Google opublikował Our 2024 Environmental Report, w którym poinformował, że jego emisje gazów cieplarnianych wzrosły o 48% w ciągu ostatnich 5 lat. Co dalej z neutralnością klimatyczną giganta, którą miał osiągnąć do 2030 roku?
Trzy lata temu Google ogłosił ambitny plan walki ze zmianami klimatycznymi, który przewidywał osiągnięcie zerowej emisji netto do 2030 roku. Dziś nawet Google przyznaje, że realizacja tego celu będzie niemałym wyzwaniem.
Rozwój AI = wzrost zapotrzebowania na energię
Google wprost przyznaje, że wzrost emisji gazów cieplarnianych jest związany z dynamicznym rozwojem sztucznej inteligencji. Proces „tworzenia” systemów sztucznej inteligencji polega na trenowaniu jej na podstawie gigantycznych ilości danych, którymi zarządza się w centrach danych. Są one tak naprawdę wielkimi zbiorami serwerów komputerowych. Ośrodki te są nie tylko energochłonne, ale zużywają również znaczne ilości wody do chłodzenia eksploatowanego sprzętu.
ChatGPT został uruchomiony 30 listopada 2022 roku i zdobył 100 milionów użytkowników w zaledwie dwa miesiące. Pięć miesięcy później światło dzienne ujrzał Bard (obecnie Gemini), czyli chatbot autorstwa Google. Nakreślone przez Google trzy lata temu plany nie przewidywały, że AI stanie się tak znaczącą i tak szybko rozwijająca się częścią branży technologicznej. W samym 2023 roku emisja gazów cieplarnianych przez Google wzrosła o 13%. Ponadto należy pamiętać, że wszechstronne systemy generatywnej AI, takie jak ChatGPT czy Gemini zużywają nieporównywalnie więcej energii niż systemy przeznaczone do konkretnych zadań.
Google twierdzi, że jest mniej energochłonny niż konkurencja
W raporcie firma wskazuje, że centra danych, które znajdują się w Europie i obu Amerykach w zdecydowanej większości korzystają ze źródeł bezemisyjnych. Inaczej sytuacja wygląda w Azji i Australii, gdzie zielona energia nie jest na tyle rozwinięta. Mimo tego, globalna średnia użycia odnawialnych źródeł energii przez centra danych ma wynosić 64%. Gigant technologiczny stwierdził także, że wykorzystuje centra danych, które są średnio 1,8 razy bardziej energooszczędne niż inne w branży.
W raporcie Google pochwalił się także innymi działaniami na rzecz ochrony klimatu. Wspomniano o uruchomionym w zeszłym roku projekcie geotermalnym w stanie Nevada, podpisaniu umów na zakup czystej energii w Teksasie, Belgii i Australii. Nastąpiło także odejście od stosowania plastiku w opakowaniach sprzętu, np. w smartfonach z serii Pixel.
Postęp technologiczny zbiegł się z potrzebą transformacji energetycznej
Google zapowiada dalszy rozwój infrastruktury obliczeniowej przy jednoczesnym zachowaniu najwyższych standardów dot. energooszczędności, zarządzania wodą i odpadami. Technologiczny gigant twierdzi, że AI może pomóc w ograniczeniu nawet 10% globalnej emisji gazów cieplarnianych. Systemy sztucznej inteligencji już teraz analizują pracę pojazdów z napędem spalinowym, tworzą modele hydrologiczne czy optymalizują działanie sygnalizacji świetlnej.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że zapotrzebowanie na energię elektryczną w celu eksploatacji systemów sztucznej inteligencji wzrośnie dwukrotnie do 2026 roku. Nie inaczej twierdzi szef National Grid, brytyjskiego gigant energetycznego. Uważa, że rozwój AI i obliczeń kwantowych doprowadzi do sześciokrotnego wzrostu zapotrzebowania na energię w ciągu następnych 10 lat.
2030 to znaczące wyzwanie
Tak określa to Google – pomimo rozwoju czystej energii, niektóre regiony nadal nie są zdekarbonizowane. Zapotrzebowanie na energię nieustannie rośnie. Systemy AI wchodzące w coraz większą liczbę dziedzin wykorzystują przeciętnie więcej energii. W takich warunkach osiągnięcie wyznaczonego celu nie będzie należało do najłatwiejszych. Jednocześnie firma wyraża gotowość do współpracy i odgrywania istotnej roli w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznych.