Sztuczna inteligencja startuje w wyborach na burmistrza. To nie entuzjazm technologiczny, to fanatyzm

Technologie Zagranica Dołącz do dyskusji
Sztuczna inteligencja startuje w wyborach na burmistrza. To nie entuzjazm technologiczny, to fanatyzm

We wtorek 20 sierpnia odbyły się wybory na burmistrza Cheyenne w stanie Wyoming. Jeden z kandydatów, zapowiedział, że w wypadku wygranej znakomitą część kompetencji przejmie jego autorska wersja ChatGPT. Czy zainspiruje w przyszłości innych?

Bezpartyjny bibliotekarz

Kandydatem proponującym oryginalne rozwiązanie był 42-letni Victor Miller – bibliotekarz, startujący jako bezpartyjny. Jego inteligentny asystent nazywa się VIC (Virtual Integrated Citizen) i jest oparty o technologie ChatGPT. Miller traktował swój postulat niezwykle poważnie. Na jednym ze spotkań wyborczych pojawił się baner „AI FOR MAYOR”. Na tym samym spotkaniu głos zabierała sztuczna inteligencja przedstawiając swoją wizję i odpowiadając na pytania publiczności.

Miller nauczył bota poprzez dostarczenie mu obowiązujących przepisów prawnych i regulaminów obowiązujących na terenie miasta. Bot brał jednak również czynny udział w kampanii wyborczej, co jest niezgodne z polityką OpenAI. Twórcy ChatGPT nie pozostawili tego bez odpowiedzi, bo już raz zablokowali konto Millera, ale to go nie przestraszyło – stworzył bota jeszcze raz.

Miller zobowiązał się przekazania połowy pensji burmistrza na cele charytatywne w przypadku wygranej. Druga połowa miałaby być wykorzystana na dalsze udoskonalanie AI.

Czy to jest legalne?

Czy to oznacza, że rzeczywiście kandydatem w wyborach był chatbot? Oficjalnie – nie. Chuck Gray, sekretarz stanu Wyoming w liście z 10 czerwca do urzędnika Cheyenne, napisał, że uważa, iż wniosek nominacyjny bota AI powinien zostać odrzucony. Argumentował to tym, że aby być zarejestrowanym wyborcą, trzeba być prawdziwą osobą:

Prawo Wyoming jest jasne: bot AI nie może kandydować na urząd

Urzędnicy Cheyenne byli jednak innego zdania. Według nich bot AI tak naprawdę tylko wspomaga Millera w kampanii wyborczej i podejmowaniu decyzji. Taki stan rzeczy nie jest nielegalny na terenie Cheyenne i Wyoming.

Z drugiej strony sam kandydat powiedział:

AI jest na karcie do głosowania na burmistrza Cheyenne. To twardy fakt. Cheyenne, idźcie i dokonajcie wyboru. Ale pamiętajcie, że tym razem jest nowa opcja. W mieście pojawiła się nowa inteligencja. Czas przyjąć przyszłość. Czas upić się inteligencją.

Entuzjazm technologiczny to nie fanatyzm

Pomimo tego, że szanse na zwycięstwo fanatyka sztucznej inteligencji były niewielkie, można jednak wysnuwać obawy, że takie pomysły zaczną pojawiać się coraz częściej. Sam Miller potwierdzał, że jego pomysł na rządzenie miastem jest eksperymentalny. Ponadto sam przyznał, że głównym motywem implementacji systemów inteligentnych w ramach urzędu burmistrza było… odrzucenie przez urzędników wniosku o dostęp do informacji publicznej nt. policjantów w Cheyenne. Wtedy Miller stwierdził, że AI nie popełniłaby takiego błędu.

Osobiście mogę odnieść wrażenie, że Miller pomimo bycia tak blisko AI, nie do końca wie, nie chce wiedzieć, lub udaje, że nie wie, jak rzeczywiście działają systemy inteligentne. Podejmowanie decyzji, które dotykają tysiące ludzi, często w trudno mierzalny lub kompletnie niemierzalny dla komputerów sposób, jest czymś, co wymaga m.in. uczuć i empatii. Tego sztuczna inteligencja nie potrafi nam dostarczyć. Zawsze będzie się kierować mniej lub bardziej elastycznym wytrenowanym modelem na podstawie danych z przeszłości.

Entuzjazm technologiczny nie polega na usilnym implementowaniu wszystkiego co nowe wszędzie, gdzie się tylko da. Dla przykładu: mogę nazwać siebie entuzjastą AI, ale entuzjazm wynika m.in. z tego, do czego mogę ją wykorzystywać w efektywny i racjonalny sposób, a nie z samego faktu, że jest. Tutaj mamy do czynienia z fanatyzmem i niepoważnym traktowaniem technologii samej w sobie.