Więcej na jedzenie dla więźniów. Obecnie posiłki w zakładach karnych wołają o pomstę do nieba

Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Więcej na jedzenie dla więźniów. Obecnie posiłki w zakładach karnych wołają o pomstę do nieba

Nic nie budzi takich kontrowersji jak kwestie żywienia. Szczególnie jeżeli chodzi o żywienie szpitalne, czy też o posiłki w więzieniu. O ile teoretycznie posiłki w szpitalach, dzięki programowi „dobry posiłek w szpitalu” uległy poprawie, to podobno te w więzieniach stoją na tragicznie niskim poziomie. Stawki za wyżywienie więźniów bowiem nie były od lat zmieniane, a inflacja galopuje.

Posiłki w więzieniach to drażliwy temat

Od dawna porównuje się posiłki w więzieniach z tymi, którymi są raczeni pacjenci w szpitalach (a zwłaszcza matki na porodówkach). I czasem można odnieść wrażenie, że żywienie szpitalne wypada w tym zestawieniu blado. Z danych, jakie opublikował Rzecznik Praw Obywatelskich, sytuacja wygląda jednak inaczej. Nie oznacza to jednak, że zabrano więźniom, a dano chorym. Zwyczajnie stawki na wyżywienie więźniów nie były od lat aktualizowane, a na jakość szpitalnego jedzenia kładzie się ostatnio spory nacisk.

Osadzeni (mimo sprzeciwu społeczeństwa), odbywając karę pozbawienia wolności, muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki. Oczywiście, osadzenie w zakładzie karnym nie powinno przypominać luksusowych wakacji (o czym, zdaje się, czasem zapominają kraje skandynawskie), a być formą kary, połączonej z resocjalizacją. Więźniowie muszą mieć zapewnione ludzkie warunki – dotyczy to również kwestii wyżywienia.

Jak podkreśla Europejski Komitet do Spraw Zapobiegania Torturom (CPT), niezapewnienie odpowiedniego żywienia w zakładach karnych może prowadzić do narażenia osadzonych na złe traktowanie, a od tego już tylko krok do nieprzyjemnych wniosków o nieludzkim traktowaniu. Krótko mówiąc – więzień nie musi jadać kawioru, ma jednak mieć zapewniony posiłek odpowiadający jego potrzebom, zarówno pod kątem kaloryczności, jak i produktów (z uwzględnieniem szczególnych potrzeb żywieniowych).

Zła jakość więziennych posiłków

Sprawą wyżywienia w zakładach karnych zajął się ostatnio Rzecznik Praw Obywatelskich (z resztą nie po raz pierwszy, bo ten temat co jakiś czas jest odświeżany, jednak w różnych kontekstach). Tym razem jednak sprawa wydaje się poważna, ponieważ w ostatnich latach można zauważyć znaczący spadek jakości więziennego wiktu, o czym informują przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur

Przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur w trakcie kolejnych wizytacji w jednostkach penitencjarnych odnotowują zauważalny spadek jakości posiłków otrzymywanych przez osadzonych. W ostatnim czasie coraz więcej osadzonych podkreśla, że regularnie spożywa niezdrowe, wysoko przetworzone, pozbawione smaku jedzenie. Z obserwacji posiłków wydawanych osadzonym podczas wizytacji KMPT wynika, że na obiad (posiłek podstawowy) dominują potrawy z kaszy, makaronu, soi (jako tańszego zamiennika mięsa) oraz wodniste zupy. Na śniadania i kolacje wydawany jest natomiast chleb wraz z porcją margaryny, niskiej jakości wyrób mięsny (m.in. salceson, mielonka) lub marmolada. Surowe warzywa i owoce w dietach podstawowych w zasadzie nie występują. Spadek jakości oferowanych posiłków jest konsekwencją coraz większej dysproporcji pomiędzy cenami jedzenia a środkami finansowymi zabezpieczanymi na wyżywienie osób pozbawionych wolności.

Faktycznie, w tym ujęciu sprawa wygląda alarmująco, zwłaszcza że Europejski Komitet do Spraw Zapobiegania Torturom podkreśla, jak ważne są odpowiednie (zdrowe i zrównoważone posiłki) dla osadzonych. Nieodpowiednia dieta naraża osoby przebywające w więzieniach na pogorszenie stanu zdrowia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego. A warto pamiętać, że w cywilizowanym kraju osadzony również jest traktowany, jak człowiek i również ma odpowiednie prawa. Kara pozbawienia wolności ma być dotkliwa, jednak nie może prowadzić do rozstroju zdrowia.

Mało pieniędzy na posiłki w więzieniach

Pogorszenie jakości więziennego wiktu jest wynikiem przestarzałych stawek, jakie państwo przeznacza na posiłki w więzieniach. Dzienne stawki minimalne określające koszt wyżywienia w ramach poszczególnych diet nie uległy zmianie od wejścia w życie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości je regulującego, czyli od lutego 2016 r. A od tego czasu jedzenie znacznie zdrożało (co odczuwamy chyba wszyscy, wybierając się na cykliczne zakupy spożywcze). Prawie 10 lat bez aktualizacji tej stawki sprawiło, że posiłki w więzieniach znacznie się pogorszyły.

Przykładowo, w 2016 roku kostka masła kosztowała ok, 4,25 zł. W 2025 roku ciężko kupić masło za mniej niż 8 złotych za kostkę. Litr mleka w 2016 roku kosztował 2,60 zł, a w 2025 cena wynosi już około 4 złotych. Ser żółty niespełna dekadę temu kosztował ok. 12 złotych za kilogram, obecnie za najtańsze sery trzeba zapłacić już ponad 20 złotych. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku mięsa – w 2016 roku za kilogram schabu kupujący musiał zapłacić około 14 złotych, obecnie koszt zakupu takiego towaru to ponad 20 złotych.

Takie przykłady można mnożyć, jednak jedno jest pewne – brak aktualizacji stawki minimalnej na posiłki w więzieniach przez blisko 10 lat z pewnością spowodował znaczący spadek jakości więziennego wiktu. W związku z tym Rzecznik Praw Obywatelskich zaapelował do Ministra Sprawiedliwości o zmianę przepisów w tym zakresie. I ciężko uznać ten apel za pozbawiony zasadności.