Bank Pekao jest jednym z liderów wyścigu o nasze oszczędności, właśnie mamy za pasem kolejną podwyżkę oprocentowania – tym razem na 7% w skali roku na koncie oszczędnościowym.
Mija już ponad miesiąc odkąd Toyota Bank przedstawił ofertę swojego konta oszczędnościowego 7,05%, które – jakby tego było mało – ma oprocentowanie skorelowane z WIBOR-em. Nie każdy jednak ma konto w tym banku. Co więcej, założenie go nie jest takie proste – ja na przykład próbowałem dwa razy i… za każdym z nich system się zawiesił.
Lokaty trochę przegrywają z kontami oszczędnościowymi
Na drugim miejscu w ofercie kont nieustannie podbijający stawkę żubr, czyli Bank Pekao S.A. – od sierpnia oprocentowanie kont oszczędnościowych wynosi tam 7 proc. w skali roku. I jest to dla mnie mimo wszystko zaskoczenie. Bo kiedy na łamach Bezprawnika zastanawialiśmy się co lepsze, lokata czy konto oszczędnościowe, generalnie odpowiedź czysto doktrynalna była oczywista: konto oszczędnościowe jest bardziej elastyczne, ale to na lokacie można lepiej zarobić.
Tymczasem przeglądaliśmy w ostatnich dniach oferty liderów lokat i – cóż – szału nie ma. Zarówno lokata BNP Paribas, jak i lokata Nest Bank oczekują od nas mrożenia pieniędzy na jakiś absurdalny czas na poziomie kilkunastu miesięcy (inaczej oprocentowanie wcale nie wynosi ponad 7 proc., a często mniej). Ja mówiąc szczerze nie jestem pewien, czy za 18 miesięcy to jeszcze będzie istniała Polska, a co dopiero zamrażać na tyle czasu moje oszczędności.
No i tutaj wchodzi – cały na czerwono – Bank Pekao
Na lokacie 7 proc. w skali roku możemy włożyć maksymalnie 400 000 złotych, jeśli korzystamy z bankowości premium. Dla śmiertelników pułap maksymalny wynosi 100 000 złotych. Oczywiście ofertę banku można też próbować negocjować indywidualnie w rozmowie z konsultantami.
To stosunkowo niezły wynik, natomiast oczywiście wiąże się też z ograniczeniami – oferta skierowana jest do osób, które dotąd nie prowadziły w Pekao kont oszczędnościowych (ale nic nie stoi na przeszkodzie, jeśli wcześniej były klientami banku). To niestety jest obecnie dość przykry standard w rywalizacji na lokaty i konta oszczędnościowe – banki chcą pozyskiwać nowych klientów, więc to właśnie ich kuszą najbardziej hojną ofertą.
Zachęcamy więc do śledzenia Bezprawnika, naszych kalkulatorów i dynamiczne reagowanie na zmieniającą się sytuację na rynku. Nie da się ukryć, że z tego kryzysu okołoinflacyjnego pewnie wszyscy wyjdziemy mądrzejsi, biedniejsi (bo nawet najhojniejsze oprocentowanie jest póki co niższe od poziomu inflacji), bardziej doświadczeni finansowo i z kontami w przynajmniej kilku bankach. Wiele wskazuje jednak na to, że stopy procentowe raczej przez chwilę przestaną rosnąć, więc pewnie to dobry moment na korzystanie z ofert w okolicy 7 proc.