Cena bitcoina gwałtownie spada, pociągając za sobą inne waluty cyfrowe. I to już szósty tydzień z rzędu. Ile jeszcze potrwa bessa na rynku kryptowalut i jak reagują na nią inwestorzy?
Jak pisze serwis „biznes.interia.pl” – najpierw jednym dniu – 5 maja – kurs najpopularniejszej wirtualnej monety obniżył loty z 39,5 do 36 tysięcy dolarów. 9 maja cena bitcoina spadła z 36 do 30 tysięcy. Jak zauważają eksperci, kurs waluty cofał się do poziomu z lipca 2021 roku.
Bessa na rynku kryptowalut nie skończy się tak szybko
Tone Vays, który pracował na Wall Street jako Analityk Finansowy jeszcze 10 lat przed odkryciem popularnej kryptowaluty, uważa, że bitcoin w tej chwili wygląda „absolutnie okropnie”. Zdaniem tradera, można spodziewać się po nim jeszcze sześciu miesięcy frustracji.
Zdaniem Vaysa, cena bitcoina może spaść do około 25 tysięcy dolarów. Takie zdanie wyraża również Prezes kryptowalutowej giełdy Luno – Viay Ayvar. Vays uważa, że spadek osiągnie punkt kulminacyjny w listopadzie. Jak deklaruje analityk, dopiero wówczas zdecyduje się na zakup bitcoina.
Co ciekawe, zdaniem Vaysa bessa na rynku kryptowalut nie skończy się wcześniej. Jeśli cena kryptowaluty zejdzie do okolic 25-23 tysięcy dolarów wcześniej niż w listopadzie, ekspert obniży swoją prognozę do poziomu 20 tysięcy dolarów.
Długoterminowe perspektywy bitcoina – czym jest halving?
Na rynku bitcoina średnio co 4 lata ma miejsce tak zwany halving. Na czym polega zjawisko o zagadkowej nazwie? Samo słowo „halving” oznacza w tłumaczeniu z języka angielskiego „o połowę”.
Halving to właśnie zmniejszanie o połowę nagrody dla „górników” za wydobyte monety, na co wpływ ma ograniczenie podaży nowych bitcoinów. Chodzi więc o to, że w obiegu jest mniej kryptowaluty, przez co osoby, które ją „wykopują” otrzymują mniej, niż wcześniej. W związku z tym kiedy zbliża się halving, cena bitcoina rośnie. Jest to oczywista konsekwencja tego, że zmniejsza się podaż monet, podczas gdy popyt na nie pozostaje wciąż na tym samym poziomie.
Od momentu, kiedy halving się zacznie, w każdym nowym bloku, tworzonym przez użytkowników, jest o połowę mniej bitcoinów, niż w poprzednim. Halving wpływa więc na cenę generalnie wzrostowo. Dlaczego więc piszę o nim w kontekście spadków? Ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w 2020 roku. Jak łatwo wywnioskować – kolejne czeka nas w roku 2024. Obecnie cena bitcoina spada. Dlaczego?
Inwestorzy spodziewają się cyklicznego halvingu i niejako „wyprzedzają” rynek, grając „pod wydarzenie”. Zachowanie inwestorów powoduje, że po halvingu cena bitcoina spada, żeby – przed kolejnym przepołowieniem znów wzrosnąć.
Jak podaje cytowany serwis:
Niektórzy inwestorzy twierdzą, że obecna cena bitcoina jest zgodna z modelem halvingu i spodziewają się dna notowań na poziomie 24 tysięcy dolarów przed końcem tego roku. Dodają, że jeśli model sprawdzi się, cena kryptowaluty może poprawić rekord wszech czasów mniej więcej w sierpniu lub wrześniu 2023 roku.
Należy dodać, że rekordowa cena bitcoina z listopada 2021 roku wyniosła 69 tysięcy dolarów. Jeśli więc prognozy się sprawdzą, jest o co grać.
Na dwoje babka wróżyła – czyli ciekawa prognoza Brocka Pierce’a
Przywołane w podtytule staropolskie przysłowie moim zdaniem najlepiej podsumowuje prognozę, jaką w odniesieniu do kursu popularnej kryptowaluty przedstawił Brocke Pierce – prezes Bitcoin Foundation.
Według kryptomiliardera, kurs bitcoina może pójść zarówno w stronę miliona dolarów, jak i spaść do zera. Pierce porównał współczesne środowisko giełdy krypto do bańki technologicznej:
To co teraz dzieje się na rynku kryptowalut bardzo przypomina mi rok 1999. Jesteśmy w tej fazie. Amazon i eBay oraz inne interesujące spółki wyszły z ery dot-com zwycięsko, ale wiele firm spadło do zera. I myślę, że prawdopodobnie tak samo będzie w dziedzinie „coinów”. To oczywiście nie znaczy, że innowacja, jaką niosą ze sobą wirtualne waluty nie jest prawdziwa i nie będzie odgrywać ważnej roli w bliskiej przyszłości.
Zdaniem Pierce’a inwestorzy nie powinni w tak ryzykownym momencie wchodzić „all-in” w główne aktywa kryptowalutowe.