Będzie bon mieszkaniowy dla osób bez zdolności kredytowej. Jak poinformował wiceminister Uściński, rząd ma pracować nad kolejnym rozwiązaniem, który zapowiadał w ramach Polskiego Ładu.
Bon mieszkaniowy dla osób bez zdolności kredytowej. Trwają prace nad trzecią propozycją mieszkaniową Polskiego Ładu
Za najważniejszą propozycję mieszkaniową w ramach Polskiego Ładu uznaje się bez wątpienia gwarancję kredytową na zakup mieszkania bez wkładu własnego. Ten projekt został już uchwalony i podpisany przez prezydenta. Oprócz gwarancji kredytowej przewiduje również dopłaty do kredytu – po spełnieniu odpowiednich warunków.
Teraz – jak informuje „DGP” – rząd pracuje nad trzecią z propozycji. Chodzi o bon mieszkaniowy dla osób bez zdolności kredytowych. Jak twierdzi wiceminister rozwoju Piotr Uściński, przygotowywany jest już odpowiedni projekt. Można zatem liczyć na to, że bony mieszkaniowe będą przyznawane już w przyszłym roku, a najpóźniej – od 2023 r.
Wiceminister zaznacza, ze bon mieszkaniowy ma być alternatywą dla osób bez zdolności kredytowej, czyli jednocześnie tych, które nie będą mogły skorzystać z gwarancji kredytowej przyznawanej przez BGK. Bon ma zatem być rozwiązaniem, które zapewni wkład własny – choć nie do mieszkania z rynku komercyjnego. Osoby, które otrzymają bon, będą mogły wybrać np. mieszkanie w SIM czy TBS (co również wymaga wkładu własnego). Bon mieszkaniowy będzie można również przeznaczyć na pokrycie wkładu mieszkaniowego w spółdzielni mieszkaniowej.
Wysokość bonu ma być uzależniona od liczby osób w gospodarstwie domowym. Już wcześniej rządzący przedstawiali konkretne kwoty (np. 5 tys. zł dla singla czy 10 tys. zł dla małżeństwa), jednak nie wiadomo, czy nie zdecydują się na pewne korekty kwot.
Rządowy program ma nie doprowadzić do wzrostu cen. Przynajmniej teoretycznie
Wiceminister Uściński odniósł się również do przyjętego już rozwiązania, czyli gwarancji kredytowej, która wzbudza pewne obawy ekspertów. Po pierwsze – specjaliści obawiają się, że ostatecznie tylko niewielki odsetek nieruchomości (zwłaszcza w dużych miastach) będzie można nabyć w ramach programu. Wszystko ze względu na maksymalny limit ceny za metr kwadratowy nieruchomości. Będzie on ustalany m.in. przy uwzględnieniu położenia nieruchomości oraz tego, czy pochodzi z rynku pierwotnego czy wtórnego.
Eksperci obawiali się również, że wprowadzona gwarancja kredytowa spowoduje jeszcze gwałtowniejszy wzrost cen mieszkań. Wiceminister twierdzi jednak, że tak się nie stanie – głównie ze względu na fakt, że według obecnego pułapu cen na rynku do programu kwalifikowałoby się ok. 65-75 proc. lokali z rynku pierwotnego oraz 55-65 proc. z rynku wtórnego. To jednak nie wyklucza pierwszego zagrożenia – czyli faktu, że w niektórych lokalizacjach skorzystanie z programu może okazać się po prostu niemożliwe. Trudno też na razie szacować, ile osób faktycznie skorzysta z programów mieszkaniowych wprowadzanych w ramach Polskiego Ładu.