Przedsiębiorcom został niewiele ponad tydzień na dokonanie zgłoszenia do nowego rejestru. Część zdążyła już popełnić liczne błędy

Gorące tematy Firma Dołącz do dyskusji (376)
Przedsiębiorcom został niewiele ponad tydzień na dokonanie zgłoszenia do nowego rejestru. Część zdążyła już popełnić liczne błędy

Większość przedsiębiorców już dawno wpisała się do rejestru CRBR i ujawniła dane beneficjenta rzeczywistego. Tym, którzy tego nie zrobili, a którzy założyli spółki przed nowymi przepisami, pozostało 10 dni na dopełnienie obowiązku. Problem polega na tym, że część przedsiębiorców popełniła błędy we wpisie do CRBR.

Błędy we wpisie do CRBR. Co przedsiębiorcy robią źle?

Zgłoszenie do CRBR musi nastąpić do 13 lipca – to ostateczny termin wpisu do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych. Obowiązuje on spółki, które zostały zarejestrowane przed 13 października 2019 r. Okazuje się jednak, że przedsiębiorcy, którzy postanowili już wcześniej ujawnić dane beneficjenta rzeczywistego, popełniają błędy we wpisie do CRBR.

Jednym z najczęściej popełnianych błędów jest przekazanie obowiązku dokonania zgłoszenia osobie do tego nieuprawnionej. Chodzi o osobę, która nie jest upoważniona do reprezentacji spółki. Przedsiębiorcy próbują ten obowiązek przerzucić m.in. na księgowych. Oni z kolei wpisu dokonać po prostu nie mogą – a przynajmniej nie mogą wniosku podpisać elektronicznie (mogą co najwyżej pomóc w uzupełnieniu pliku).

W przypadku części spółek błąd dotyczy samego definiowania beneficjenta rzeczywistego. Przedsiębiorcy wychodzą z założenia, że należy sztywno trzymać się katalogu przykładowych kryteriów rozpoznania beneficjenta – np. posiadania określonego procentu udziałów w spółce. To błędne podejście, bo może okazać się, że beneficjentem jest także osoba spoza kręgu podanych przez ustawodawcę sytuacji – a przedsiębiorcy nie podadzą jego danych we wpisie.

Część przedsiębiorców nagle „przestaje” być beneficjentami rzeczywistymi. Celowo

Do ciekawej sytuacji dochodzi w momencie, gdy beneficjent rzeczywisty nie chce, by jego dane zostały ujawnione w Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych. Na szybko próbuje więc  „przestać” być beneficjentem rzeczywistym. Co przedsiębiorcy robią w tym celu? Najczęściej zbywają udziały, tak, by mieć mniej niż 25 proc. Oczywiście zbywają je osobom blisko spokrewnionym czy zaufanym, tak, by realnie dalej sprawować nad nimi kontrolę. Czy to sprawia, że faktycznie przestają być beneficjentami rzeczywistymi? Nie, ponieważ liczy się to, że nadal wywiera wpływ na spółkę. Udział w akcjach nie jest czynnikiem przesądzającym, czy ktoś beneficjentem jest, czy też nie.

Inni przedsiębiorcy z kolei zasłaniają się subsydiarną definicją beneficjenta rzeczywistego. Forsują wtedy rozwiązanie, w którym za beneficjenta zostanie uznana osoba zajmująca wyższe stanowisko kierownicze. Problem polega na tym, że jest to możliwe tylko w momencie, gdy faktycznie w spółce nie ma żadnej osoby, która wywiera na nią znaczny wpływ.

Jak widać, o ile część błędów wynika z niewiedzy przedsiębiorców, o tyle część to wynik chłodnych kalkulacji, które mają na celu obejście prawa. To niepokojące zjawisko, które jednocześnie może potwierdzać to, z czym walczą nowe przepisy – chodzi o ukrywanie osób, które mają rzeczywisty wpływ na spółkę, a które jednocześnie wolą niejako działać z cienia, rozpływając się w strukturze spółki.