Producenci stosują różne sztuczki, by sprzedać swój towar. Niekiedy jednak przekraczają cienką granicę pomiędzy sprytnym marketingiem a potencjalnym wprowadzaniem konsumenta w błąd. Wydaje się, że przekroczył ją znany producent margaryny.
Z jakiegoś powodu Polacy bardziej sobie cenią masło od margaryny i Rama to doskonale wie
Polacy uważają najwyraźniej, że prawdziwe masło wykonane z mleka jest lepszym smarowidłem niż margaryna wytwarzana z tłuszczów roślinnych. Ten substytut zyskał sobie złą sławę w czasach Polski Ludowej, jednak produkty tego typu w dzisiejszej Polsce również są popularne. Nie oznacza to jednak, że producenci margaryny mają łatwo. Przekonanie konsumentów do wyboru ich produktu wymaga często różnych sprytnych zabiegów. Niekiedy dodają do swojego produktu „szlachetniejsze” tłuszcze w rodzaju oliwy, czy właśnie masła. Zdarza się, że wskazują na prozdrowotne właściwości swojej margaryny. Teraz zaś Rama udaje masło.
Ściślej mówiąc: ten bardzo znany producent margaryny wprowadził na rynek nowy produkt: „Używaj Jak Masło”. Opis słowny nie do końca odda istotę problemu, dlatego pozwoliłem sobie skorzystać z ilustracji pochodzącej z materiałów prasowych dostępnych na stronie internetowej produktu.
Jeden rzut oka na kostkę margaryny wystarczy, by dostrzec, co jest w niej nie tak. Słowo „Masło” zostało wyraźnie wyeksponowane, w przeciwieństwie do fragmentu „Używaj Jak”. Bardzo szybko w niemalże całym polskim Internecie pojawiły się zarzuty o to, że Rama udaje masło. Trzeba oczywiście przyznać, że literkę „o” zastępuje roślinny listek. Poniżej mamy też, dużo mniejszą czcionką, wyraźne wskazanie, że produkt wykonano z „roślinnych naturalnych składników”. Czego na opakowaniu nie ma, to wspominanej przez różne źródła liczby „82%” mającej rzekomo sugerować zawartość masła.
Czy rzeczywiście możemy mieć do czynienia z wprowadzaniem konsumenta w błąd? Istnieje spora szansa, że Rama przekroczyła granicę, za którą sprytny marketing się kończy, a zaczyna się kolizja z obowiązującymi przepisami prawa.
Rama udaje masło i tym samym wypełnia znamiona działania wprowadzającego w błąd konsumenta?
Przede wszystkim należałoby się zastanowić nad tym, czym właściwie jest wprowadzanie konsumenta w błąd z punktu widzenia obowiązujących przepisów. Interesującą nas odpowiedź na to pytanie znajdziemy w art. 5 ust. 2 pkt ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Ogólnie rzecz biorąc, z wprowadzeniem w błąd mamy do czynienia wtedy, kiedy działanie przedsiębiorcy w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować u przeciętnego konsumenta decyzji, której w przeciwnym wypadku jej nie podjął.
Nie musimy się nawet zbytnio zastanawiać nad przypasowaniem do przypadku Ramy i jej nowego produktu. Przytoczony przeze mnie przepis wprost wskazuje, co w szczególności stanowi takie wprowadzenie konsumenta w błąd.
Wprowadzającym w błąd działaniem może być w szczególności:
1) rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji;
2) rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd;
Producent przedstawił tutaj jak najbardziej prawdziwe informacje. Mamy do czynienia z produktem pochodzenia roślinnego, wykonanym z naturalnych składników, który można – a nawet należy – używać w taki sam sposób, jak masło. Rama nigdzie nie twierdzi, że sprzedaje masło. Problem w tym, że sposób prezentacji tych informacji sugeruje niecne intencje.
Przeciętny konsument robiący zakupy w sklepie może pomylić nową Ramę z naturalnym masłem
Przeciętny konsument niekoniecznie drobiazgowo czyta każdy napis znajdujący się na opakowaniu, nawet jeśli w przypadku produktów spożywczych zdecydowanie powinien. Tym samym stwierdzenie, że Rama udaje masło, wydaje się uzasadnione. Podobnie jak możliwość wypełnienia przez producenta znamion wskazanego wyżej przepisu.
O wiele bardziej szczegółowe informacje znajdziemy na stronie internetowej producenta. Dowiemy się między innymi: Nowa Rama Używaj Jak M@sło – do smażenia, pieczenia i gotowania. Smakuje tak dobrze, a ma o 82% mniejszy wpływ na klimat niż tradycyjne masło*. W 100% roślinna, w 100% z naturalnych składników. Bez oleju palmowego i bez konserwantów.
Troska o dobro środowiska jest czymś wartym pochwały, podobnie jak oferta skierowana do wegan, wegetarian i osób z nietolerancją laktozy. Niestety, te aspekty produktu na samym opakowaniu nie zostały wyeksponowane w stopniu choćby zbliżonym do słowa „Masło”.
Jeżeli więc Rama chce sprzedawać idealny zamiennik masła, którym być może jej produkt rzeczywiście jest, to powinna eksponować słowo „zamiennik”, a nie słowo „masło”. W przeciwnym naraża się na zrozumiałe oburzenie konsumentów, którzy mają już dość takiego traktowania przez branżę spożywczą. W grę wchodzi także reakcja w postaci postawienia zarzutów przez prezesa UOKiK. Ewentualne dalsze ukaranie mogłoby Ramę dotkliwie zaboleć.