Po latach ignorowania problemu i odwracania od niego wzroku, rządzący w końcu zauważają, że ruch antyszczepionkowcy to nie niewinna zabawa, a igranie z życiem i zdrowiem całej populacji. Władze Gdańska zapowiadają, że szczepienia dzieci będą jednym z kryteriów dodatkowych podczas rekrutacji do miejskich przedszkoli.
Sam pomysł co prawda na razie jest w powijakach i jest niczym innym jak tylko zapowiedzią. Doskonale jednak pokazuje fakt, że rządzący nami w końcu zauważyli, że odmowy szczepień dzieci to nie jest niewinna igraszka. To igranie z życiem i zdrowiem praktycznie całej populacji. Na domiar złego dyskusja o odmowie szczepień bardzo często, zamiast opierać się na naukowych podstawach, przybiera bardzo emocjonalne tony. Antyszczepionkowcy bardzo często powołują się na wolność wyboru. Szkoda jedynie, że przez swoją mylnie rozumianą wolność stanowią realne zagrożenie dla wszystkich innych dzieci. Z takimi argumentami nie sposób dyskutować, dlatego bardzo chwalę krok gdańskich włodarzy.
Właśnie ogłosiliśmy, że szczepienia dzieci będą jednym z kryteriów dodatkowych punktów rekrutacji do przedszkoli publicznych.
Masowa histeria ruchów antyszczepionkowych na naszych portalach społecznościowych utwierdza mnie w przekonaniu, że to właściwy krok.
— Mateusz Skarbek (@MateuszSkarbek) April 5, 2019
Od kilku lat, a w ciągu ostatnich miesięcy szczególnie, bardzo głośno mówi się o tym, że poziom wyszczepienia spadł do niebezpiecznego poziomu. Z tym że w przypadku szczepień i chorób zakaźnych ten poziom oznacza wprost zagrożenie epidemią. Epidemią, która wcale nie wybuchnie gdzieś w dalekim kraju na końcu świata, a nad Wisłą. Tylko na Ukrainie w 2018 roku na odrę zmarło 15 osób, a zachorowało blisko 45 tysięcy innych. W październiku ognisko tej dawno zapomnianej choroby wybuchło w podwarszawskim Pruszkowie. Zachorowało kilkanaście osób, lecz na szczęście nie stwierdzono przypadków śmiertelnych. To jednak wystarczyło, aby rodzice nieszczepionych dzieci poszli po rozum do głowy. Odra w Polsce spowodowała, że w Pruszkowie i okolicach zabrakło szczepionek w przychodniach. Ta ironia losu bardzo dobrze pokazuje, że antyszczepionkowcy myślą głównie o końcu własnego nosa. Zadziwia mnie brak zrozumienia tego, że szczepienia służą ogółowi populacji.
Antyszczepionkowcy będą mieli utrudnione zadanie przy rekrutacji do przedszkoli
Szczepienia jako kryterium w przyznawaniu miejsc w przedszkolach to bardzo dobra wiadomość. Uważam, że samorządy w całym kraju powinny wprowadzić podobne wymagania. Podobne rozwiązania funkcjonują od jakiegoś czasu we Francji, gdzie w całym kraju nieszczepione dzieci nie mają wstępu do publicznych placówek. To i tak niewiele w porównaniu z zakazem wprowadzonym w amerykańskim hrabstwie Rockland. Przez najbliższe 30 dni osoby poniżej 18 roku życia, które nie zostały zaszczepione, nie mogą przebywać w miejscach publicznych takie jak szkoły, restauracje, centra handlowe czy obiekty kultu religijnego. Do tego wprowadzono program darmowych szczepień MMR.
Takie rozwiązanie to nic innego jak stan wyjątkowy. Mam nadzieję, że w Polsce nigdy nie będziemy świadkami wprowadzenia podobnych rozwiązań. Całe szczęście, że politycy nie wykazują się takim lekceważeniem tego problemu, jak była premier Beata Szydło. Mimo wszystko propozycja gdańskiego magistratu jest bardzo smutna, bo oznacza, że trzeba ludzi niejako przymuszać siłowo do korzystania z dobrodziejstw naszej cywilizacji. Tylko dzieci w tym wszystkim szkoda.