Gdy kiedyś moje dzieci zapytają mnie dlaczego z takim niesmakiem wspominam burzliwe polityczne czasy w okolicach 2020 roku, to puszczę im to nagranie. Urodziny Radia Maryja, ojciec Tadeusz Rydzyk nazywający biskupa tuszującego pedofilów męczennikiem i rozentuzjazmowany, ze złożonymi do oklasków rękoma minister sprawiedliwości. Tak bawi się państwo upadłe moralnie. Obecnie jest to Polska.
Urodziny Radia Maryja
Niby ten spektakl powtarza się co roku. Najważniejsi politycy w kraju zjeżdżają się do Torunia, by złożyć hołd dyrektorowi Radia Maryja, przy okazji wysłuchując jego bredni, kłamstw i manipulacji. A jednak wydaje mi się, że Rydzyk w tym roku po raz pierwszy naprawdę grubo przegiął. I oczywiście, oburza mnie to, ale z drugiej strony trochę się cieszę, bo postawa jaką zaprezentował jeszcze silniej pcha polski Kościół (a przede wszystkim to jego zdegenerowane skrzydło) do ostatecznego, zasłużonego upadku.
"To, że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus?", "Ilu już biskupów zabili w Polsce?" – ojciec Rydzyk szokuje słowami o kościelnej pedofilii. Słuchają go politycy PiS: Ziobro, Macierewicz, Błaszczak. I klaszczą. Tu więcej o tym skandalu: https://t.co/KNRZPAAfsx pic.twitter.com/5fmQwEYc15
— Piotr Żytnicki (@PiotrZytnicki) December 6, 2020
Choć w przemówieniu nie padło ani razu słowo „pedofilia” (a już o słowie „ofiara” to zapomnijcie), to Tadeusz Rydzyk podczas urodzinowej mszy postanowił mocno skupić się na tym problemie. Ale od strony tych biednych pedofilów i ich protektorów rzecz jasna. Bo to, wyobraźcie sobie, biedni ludzie są.
To że ksiądz zgrzeszył. No zgrzeszył. A kto nie ma pokus? Niech się pokaże.
…rzekł z ambony Tadeusz Rydzyk, nawiązując do historii opisanych w dokumentach braci Sekielskich. A właściwie nie dokumentach, bo ten wielki znawca dziennikarstwa określił je jako „filmidła”, „manipulacje” i „oszczerstwa”. Co z tego, że po premierze filmu „Zabawa w chowanego”, na skutek owych rzekomych „manipulacji”, kryjący pedofila biskup diecezji kaliskiej poleciał ze stołka.
Dla Rydzyka to za mało by uznać to za dowód winy. „To jest współczesny męczennik. Męczennik mediów. Media to zrobiły”, powiedział o biskupie Janiaku dyrektor Radia Maryja. A na koniec, pełnym oburzenia tonem, wspomniał że ten biedny męczennik choruje na raka. „NA RAKA”. „I ma walczyć z tym wszystkim?”, pyta Rydzyk w próżnię, a może też licząc na to że jego apel usłyszy minister sprawiedliwości?
A Ziobro klaszcze
No właśnie, bo przemówienie Rydzyka nie byłoby tak oburzające, gdyby było wystąpieniem obłąkanego człowieka wygłoszonym gdzieś w piwnicy albo schowku na miotły. Niestety, on to wszystko mówił w otoczeniu bardzo ważnych polityków rządzącej Polską prawicy. Był między innymi szef MON Mariusz Błaszczak, wiceprezes PiS Antoni Macierewicz czy wreszcie szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Który zresztą zabrał też w pewnym momencie głos, przy okazji wyrażając ogromny szacunek do dokonań szefa Radia Maryja.
Wyobrażacie sobie? Rydzyk mówi, że biskup kryjący pedofilów to męczennik, o pedofilach mówi „no zgrzeszyli”, a minister sprawiedliwości tegoż duchownego oklaskuje? Jak bardzo zgniło nasze państwo, że dochodzi do tak kuriozalnych scen. I jak to wszystko sobie tłumaczy ktoś, kto na Zjednoczoną Prawicę głosował? Czy naprawdę ci ludzie nie widzą, że właśnie kat jest rozgrzeszany, podczas gdy ofiary są pozostawiane same sobie? I państwo na to pozwala, ba, oklaskuje takie zachowanie.
Nie mam słów żeby opisać jak bardzo amoralnym człowiekiem trzeba być, żeby wypowiadać takie słowa, ale też żeby je afirmować. Jedyna jasna strona tej całej sytuacji jest taka, że pedofilia w kościele tenże kościół prędzej czy później rozsadzi. I każde kolejne wystąpienie takie jak Rydzyka tylko przybliża ten moment. Zła wiadomość jest taka, że ten proces jeszcze trochę potrwa. I nie po raz ostatni wydarzenia z Torunia doprowadzą nas do pełnej bezradności wściekłości.