REKLAMA
  1. Home -
  2. Państwo -
  3. Koniec z urzędniczym bełkotem. Sztuczna inteligencja uprości nowomowę
Koniec z urzędniczym bełkotem. Sztuczna inteligencja uprości nowomowę

Od lat Polska zmaga się z problemem skomplikowanego języka urzędowego, przez który obywatele czują się zagubieni i przytłoczeni. W Polsce proces wdrażania międzynarodowego standardu prostego języka urzędowego rozpoczął się w 2010 roku; początkowo objął urzędy centralne. Dopiero później włączyły się do tego samorządy i zaoferowały pracownikom słowniczki upraszczające skomplikowane frazy oraz specjalne szkolenia, na których miano nauczyć urzędników wyzbycia się formalnego tonu z pism. Niestety, nie zawsze z dobrym skutkiem. Być może wkrótce język urzędowy wreszcie zacznie być językiem dla zwykłych ludzi.

Pisma urzędowe od dawna kojarzą się z zawiłym językiem, który często sprawia trudności ich odbiorcom, mimo że powinny być napisane w prosty sposób, umożliwiający szybkie i łatwe zrozumienie treści. Pracownicy urzędów powinni używać prostego języka we wszystkich dokumentach. Tak starają się robić urzędnicy m.in. w Krakowie, Gdańsku czy Rybniku, jednak to nadal nieliczna grupa w porównaniu ze skalą administracji w Polsce.

Język urzędowy wreszcie przestanie być trudny. Sztuczna inteligencja w służbie prostej komunikacji

Na pomoc w tworzeniu dostępnych dla każdego obywatela dokumentów ruszyła sztuczna inteligencja. Narzędzie „Proste pismo” wykorzystuje AI do przekształcania skomplikowanych pism w komunikaty zrozumiałe praktycznie dla każdego. Zamiast frazy „z uwagi na fakt, iż” można przecież użyć wyrazu „ponieważ”, a „podlega wyjaśnieniu” zastąpić „należy wyjaśnić”. Im prościej, tym lepiej.

Wdrożone już m.in. w Poznaniu narzędzie pozwala urzędnikom na gromadzenie pism i ich szablonów, zawiera słownik oraz panel administracyjny, który ułatwia korzystanie z systemu. Obecnie pozwala wkleić treść pisma wymagającego uproszczenia i generuje propozycje komunikatu przyjaźniejszego w odbiorze. Jak przyznało Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe, to nie byłoby możliwe, gdyby nie wytrenowanie AI na bazie danych dostarczonych przez językoznawców z Uniwersytetu Adama Mickiewicza i informacji przekazanych przez Urząd Miasta Poznania.

Urzędnicza nowomowa wciąż jest poważnym problemem, bo często rozumieją ją jedynie… urzędnicy

Urzędnicy powinni tłumaczyć skomplikowane ustawy i rozporządzenia napisane trudnym językiem prawniczym na język zrozumiały dla obywateli. Normy wymagają, aby komunikaty – szczególnie w sektorze bankowym – były zrozumiałe na poziomie B2, czyli dla kogoś o średnich kompetencjach językowych.

Choć to nie urzędy tworzą skomplikowane przepisy, to rola urzędników polega na komunikowaniu zawiłych kwestii w sposób przystępny dla obywateli. Niestety, urzędnicy często po prostu nie potrafią albo nie chcą wytłumaczyć sprawy „po ludzku”. Wykluczenie informacyjne, podobnie jak wykluczenie społeczne czy cyfrowe, jest poważnym problemem. Z tego powodu upraszczania języka nie należy zaniedbywać.

Czy AI w urzędzie to na pewno dobry pomysł?

Pozostaje pytanie, czy używanie sztucznej inteligencji w urzędach jest bezpieczne? Jan Kozak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach przekonuje, że jeśli ze sztucznej inteligencji korzystamy mądrze, nie ma się czego bać. Po pierwsze, należy zdecydować, czy korzystamy z wewnętrznego oprogramowania, czy z zewnętrznych programów wyposażonych w AI. Wewnętrzne rozwiązania zapewniają większe bezpieczeństwo, ponieważ mamy pewność, że nie zbierają danych. Po drugie, zawsze dla pewności należy usunąć wszelkie dane osobowe przed przesłaniem pisma do systemu.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi