Pracodawcy mieliby zwalniać pracowników do domu, jeśli temperatura przekroczyłaby ustawowe maksimum. Rząd rozważa zmiany

Praca Dołącz do dyskusji
Pracodawcy mieliby zwalniać pracowników do domu, jeśli temperatura przekroczyłaby ustawowe maksimum. Rząd rozważa zmiany

Niedawno odbyło się spotkanie z udziałem dyrektora generalnego Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z udziałem Głównego Inspektora Pracy oraz dyrektora Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. Spotkanie było poświęcone kwestii warunków pracy podczas upałów; można było zatem podejrzewać, że MRPiPS rozważa wzmocnienie ochrony pracowników. Teraz okazuje się, że rozważane jest dość rewolucyjne rozwiązanie – czyli zwolnienie z pracy z powodu upałów, a konkretniej – po przekroczeniu wyznaczonej temperatury.

Zwolnienie od pracy z powodu upałów. Rozważane jest nowe rozwiązanie

Obecna ochrona zatrudnionych, jeśli chodzi o oddziaływanie warunków atmosferycznych, nie jest zbyt szeroka; w niektórych sytuacjach pracodawca musi zapewnić darmowe napoje czy klimatyzowane pomieszczenia do wypoczynku. W praktyce jednak, ze względu na konstrukcję przepisów, wielu pracowników nie może liczyć nawet na to. Jest jednak szansa, że to się zmieni – i rządzący wzmocnią ochronę pracowników zwłaszcza przed upałami. Nie powinno to zresztą dziwić biorąc pod uwagę fakt, że coraz częściej temperatury latem w Polsce przekraczają 30 stopni.

Co jednak może się realnie zmienić? Na niedawnym spotkaniu w MRPiPS poruszane były kwestie związane z m.in. z ustaleniem temperatury maksymalnej; teraz już wiadomo dlaczego – okazuje się bowiem, że ministerstwo ma rozważać wprowadzenie nowego rozwiązania. Jak podaje „DGP”, miałoby nim być zwolnienie od pracy z powodu upałów, a konkretniej – z powodu przekroczenia określonej temperatury powietrza.

Resort, w odpowiedzi na pytania dziennika, przekazał że

Analizujemy doświadczenia innych krajów. Na przykład rozwiązanie idące najdalej, czyli po przekroczeniu maksymalnej temperatury pracownicy są zwalniani do domu, czy dodatkowe, płatne przerwy na schłodzenie się, skrócenie godzin pracy, dodatkowe klimatyzowane pomieszczenie, w którym można odpocząć.

Warto jednak zauważyć, że zwolnienie od pracy z powodu upałów – po przekroczeniu ustalonej temperatury – jest określane przez resort jako rozwiązanie „idące najdalej”. To oznacza najprawdopodobniej, że jego ewentualne wprowadzenie budzi najwięcej wątpliwości. I nie ma się co dziwić; trudno raczej oczekiwać, by. np. pracodawcy podeszli do tego rozwiązania entuzjastycznie.

Nowe rozwiązanie to koszty dla firm

Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan zwrócił już uwagę, że koszty takich zwolnień z pracy mogłyby być ogromne, m.in. ze względu na specyfikę procesów produkcyjnych. Nie wiadomo też, czy pracownicy mieliby w jakiś sposób opracowywać zwolnienia, czy też byłoby to traktowane jako dodatkowe wolne, bez konsekwencji dla pracowników. Na ten moment najbardziej prawdopodobne wydaje się zatem zwolnienie od pracy z powodu upałów, jeśli temperatura w danym pomieszczeniu (lub na zewnątrz, jeśli pracownik pracuje poza budynkiem) przekracza np. 35 stopni, co obecnie nadal zdarza się dość rzadko.