Okazuje się, że rządzący nie tylko chcą wprowadzić weryfikację szczepień u pracowników (nie wiadomo na razie, który projekt ostatecznie wejdzie w życie), ale i zamierzają podwyższyć kary. Po zmianach osobom, które nie przestrzegają obowiązku zasłaniania ust i nosa, groziłoby nawet 2 tys. zł kary za brak maseczki.
2 tys. zł kary za brak maseczki. Nawet czterokrotnie wyższe kary
Nadal obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych czy środkach komunikacji publicznej (lub na otwartej przestrzeni, jeśli niemożliwe jest zachowanie dystansu), jednak w praktyce coraz więcej osób rezygnuje z noszenia maseczki. Problem już jakiś czas temu zauważyli rządzący. Wtedy minister zdrowia Adam Niedzielski utrzymywał, że kontrole ze strony policji i sanepidu zostaną zintensyfikowane. Efekt jednak najwidoczniej nie zadowolił rządzących, bo okazuje się, że chcą podwyższyć kary za brak maseczki. Jak informuje „RMF FM”, jeśli zmiany – zaproponowane podobno przez prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego – wejdą w życie, to maksymalnie będzie można zapłacić nawet 2 tys. zł kary za brak maseczki. Obecnie za niewywiązanie się z obowiązku zasłaniania nosa i ust grozi od 50 do maksymalnie 500 zł kary. Tym samym maksymalna wysokość kary wzrosłaby aż czterokrotnie.
Oprócz tego osoby, które nie będą chciały przyjąć mandatu – i będą wolały dochodzić swoich praw w sądzie, ale ostatecznie sprawę przegrają – będą mogły zapłacić nawet 6 tys. zł kary.
Znacznie bardziej istotne może być jednak to, że projekt, do którego dotarli dziennikarze, ma też zakładać nieuchronność kary. Policjanci, jeśli stwierdzą łamanie przepisów covidowych, będą zobowiązani każdorazowo do wystawienia mandatu – pouczenie już nie będzie możliwe. Można również wnioskować, że dotyczy to nie tylko obowiązku noszenia maseczki.
Projektem ustawy złożonym przez posłów PiS Sejm zajmie się już we wtorek.
Wyższe kary za maseczki i tak wywołają mniejsze kontrowersje, niż nowy projekt weryfikacji szczepień
Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że nawet 2 tys. zł kary za brak maseczki i tak wywoła znacznie mniejsze kontrowersje, niż wczorajszy projekt zapowiedziany przez Bolesława Piechę. Z jego słów wynika, że wprowadzony zostałby obowiązek testowania pracowników. Mieliby oni testować się (nieodpłatnie) raz w tygodniu, a wynik udostępniać pracodawcy. Z kolei jeśli pracownik (nawet zaszczepiony) nie zgodziłby się na test, a osoba z negatywnym wynikiem testu zakaziłaby się później, mogłaby… pozwać nieprzetestowanego współpracownika. Na razie jednak nie wiadomo, czy ten kuriozalny pomysł faktycznie wejdzie w życie.