W polskich szkołach bawią się „w krecika”. Można zrobić sobie tym poważną krzywdę

Edukacja Dołącz do dyskusji
W polskich szkołach bawią się „w krecika”. Można zrobić sobie tym poważną krzywdę

Przemoc rówieśnicza w szkołach nie jest nowym zjawiskiem, jednak jej formy potrafią zaskakiwać. Jedną z budzących szczególny niepokój zabaw jest „zabawa w krecika”.

„Zabawa w krecika” to gra, w której ofiara jest nagle popychana na ziemię, zmuszana do przyjęcia pozycji przypominającej zwiniętego krecika i przytrzymywana przez agresorów. Dzieci mogą tę „zabawę” postrzegać jako niewinny żart. Tymczasem konsekwencje takich zachowań bywają katastrofalne w długiej perspektywie. Poprzez poczucie upokorzenia i silny stres potrafią wywołać urazy psychiczne.

Młodzież czerpie wzorce z mediów społecznościowych, gdzie promowane są różne (niekoniecznie rozsądne) wyzwania

Chęć zaimponowania rówieśnikom oraz zdobycia popularności wiedzie prym. Sprawia, że młodzi ludzie podejmują ryzyko, nie zdając sobie do końca sprawy z możliwych konsekwencji. Potrzeba akceptacji w grupie oraz presja społeczna bywają szczególnie silne w okresie dorastania i dokuczliwie przesłaniają rozsądek.

Małe dzieci i nastolatki różnią się od dorosłych w sposobie myślenia i ocenie ryzyka. Wiele ich działań wynika z silnej potrzeby akceptacji w grupie, a nieumiejętność przewidywania skutków zachęca do ryzyka. Trendy wspierane przez internetowe wyzwania stają się wręcz wirusowe.

Rodzice nie zawsze mówią wprost o tym, że w szkole dzieje się coś złego

Rodzice poszkodowanych dzieci niekiedy obawiają się zgłaszać takie przypadki z lęku przed odwetem ze strony społeczności szkolnej, a nauczyciele i dyrekcja nierzadko unikają nagłaśniania problemu, by nie zaszkodzić reputacji placówki. To błędne koło. Tymczasem problem narasta i to w zastraszającym tempie.

Eksperci podkreślają, że prewencja powinna stać się standardem w szkołach. Organizowanie warsztatów dotyczących przemocy rówieśniczej oraz edukowanie dzieci o skutkach takich „zabaw” to podstawowe elementy profilaktyki. Uczniowie uczą się rozpoznawać niebezpieczne zachowania i reagować w odpowiedzialny sposób.

Nie wolno bagatelizować problemu, ponieważ może z tego wyrosnąć jeszcze większy problem

Przemoc rówieśnicza w szkołach w formie „zabawy” może mieć długotrwałe konsekwencje. Urazy fizyczne to tylko jeden z aspektów – upokorzenie, strach czy wycofanie społeczne mogą trwale wpłynąć na rozwój psychiczny dziecka. Poza tym ignorowanie zakrawających o jakąkolwiek przemoc zachowań zwiększa ryzyko ich eskalacji.

Każda sytuacja, nawet z pozoru niewinna, może być elementem szerszego problemu wymagającego natychmiastowej interwencji. Rodzice i nauczyciele muszą być czujni, a dorośli powinni stanowić wzór odpowiedzialnych działań, które pokażą młodym ludziom, że przemoc fizyczna i psychiczna nie jest rozwiązaniem.