Kolejnym problemem, który zajmuje przedsiębiorców już od jakiegoś czasu, są faktury uproszczone. Chodzi o paragony, na których sprzedawca – na życzenie przedsiębiorcy – umieszcza numer NIP. Taki paragon staje się fakturą uproszczoną (o ile zakupy nie przekraczają kwoty 450 zł). Tyle, że zmiana przepisów spowodowała problemy i u sprzedawców, i u przedsiębiorców – mimo że pozornie obu grupom miała ułatwić życie.
Faktury uproszczone i NIP na paragonie. Problem pierwszy – gdzie jest numer faktury?
Jeden z problemów związany z fakturami uproszczonymi dotyczy tego, gdzie właściwie znajduje się numer takiej faktury. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, stanowi to zagadkę nawet dla księgowych, którzy nie wiedzą, co z taką fakturą zrobić i jak ją właściwie zaksięgować. Zdaniem części numer faktury jest tożsamy z jednym z numerów znajdujących się na paragonie. Takie rozumowanie nie jest jednak potwierdzone ani żadnymi przepisami, ani żadnymi objaśnieniami ze strony Ministerstwa Finansów.
Zamieszanie z numerem faktury ma zresztą swoje dalsze konsekwencje. Wpis do ewidencji to jedno, ale pozostaje jeszcze później wygenerowanie pliku JPK. A nie trzeba chyba przypominać, że już jakiś czas temu wprowadzono sankcje za pomyłki w JPK, co miało wymusić na przedsiębiorcach i ich księgowych rzetelne prowadzenie ewidencji. Dochodzi podobno do tego, że zdesperowani przedsiębiorcy dzwonią czasem do sprzedawcy i pytają, który numer mają uznać za numer faktury.
Część sprzedawców podnosi z kolei, że wątpliwości wzbudza też brak danych wszystkich podstawowych danych kontrahenta na fakturze uproszczonej.
Oprócz paragonu faktura VAT? MF twierdzi, że nie ma takiej możliwości
Faktury uproszczone – czyli paragony z wpisanym numerem NIP – sprzedawcy mogą „wystawiać” wyłącznie do pewnej kwoty. Przedsiębiorcy jednak, w obawie przed tym, czy taka faktura faktycznie zostanie uznana (oraz by uniknąć ewentualnych kłopotów z ewidencją) próbują przekonać sprzedawcę, by dodatkowo – już do faktury uproszczonej – wystawili „normalną” fakturę VAT. Sprzedawcy jednak już od samego początku byli sceptycznie nastawieni do takich próśb, obawiając się podwójnego opodatkowania.
Jak się okazało już w zeszłym tygodniu – słusznie. Ministerstwo Finansów stwierdziło kategorycznie, że nie ma żadnego uzasadnienia dla dodatkowego potwierdzenia zakupu zwykłą fakturą. Tym samym sprzedawcy mają wystawiać wyłącznie faktury uproszczone (do pewnych kwot).
Sytuacja z fakturami uproszczonymi potwierdza niestety to, co ostatnio staje się niemal regułą. Rządzący wprowadzają nowe przepisy, MF początkowo milczy, a wątpliwości przedsiębiorców stara się rozwiewać dopiero wtedy, gdy zrobi się o nich naprawdę głośno. To w znaczący sposób utrudnia funkcjonowanie firm. Dotyczy to zwłaszcza tych mniejszych, które często nie mogą sobie pozwolić na zatrudnienie księgowej na wyłączność. Czasem zresztą nawet zatrudnianie własnego księgowego na niewiele się zdaje. Specjaliści często są bezradni wobec kolejnych mglistych i niejasnych przepisów.