O mój Boże, my tu mamy materiał na serial. Piotr Szumlewicz i jego Związkowa Alternatywa tak bardzo „walczy o interes” pracowników ZUS, że aż ci błagają go, by przestał to robić. W rewanżu wyzywa ich od baranów.
Serial byłby komediowy, ale w gruncie rzeczy to jest to jednak dramat – ceny galopują, inflacja szaleje, ZUS się dogadał z dziesięcioma (na jedenaście możliwych) związkami zawodowymi, prawie 90 proc. pracowników domaga się natychmiastowego porozumienia, które jest na stole, a Piotr Szumlewicz ubzdurał sobie, że będzie jakimś nowym Leninem na czele rewolucji i sabotuje porozumienie dotyczące podwyżki płac o co najmniej 600 złotych…
Związkowa Alternatywa buduje kapitał polityczny na barkach pracowników ZUS
W mojej ocenie to, co się aktualnie wyprawia w kwestii podwyżek pracowników ZUS jest zwyczajnie obrzydliwe. Związek zawodowy Związkowa Alternatywa jest sterowany między innymi przez Piotra Szumlewicza, którego ekonomiczne poglądy, sprzeczne z jakąkolwiek znaną teorią ekonomicznej grawitacji, zdobią między innymi ścianę płaczu polskiej Wikipedii.
Te swoje farmazony próbuje teraz przelać na sytuację w ZUS i może nawet byłoby to zabawne, gdyby nie tragedia zwykłych ludzi. Pracowników, których zresztą bardzo cenię i lubię, a którzy stali się zakładnikami… ja nawet nie do końca wiem czego. Próby budowania kariery politycznej? Autopromocji na obstrukcji? Prowadzeniu strajku, którego nikt nie chce?
Zde-cy-do-wa-na większość pracowników ZUS uznała, że podwyżka 600 zł brutto jest ok, na ten moment wystarczy. Dla niezłomnego Piotra Szumlewicza to jednak żaden deal, a pracowników ZUS nazywa baranami (33:59 – nie jestem pewien czy jesteście w stanie/chcecie słuchać całości przy tak kiepskim stanie polskiej onkologii, ostrzegałem).
Związkowa Alternatywa prowadzi obecnie większą wojnę z pracownikami ZUS i związkami zawodowymi w ZUS, niż z samym ZUS
Pani Marta Markun ze Związku Zawodowego Pracowników ZUS napisała obszerny list otwarty do Ilony Garczyńskiej ze Związkowej Alternatywy, gdzie wprost rozprawia się z rozmaitymi tezami stawianymi przez Związkową Alternatywę w debacie publicznej. Bardzo mi się to pismo podoba, bo pani Marta pisze na przykład pani Ilonie „umówmy się, prawdomówność nie jest dominującą cechą pani charakteru„.
Pada to w kontekście zarzutu, że rzekomo związki zawodowe chciały przyjmować podwyżkę 300 złotych, choć w rzeczywistości stawiały 500 złotych za plan minimum.W dalszej części listu pada szereg zarzutów pod adresem Związkowej Alternatywy o robienie farsy z procesu negocjacji, lenistwo, nieuczestniczenie w pracach, niedążenie do porozumienia, za to próbę autopromocji po trupach pracowników ZUS i ich interesów.
Raz jeszcze proszę – wyeskalujmy tę patologię ponad ZUS
Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca w przestrzeni publicznej, a przecież odbywają się w kontekście instytucji państwowej, jednego z największych pracodawców, który przynajmniej w teorii powinien mieć za sobą wsparcie społeczne i autorytet aparatu państwa (naturalnie nie sam aparat, bo żyjemy w państwie prawa. a przynajmniej staramy się).
Jeżeli Związkowa Alternatywa może zrobić taki kocioł w ZUS, to ile prywatnych firm – i pracowników tych firm – może być w podobny sposób terroryzowanych przez związki zawodowe?
To nie jest tak, że Szumlewicz bawi się z prof. Uścińską, w jakieś przepychanki kto ma rację, tylko jeden z największych de facto urzędów, na którym wiszą nasze składki, emerytury, świadczenia, jest paraliżowany przez instytucję, która praktycznie nie ma wewnętrznego poparcia. Może nie powinniśmy zostawiać pracowników ZUS w tej walce samych, zwłaszcza po tym jak Piotr Szumlewicz odkrył, że drugim Orłosiem nie będzie, ale wciąż jeszcze mamy na rynku wakat po Lepperze.