Auto dla klasy średniej? Jak sama nazwa wskazuje, teoretycznie powinno być to auto klasy średniej. I faktycznie, przeciętnego Niemca zwykle stać na nowego VW Passata, a Francuza, dajmy na to, na nowego Peugeota 508. Eksperci tymczasem wyliczyli, na co stać „średniego” Polaka.
Na temat polskiej klasy średniej trwają ożywione dyskusje. Trudno oczywiście precyzyjnie wskazać, kto do niej należy, a kto jednak nie. Polski Ład jednak jakąś definicję daje – to osoby zarabiające na rękę od ok. 4 do ok. 7,5 tys. zł miesięcznie.
Analitycy firmy Carsmile postanowili sprawdzić, czy takie osoby stać na nowe auto. I czy będzie to pojazd klasy średniej.
Wyliczenia są dość zaawansowane. Eksperci założyli na przykład, że osoba zarabiająca na rękę 4 tys. zł ma stałe obciążenia na poziomie 1000 zł. Więc teoretycznie może na raty na auto wydawać najwyżej 1 tys. zł.
Osoba z pensją na rękę 7500 zł ma jednak według analizy już 2,5 tys. zł stałych kosztów, ale na samochód może wydawać miesięcznie już 1,8 tys. zł.
I co za to można kupić?
Osoba zarabiająca te progowe 4 tys. może sobie kupić co najwyżej nową Dacię, ewentualnie najmniejszy pojazd w ofercie Toyoty – Aygo. Najbogatszy reprezentant klasy średniej z pensją 7,5 tys. netto na etacie może już sobie kupić nieco większą Toyotę – Yaris. Albo Opla Corsę, Renault Clio czy Peugeota 308. Jeśli chce „zaszaleć”, kupi sobie Mini.
Nieco lepszy samochód może kupić przedstawiciel klasy średniej, który jest na działalności gospodarczej. Tu może wybierać spośród takich pojazdów, jak Skoda Octavia, Hyundai Tucson, Renault Kadjar czy Ford Puma. Nawet to nie jest jednak do końca klasa średnia.
Auto dla klasy średniej? W Polsce to zdecydowanie nie jest samochód… klasy średniej
Z analizy wygląda więc jasno, że „król” klasy średniej, Volkswagen Passat, jest dla przeciętnie zarabiającego (w myśl Polskiego Ładu) po prostu niedostępny. A auto klasy premium jest już zupełnie poza jego zasięgiem.
Żeby być uczciwym, należy zauważyć, że ceny aut ostatnio naprawdę mocno poszły w górę. Średnia cena nowego auta z salonu wynosi już… 140 tys. zł. Nic dziwnego, że 75 proc. nowych pojazdów kupują w Polsce firmy.
Niemcy czy Francuzi też ostatnio muszą zaciskać pasa. Ale nawet po jego zaciśnięciu, zwykle mogą sobie na tego Passata pozwolić. Dociśnięta Polskim Ładem klasa średnia, jak już zdecyduje się na auto z salonu, wybiera tymczasem pomiędzy Dacią a najtańszymi Toyotami.