Rządzący planują coraz większe obostrzenia, jeśli chodzi o organizację wesel. Kontrola i rejestracja przyjęć wydaje się w tym wypadku najmniejszym problemem. Teraz pojawia się pomysł, by na weselu nie mogły bawić się osoby starsze, a więc na przykład dziadkowie i inna, najbliższa rodzina.
Wesele bez dziadków i innych seniorów? Rządzący to rozważają
W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej informacji, jeśli chodzi o to, czy na wesela w 2020 zostaną nałożone nowe obostrzenia. Wszystko wskazuje na to, że tak. Mają pojawić się kontrole na weselach, a dodatkowo wprowadzony zostanie – przynajmniej w niektórych powiatach – obowiązek rejestracji wesel. To jednak nie wszystko.
Na salach weselnych goście mają bawić się w maseczkach, dodatkowo same przyjęcia mają trwać krócej. Rząd podobno miał zresztą przedstawić branży weselnej swoje propozycje – zgodnie z nimi wesele mogłoby trwać np. 4 godziny. Jak można się domyślać, taka propozycja spotkała się z ostrym sprzeciwem.
Możliwe jest też ograniczenie liczby gości weselnych. Prawdopodobnie chodzi o to, by na sali faktycznie nie bawiło się więcej niż 150 osób. Z drugiej strony – wracają obostrzenia w Polsce (a przynajmniej w niektórych powiatach) i w części regionów na sali weselnej będzie mogło się bawić tylko 100 lub nawet tylko 50 osób.
Wreszcie okazuje się, że możliwe są jeszcze inne restrykcje – czyli wesele bez dziadków i innych seniorów. Wiceminister rozwoju Olga Semieniuk w programie „Rzecz o polityce” miała stwierdzić, że rządzący doskonale wiedzą, że na weselu państwo młodzi chcą się bawić w jak najszerszym gronie, „ale jeżeli możemy ochronić życie i zdrowie babć i dziadków” to taki zakaz zostanie wprowadzony. Być może – tak jak pozostałe, nowe obostrzenia – wesele bez dziadków i innych seniorów może zacząć obowiązywać już w najbliższych dniach. Wszystko zależy od tego, jak szybko rządzący przedstawią swoje ostateczne propozycje – chociaż mają zrobić to już w tym tygodniu.
Rządzący rzucają pomysłami i zastanawiają się, co mają ostatecznie zrobić
Niestety – wygląda to tak, jakby rządzący sami nie do końca wiedzieli, co mają zrobić z kwestią wesel. Jest to o tyle dziwne, że część nakazów i zakazów można było przecież wprowadzić od razu – a nie w momencie, w którym wiele młodych par w najbliższych tygodniach będzie brać ślub nie wiedząc nawet, jak ostatecznie będzie wyglądać ich wesele.