Przejazdy samochodami z szyldem estońskiej firmy dostępne są w prawie 40 polskich miastach. Teraz dla klientów dostępna jest nowa funkcja, która ma poprawić ich bezpieczeństwo. Od poniedziałku 28 sierpnia Bolt będzie nagrywał pasażerów w Polsce. Czy naruszenie prywatności faktycznie okaże się skuteczną taktyką?
Problemy z bezpieczeństwem w czasie jazdy taksówką powinny się już dawno skończyć
Na przestrzeni ostatnich kilku lat w Polsce doszło przynajmniej do kilku sytuacji związanych ze zgwałceniem lub wykorzystaniem seksualnym przez kierowcę taksówki. Najczęściej były to przypadki kursów zamawianych przez aplikację. Do najpopularniejszych z nich należą właśnie Bolt, FREENOW czy Uber. Bezpieczeństwo kobiet podczas przejazdu to klucz dla istnienia tych firm. Pod koniec 2019 roku 40 proc. przejazdów Uberem w Polsce było zamawianych przez kobiety. To właśnie amerykańska firma wprowadziła przyciski bezpieczeństwa, opcję zaufanych kontaktów czy też Uber Ellas. Ten drugi pomysł zaimplementował również Bolt. Opcja Kobiety dla Kobiet została wprowadzona po fali napaści seksualnych w taksówkach, jednak jej cel jest szerszy. Ma ona również chronić kierowczynie, które nie będą chciały wozić mężczyzn.
Jak widać, odpowiedzialność karna nie jest wystarczająca, by taksówkarze przestali popełniać przestępstwa na tle seksualnym. Jakkolwiek strasznie to brzmi, w żadnym kraju taksówka nie powinna być kojarzona z takim niebezpieczeństwem. Co ciekawe, Bolt wprowadził program Kobiety dla Kobiet jedynie w trzech krajach — Estonii, Polsce i Rumunii. Teraz testuje kolejną funkcjonalność, która ma poprawić bezpieczeństwo pasażerów.
Bolt będzie nagrywał pasażerów i kierowców, ale nie wszystkich
Pomysł Bolta jest stosunkowo prosty: funkcja nagrywania będzie dostępna zarówno dla pasażera, jak i kierowcy w momencie rozpoczęcia przejazdu. Za nagrywanie będzie odpowiadał smartfon, a firma chce szyfrować dodatkowo nagrania i kasować je po upływie 24 godzin. Szyfrowanie nagrań ma sprawić, że ani pasażer, ani kierowca nie będą mogli ich odsłuchać. Co więcej, odsłuchać nagrania nie będzie mogła również firma Bolt. Taka możliwość pojawi się dopiero w momencie wysłania zgłoszenia do zespołu wsparcia wraz z załączonym nagraniem.
Oczywistym problemem wydaje się być naruszenie prywatności. Co prawda wyrażenie zgody na nagrywanie będzie zapewne obligatoryjne dla kierowców Bolta, o tyle ciekawe jest, jak rozwiązana zostanie ta kwestia po stronie pasażera. Chodzi tu w szczególności o fakt, że pasażer nie będzie świadomy, że kierowca zdecydował się nagrywać dźwięk. Zapewne stąd decyzja firmy o szyfrowaniu nagrań. Dodatkowo ograniczenie wycieku informacji redukuje także ewentualne roszczenia o naruszenie dóbr osobistych.
Drugi problem rysuje się w kwestii zgłaszania zdarzenia. Pamiętajmy, że przestępstwa na tle seksualnym to dość złożony zbiór. Zaliczamy do niego zarówno nieprzyzwoite żarcie o podtekście seksualnym, jak i gwałt. W Polsce nawet 90 proc. gwałtów nie jest zgłaszana organom ścigania! Skąd pewność, że ofiara w ciągu 24 godzin zdecyduje się przełamać tę barierę? Ponadto nie ma to nic wspólnego z pójściem na policję czy do prokuratury. Ma to być zgłoszenie… do boltowskiego zespołu wsparcia. W pełni się zgadzam, że bezpieczeństwo jest dobrem wyżej chronionym, niż prywatność, ale jeśli Bolt będzie nagrywał pasażerów w ten sposób, to może nie osiągnąć żadnego z tych celów.