Wyciek danych z Adwokat.com dotknie tysiące osób, które chciały znaleźć poradę prawną na tamtej stronie. Informacje już wpadły w ręce osób niepowołanych. Jaką decyzję w tej sprawie podjęło UODO? Jak zapytać o poradę prawną, żeby nie zobaczyło tego pół sieci?
Niebezpiecznik ostrzega: jeśli ktoś miał kontakt z serwisem Adwokat.com, może mieć teraz spore kłopoty. Dane z tej strony internetowej wyciekły wszędzie, wraz z opisem problemów, jakie ludzie kierowali do prawników w tamtym miejscu. W momencie, w którym szukał ktoś porady prawnej i napisał przypadkiem zbyt dużo, będzie mógł mieć potem kłopoty. Co tu dużo mówić: prawdziwa katastrofa dla tych, którzy chcieli uzyskać pomoc. Wyciekły bowiem zarówno tysiące danych osobowych, jak i miejsc zatrudnienia, informacji o stanie zdrowia, o relacjach z innymi osobami, konfliktach, rozwodach, informacji o postępowaniach. W niewłaściwych rękach takie wrażliwe dane stają się potężną bronią i dźwignią szantażu.
Adwokat.com znajduje się na kanadyjskim serwerze i od wielu lat nie był aktualizowany. Część strony nie działała, są poważne przypuszczenia, że część adwokatów została wpisana na listę „pomocy” nie z własnej woli. W dodatku strona miała dawać porady prawne od osób z trzydziestu trzech państw, ale z jakiegoś powodu działała tylko Polska.
Adwokat.com wyciek
Jeśli korzystaliśmy z usług serwisu od listopada 2015 do sierpnia 2018, możemy znajdować się na długiej ławce poszkodowanych. Po sieci krążył już plik HTML z danymi. Tak to jednak jest: powierzamy dane mało zaufanym stronom, na których nie ma nawet sensownego kontaktu do administratora i jesteśmy w tarapatach. Nie mam zamiaru obwiniać tu ludzi, którzy zaufali takiej stronie, wyrażam raczej ogólne zaniepokojenie tym, że tak łatwo można wydobyć z innych wrażliwe informacje. Informacje, które objęte są tajemnicą radcowską i adwokacką!
Bo faktycznie: kontaktu z administratorem brak, serwer w Kanadzie, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Adwokaci nigdy nie dostali do rąk spraw, z którymi zwracali się do nich ludzie. I tak jak pisałam wcześniej, nie wiadomo, czy w ogóle zgodzili się na współpracę z Adwokat.com.
Sprawą zajęło się już UODO, które jednak nie będzie miało łatwo. Użyją tego, że jesteśmy częścią Światowej Sieci Egzekwowania Przepisów o Ochronie Prywatności i postara się skontaktować ze swoim odpowiednikiem w Kanadzie. Stronę najwyraźniej już zdjęto, pozostaje mieć nadzieję, że jej właściciel słono za to zapłaci.
Zawsze szyfruj dane
Nie tak dawno na jednej facebookowej grupie widziałam, jak dziewczyna szukała kontaktu do adwokata, ponieważ popełniła przestępstwo. Napisała o tym wszystkim pod swoim imieniem i nazwiskiem, nawet się z tym nie kryjąc. Została mocno skrytykowana za swoje działania, ale nikt nie wpadł na pomysł, by napisać jej, że to kiepskie miejsce do wyznawania win.
Ludzie korzystają też z porad na różnych forach, czasami udostępniając za dużo informacji związanych ze sobą. Efekt? Każdy może to sobie przejrzeć. Taka beztroska może nas jednak bardzo dużo kosztować.
Nie tylko Adwokat.com był też niebezpiecznym miejscem. W całym Internecie znaleźć możemy takie dane. Jeśli już potrzebujemy profesjonalnej pomocy, powinniśmy dążyć przede wszystkim do kontaktu telefonicznego bądź spotkania w cztery oczy. Jeśli musimy wysłać za pomocą e-maila jakieś dokumenty, przynajmniej spakujmy to w plik .zip i załóżmy hasło, które następnie przekażemy prawnikowi SMS-em. Nigdy nie wiemy, czy e-mail pewnego dnia też nie padnie ofiarą hakerów, a wtedy na żal będzie już za późno. I nigdy, absolutnie nigdy nie korzystajmy z formularzy na stronach, jeśli mamy opisać swój problem – jeśli już jest to na nas wymuszone, zaprośmy do kontaktu przez skrzynkę pocztową. Albo po prostu poszukajmy takiego adwokata, z którym porozmawiamy przez telefon…