Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają cienia wątpliwości. W naszym kraju brakuje pracowników. Mowa o około 150 tysiącach miejsc pracy, które czekają na zapełnienie. Jakby tego było mało, na każde zlikwidowane miejsce pracy przypada 2,1 nowych. Fundacja Sukcesu Pisanego Szminką podsuwa całkiem niezłe rozwiązanie: zatrudnianie uchodźców.
Brakuje pracowników przede wszystkim w przemyśle, budownictwie, handlu i szeroko rozumianej logistyce
Nie od dzisiaj wiadomo, że polski rynek pracy boryka się z niedoborem pracowników. Potwierdzają to najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego, na które powołuje się Fundacja Sukcesu Pisanego Szminką. Ilu dokładnie brakuje pracowników? Mowa o ok. 150 tysiącach etatów, na które pracodawcy nie mogą znaleźć chętnych. Dodatkowo na każde zlikwidowane miejsce pracy przypada 2,1 nowych.
Teoretycznie rekordowo niskie bezrobocie to dobra wiadomość. Wynosi ono dzisiaj zaledwie 5 proc. i jest to wskaźnik najniższy od 32 lat. W praktyce jednak to, że brakuje pracowników, stanowi poważny problem dla nawet połowy przedsiębiorców działających w naszym kraju. Mowa o przedsiębiorcach dlatego, że prawie 85 proc. podmiotów borykających się z problemem wakatów to firmy prywatne. Z ich punktu widzenia niedobór pracowników stanowi po prostu poważny problem.
Jak duża jest skala tego zjawiska? Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego nie pozostawia złudzeń. Dla połowy badanych przedsiębiorców taka sytuacja stanowi ważną lub bardzo ważną barierę w prowadzeniu działalności.
Największe braku kadrowe dotyczą według danych GUS takich branż jak: przemysł, budownictwo, handel i naprawa pojazdów samochodowych, transport i magazynowanie. W grę wchodzi również działalności profesjonalna, naukowa i techniczna oraz opieki zdrowotna i pomocy społeczna. Co ciekawe: jedna czwarta wolnych etatów w Polsce to stanowiska wykwalifikowanych specjalistów. Nikogo nie powinno z kolei zdziwić, że największy przyrost zapotrzebowania na pracowników dotyczy szeroko rozumianej branży informatycznej.
Uchodźcy w Polsce to niezagospodarowany potencjał mogący przynieść ogromne korzyści polskiej gospodarce
Pomimo widma kryzysu wiszącego obecnie nad polską gospodarką trudno się spodziewać jakiejś drastycznej zmiany takiego stanu rzeczy. W Polsce brakuje pracowników także z uwagi na zmiany strukturalne w polskim społeczeństwie. Mowa o jego postępującym starzeniu połączonym z utrzymywaniem niskiego wieku emerytalnego. Nie sposób także pominąć wpływ drenażu siły roboczej przez fale migracji zarobkowej do krajów Unii Europejskiej w ostatnich dekadach.
Fundacja Sukcesu Pisanego Szminką podpowiada jednak przedsiębiorcom całkiem rozsądne doraźne rozwiązanie problemu z niedoborem pracowników. Zawsze można dać pracę uchodźcom. W tym celu uruchomiła kampanię informacyjną „Silniejsi Razem”. Jej założenia przedstawia współzałożycielka fundacji, Olga Legosz.
Dziś są uchodźcami i uchodźczyniami. Jeśli damy im szansę – jutro będą świetnymi pracownikami, przedsiębiorczymi właścicielkami firm, podatnikami, atrakcyjnymi konsumentkami i inwestorami. Zatrudnianie uchodźców i tworzenie miejsc bez granic to szansa na lepsze życie nie tylko dla przesiedleńców, ale każdego z nas. Nie będę zaprzeczać – tak ogromna liczba nowych mieszkańców to ogromne wyzwanie społeczne i finansowe. Ale musimy ponieść pewne koszty, by mówić o zyskach. I nasza kampania jest właśnie o tym – że razem wszyscy jesteśmy silniejsi
Proponowane rozwiązanie jest o tyle oczywiste, że pracownicy z Ukrainy od wielu lat stanowią jeden z filarów, na których stoi polska gospodarka. Teraz gdy hordy Władimira Putina znowu najechały naszego wschodniego sąsiada, w naszym kraju przebywa ok. 1,3 miliona uchodźców wojennych. Zdecydowana większość z nich zamierza wrócić do swojej ojczyzny tak szybko, jak to tylko będzie możliwe. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi. Nie da się także ukryć, że przynajmniej część tych osób będzie chciała zostać w Polsce na dłużej.
Z szacunków podanych przez pełnomocnikia rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy Pawła Szefernakera wynika, że aż 450 tys. uchodźców już teraz uzupełnia rynek pracy w Polsce. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by nasi przedsiębiorcy sięgali po ten niezagospodarowany zasób ludzki. Doświadczenia przedkryzysowych lat podpowiadają, że warto.