy próbowały już różnych sztuczek, by jednak otwierać się w niedziele; przybrało to zresztą taką skalę, że rządzący zdecydowali się na uszczelnienie zakazu.
Nie jest tajemnicą, że wprowadzenie zakazu handlu w niedziele wymusiły na rządzie przede wszystkim związki zawodowe (i, w mniejszej mierze, Kościół katolicki). Teraz jednak okazuje się, że… związkowcy chcą powrotu handlu w niedziele. Czy to oznacza, że piekło zamarzło i już sami przedstawiciele związków zawodowych dostrzegli konieczność zniesienia zakazu? Niekoniecznie. Za wprowadzeniem nowych przepisów opowiadała się przede wszystkim NSZZ „Solidarność”; tymczasem powrotu nieograniczonego handlu chce Związkowa Alternatywa. Jak informują Wiadomości Handlowe, zdaniem przedstawicieli związku ustawa w obecnym kształcie wspiera „najgorzej opłacany segment rynku pracy” (w domyśle: w małych sklepach osiedlowych i na stacjach benzynowych), a w dodatku wymusza na konsumentach robienie zakupów tam, gdzie ceny są znacznie wyższe. Przedstawiciele Związkowej Alternatywy twierdzą, że w praktyce przepisy ograniczają pracę w marketach, gdzie wynagrodzenie jest wyższe, a warunki pracy – lepsze niż w małych sklepach.
Powrót handlu w niedziele, ale pod jednym warunkiem
Jednocześnie związkowcy zaznaczają, że wprawdzie chcą powrotu handlu w niedziele i zniesienia zakazu, ale pod pewnym warunkiem – i dotyczy on wynagrodzeń pracowników. Związkowa Alternatywa proponuje wprowadzenie nowych przepisów, które miałyby zagwarantować radykalne podniesienie wynagrodzeń za pracę w niedziele i święta. Proponują, by w takie dni placówki handlowe wypłacały pracownikom… 2,5 razy wyższe dniówki, niż w przypadku pracy w pozostałe dni. To zdaniem związkowców doprowadziłoby do sytuacji, w której otworzyłyby się tylko te sklepy, które byłoby stać na wypłatę wyższego wynagrodzenia. Czyli, mówiąc wprost – otworzyłyby się sklepy największych sieci handlowych, dla których niedzielne czy świąteczne pensje pracowników stanowiłyby nieproporcjonalnie niski koszt w porównaniu do zysków.
Co więcej, związkowcy uważają też, że wyższe płace za pracę w niedziele i święta powinny obowiązywać w każdej branży – w tym np. w branży rozrywkowej czy gastronomii.
Czy postulaty związkowców są możliwe do spełnienia? Na ten moment wydaje się, że nie; z drugiej strony, jeśli w Polsce faktycznie zagości recesja (a na to wszystko wskazuje), to choćby tymczasowe zniesienie zakazu handlu w niedziele mogłoby być dobrym pomysłem.