Gdy Alona z Ukrainy powiedziała mi, myśląc o swoim wyjeździe do Polski, że jest pierwszy raz na Zachodzie, połechtała przyjemnie moją patriotyczną próżność. Z drugiej strony, gdy my jedziemy na zachód Europy zastanawiamy się czasem, kiedy uda nam się ich dogonić? Choć, oczywiście nie wszędzie takie refleksje nachodzą. Ba, w niektórych regionach Hiszpanii, Grecji czy Portugalii mam wrażenie, że my lepiej wykorzystujemy swoją szansę. Mimo tego przygotowane przez Polski Instytut Ekonomiczny zestawienie najbogatszych i najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej zaskoczyło mnie. Można już mówić „bogaty jak warszawiak”.
Bogaty jak warszawiak
PIE, opierając się na danych Eurostatu z 2020 roku, wytypował dziesiątkę krezusów. Tym, co będą kręcić nosem, że to stare dane od razu mówię – nowszych nie ma. Unijny urząd statystyczny zbiera i opracowuje masę danych i to zajmuje mu dużo czasu. A zatem według najnowszych danych najbogatszym miejscem w UE jest stołeczny region Brukseli. Miernikiem jest PKB na mieszkańca danego regionu wyrażone jako procent średniej unijnej według standardu siły nabywczej (PPS). Według tej miary region Brukseli to 205 proc. PKB na głowę w relacji do średniego PKB w UE.
Kolejna jest Praga, potem Hamburg, dalej – Ile de France (największa aglomeracja we Francji, z Paryżem na czele). Górna Bawaria, Hovedstaden (duński region stołeczny). Na siódmej pozycji znalazł się Sztokholm. Za nim dwa niderladzkie regiony: Holandia Północna i Utrecht. No i wreszcie na dziesiątym miejscu najbogatszych unijnych regionów: warszawski stołeczny. Poza Warszawą, to powiaty: grodziski, legionowski, miński, nowodworski, otwocki, piaseczyński, pruszkowski, warszawski zachodni i wołomiński. Jak piszą autorzy zestawienia,
W polskiej debacie publicznej często dyskutuje się o tym, jak szybko doganiamy kraje Europy Zachodniej w rozwoju gospodarczym. Tymczasem warszawski region stołeczny nie tylko nie musi doganiać regionów Europy Zachodniej, ale jest wśród tych, w których PKB na mieszkańca należy do najwyższych. Warszawa wraz z okolicznymi powiatami zalicza się do najbardziej rozwiniętych regionów Unii Europejskiej.
Biednie na południu
Złotej dziesiątce pandemia nie zaszkodziła. W roku 2020 wzbogaciła się bardziej niż w 2019. Wspólną cechą tych regionów jest koncentracja sektora zaawansowanych usług. Wysoka produktywność i skupienie działalności innowacyjnej. Najpewniej nie znajdziemy tego w dziesięciu najbiedniejszych regionach Europy Zachodniej. Choć najuboższy, geograficznie, leży akurat daleko od Europy. To należąca do Francji wyspa na Oceanie Indyjskim – Majotta. Natomiast najbiedniejsze obszary Europy kontynentalnej znajdują się na południu. To aż cztery regiony Bułgarii. Dalej grecki Epir, Macedonia Wschodnia i Tracja. Europejską dziesiątkę najbardziej biednych regionów UE zamyka Chorwacja Panońska.
W opracowaniu PIE znalazło się też zestawienie wszystkich polskich regionów. Poza mazowieckim, które wielkością PKB na głowę mieszkańca nie ma sobie równych, w pierwszej piątce znalazło się dolnośląskie, wielkopolskie, śląskie i łódzkie. Natomiast na dole skali znalazło się podlaskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie, podkarpackie i lubelskie.